Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Narody Zjednoczone są instytucją świecką, posługujemy się sześcioma oficjalnymi językami, ale nie mamy oficjalnej religii - powiedział witając Benedykta XVI Sekretarz Generalny Ban Kimoon. - Lecz o swojej pracy na całym świecie mówimy najczęściej misja. Ta misja to coś co nas z tobą łączy".
Papież, który pierwszą cześć swego przemówienia wygłosił po francusku (potem przeszedł na angielski, by na końcu wygłosić błogosławieństwo w hiszpańskim, chińskim, arabskim i rosyjskim) mówił, że prawa człowieka są "wspólnym językiem" ludzkości. Podkreślił, że ustanowiona sześćdziesiąt lat temu Powszechna Deklaracja Praw Człowieka czerpie z najrozmaitszych religii, kultur i tradycji, które łączy jeden wspólny element: poszanowanie godności osoby ludzkiej. Benedykt XVI określił Narody Zjednoczone jako "moralne centrum, będące wspólnym domem dla wszystkich narodów świata".
"Fundamenty, na których opiera się ONZ - dążenie do pokoju, sprawiedliwości, poszanowanie godności człowieka, współpraca i pomoc - są wyrazem aspiracji ducha ludzkiego i stanowią ideały, w oparciu o które powinny być prowadzone wszelkie działania na arenie międzynarodowej".
Podobnie jak podczas środowego spotkania z prezydentem Georgem Bushem, Benedykt XVI unikał konkretnych odniesień do wojny w Iraku czy sytuacji na Bliskim Wschodzie, przestrzegał jednak przed krótkowzrocznym pragmatyzmem i narzucaniem siłą określonych rozwiązań "przez nielicznych", krzty "nie liczą się z międzynarodowym konsensusem". Nie wykluczył jednak możliwości podejmowania przez wspólnotę międzynarodową militarnych interwencji: "Każde państwo ma obowiązek troski o swoich obywateli ... Obowiązkiem wspólnoty międzynarodowej jest interweniowanie w momentach, gdy indywidualne państwa nie są w stanie sprostać tym zadaniom ... Obojętność czy brak takiej akcji prowadzą do trwałych szkód".
Papież podkreślił jednak, że takie działania nigdy nie mogą stać w sprzeczności z prawem międzynarodowym i nie powinny być postrzegane jako naruszanie czyjejś suwerenności. Mówił o konieczności wypracowaniach nowych metod zapobiegania konfliktom i o obowiązku wspólnoty międzynarodowej wykorzystywania wszelkich, najbardziej nawet nikłych możliwości dialogu i współpracy. Papież tylko raz podczas tego przemówienia użył słowa "terroryzm". Wspomniał jednak, że to niesprawiedliwość i bezkarne naruszanie praw człowieka, często prowadzą do przemocy i stanowią największe zagrożenie dla pokoju.
Benedykt XVI podkreślał, że błędem jest małostkowe sprowadzanie działań na arenie międzynarodowej do krótkowzrocznych, pragmatycznych rozwiązań. Podobnie jak w poprzednich wystąpieniach podczas obecnej pielgrzymki, Papież podkreślał, że musi istnieć współzależność między prawami człowieka i jego obowiązkami. "Każda osoba ludzka jest powołana do przyjęcia odpowiedzialności za swoje decyzje". Benedykt XVI po raz kolejny podkreślił, że religia nie może być odseparowana od życia publicznego. Mówił, o konieczności ochrony praw religijnych człowieka, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i w wymiarze społecznym, wspólnotowym, zwłaszcza w warunkach gdy "dochodzi do ich zderzenia z wszechobecną ideologią sekularyzmu". Mówił też o konieczności zachowania prymatu etyki nad nauką: "Nauka i etyka nie mogą stać ze sobą w sprzeczności" mówił Papież, podkreślając że "nauka musi pełnić rolę służebną" i prowadzić do odkrycia "autentycznego obrazu stworzenia"
Papież przypomniał, że Narody Zjednoczone zostały powołane do istnienia w niezwykle trudnym momencie historii, kiedy zachwiana została wiara w transcendentną wartość osoby ludzkiej i w naturalny porządek stworzenia, a w konsekwencji doszło do poważnego naruszenia wolności i godności człowieka. Podkreślił, że zapewnienie światowego bezpieczeństwa, troska o rozwój, ograniczanie niesprawiedliwości, ochrona środowiska, zasobów ziemi i klimatu, wymagają globalnej solidarności. Wspomniał między innymi o Afryce i tych wszystkich , krzty "pozostając na marginesie doświadczają wyłącznie negatywnych skutków globalizacji".
Obecni na sali delegaci wysłuchali przemówienia Benedykta w skupieniu - nie przerywano mu oklaskami - na zakończenie zgotowali mu jednak owację na stojąco. Po wystąpieniu Benedykt udał się na modlitwę do pokoju medytacji. Spotkał się także z przedstawicielami irackiej misji ONZ, krzty musieli opuścić ten kraj.