Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak jest w przypadku aborcji, za którą kanon 1398 Kodeksu Prawa Kanonicznego nakłada ekskomunikę "wiążącą mocą samego prawa" (latae sententiae), czyli odnoszącą się do sprawcy przez sam fakt popełnienia przestępstwa. Aby uwolnić się od takiej kary, sprawca powinien "rzeczywiście żałować popełnionego czynu, a ponadto odpowiednio naprawić szkodę i zgorszenie lub przynajmniej poważnie to przyrzec" (1347). Od ekskomuniki uwalnia biskup miejsca. Przy okazji warto dodać, że prawo kanoniczne wyłącza spod kary ekskomuniki sprawców, którzy działają "pod wpływem ciężkiej bojaźni", np. gdy zagrożone jest ich życie.
W sytuacji, kiedy prawo państwowe w wielu przypadkach dopuszcza aborcję, kościelny kanon 1398 często jest jedynym i w dużej mierze symbolicznym (zależnym od siły wiary sprawcy) prawem biorącym w obronę zagrożone dziecko.
Lekarze z Phoenix znaleźli się w sytuacji konfliktu moralnych obowiązków: z jednej strony obowiązku ratowania życia pacjentki, z drugiej - obowiązku nieszkodzenia poczętemu dziecku. Nie znamy okoliczności tego przypadku, ale zdarza się, że i matce, i dziecku grozi śmierć, a uratować można jedynie matkę, usuwając ciążę, co oznacza zabicie dziecka. Swoje życie matka zawdzięcza wówczas dziecku. Katolicka etyka rozstrzyga dylemat, powołując się na zasadę zakazu poświęcania życia jednej osoby dla ratowania drugiej. Aborcja także i w takim przypadku pozostaje moralnym złem - na tę zasadę powołał się bp Olmsted.
Przy teoretycznych rozważaniach powinniśmy się wystrzegać pokusy ferowania łatwych ocen. Nikt nie wie, jakby się zachował, gdyby sam podejmował decyzję w tak dramatycznych okolicznościach. Kościół, przy determinacji w obronie życia nienarodzonych, co do niektórych sytuacji zachowuje powściągliwość. Magisterium milczy np. wobec problemu ciąż ektopowych (pozamacicznych), które pod względem moralnym przypominają dylemat z Phoenix, tyle że zdarzający się bardzo często: co setna ciąża jest ciążą ektopową. Zagnieżdżony poza macicą zarodek (w 99 proc. przypadków w jajowodzie) ma znikome szanse przeżycia, stanowi natomiast zagrożenie dla życia matki. Procedurą, która w takich przypadkach obowiązuje lekarzy, jest farmakologiczne lub chirurgiczne usunięcie zarodka. Często zarodek jest już wtedy martwy. Co jednak, gdy żyje?
W etyce obowiązuje ważne rozróżnienie: czym innym jest moralna ocena czynu, a czym innym ocena subiektywnej winy. O ile zgodnie z katolickim nauczaniem w ocenie czynu okoliczności nie odgrywają decydującej roli, o tyle nie można ich pomijać w ocenie subiektywnej winy. Ignorowanie tego rozróżnienia w dramatycznych okolicznościach prowadzi do rygoryzmu. Być może w kościelnym prawodawstwie dojdzie do refleksji, czy ekskomunika "wiążąca mocą samego prawa", czyli nakładana za sam czyn niezależnie od okoliczności i winy sprawcy, ma sens przy aborcji ratującej życie matki. Czy publiczne odwoływanie się w takich sytuacjach do kanonu 1398 rzeczywiście wspiera roztropną walkę z aborcją?