Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Obowiązująca od stycznia dyrektywa wzmacnia pozycję inwestora wobec instytucji finansowej, która sprzedaje mu np. obligacje czy jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym. Nowe przepisy zakazują oferowania skomplikowanych instrumentów finansowych osobom bez doświadczenia, które pozwoliłoby im ocenić stopień ryzyka takiej inwestycji. Bruksela poszła o krok dalej w stosunku do poprzedniej wersji dyrektywy, która nakazywała jedynie upewnienie się w ankiecie, że klient rozumie, co mu się sprzedaje. W praktyce – jak dowodzi choćby afera GetBack – sprzedawcy robili, co mogli, by kupujący odpowiedział, jak trzeba.
Nowe ograniczenia nie dotyczą jednak tzw. klienta profesjonalnego. W polskim tłumaczeniu to osoba, która pracuje w branży finansowej od przynajmniej roku i w tym czasie dokonywała transakcji z przeciętną częstotliwością 10 razy na kwartał, a w instrumentach finansowych ma ulokowane co najmniej 500 tys. euro. Problem w tym, że dyrektywa w brzmieniu oryginalnym mówi o spełnieniu minimum… dwóch z trzech powyższych kryteriów, a nie wszystkich. Efekt? Awans na klienta profesjonalnego byłby w świetle polskich przepisów trudniejszy.
Rząd zapowiedział, że błąd poprawi. ©℗