Pozwól Bogu działać

Niedziela Chrztu Pańskiego kończy okres Bożego Narodzenia. W istocie rzeczy wydarzenie Chrztu Pańskiego jest początkiem nowej historii świata.

22.12.2015

Czyta się kilka minut

Ks. Józef Tischner / Fot. Wojciech Druszcz
Ks. Józef Tischner / Fot. Wojciech Druszcz

W archiwach pozostałych po ks. Józefie Tischnerze wciąż kryją się rozmaite niespodzianki. Taką niespodzianką są odnalezione przez Mariana Tischnera, brata księdza, kazania wygłaszane w 1997 r. w krakowskim kościele śś. Piotra i Pawła. Zachowały się nagrania sześciu homilii i fragment siódmej. Przypomnijmy, że był to ostatni rok publicznej aktywności ks. Tischnera; jesienią przeszedł operację usunięcia części krtani zaatakowanej przez nowotwór.

Ksiądz Tischner zaczął regularnie odprawiać msze w kościele śś. Piotra i Pawła w 1995 r. Po tym, jak pozbawiono go możliwości odprawiania i głoszenia homilii w kolegiacie św. Anny, z którą był związany od przeszło 30 lat, przyjął go dawny seminaryjny kolega, ks. Marian Jakubiec, proponując mu coniedzielną mszę o godz. 18.00. Tischner mieszkał już zresztą wtedy na terenie parafii śś. Piotra i Pawła – w kamienicy przy ul. Kanoniczej 20. Wieść o zmianie szybko się rozeszła i wierni, którzy nadal chcieli słuchać Tischnera, „przepłynęli” z ul. św. Anny na Grodzką.

Zachowane nagrania kazań są w bardzo dobrym stanie. Najstarsze – którego zapis publikujemy obok – zostało wygłoszone w Niedzielę Chrztu Pańskiego 12 stycznia 1997 r. Widać w nim charakterystyczne dla homiletyki Tischnera połączenie teologii z filozofią. Trudna problematyka łaski jest tu jednak przedstawiona bardzo prostym językiem, odwołującym się do elementarnych życiowych doświadczeń. Pojawia się cytat z Mistrza Eckharta, który w latach 90. XX w. stał się dla Tischnera ważnym i często przywoływanym autorem.

W najbliższych miesiącach będziemy publikować niektóre z zachowanych kazań. Być może uda się przygotować płytę ze wszystkimi zarejestrowanymi homiliami. Może wśród Czytelniczek i Czytelników „Tygodnika” są tacy, którzy mają u siebie nagrania albo przynajmniej notatki z kazań wygłaszanych przez ks. Tischnera u śś. Piotra i Pawła? Jeśli tak, bardzo proszę o kontakt – albo na adres „Tygodnika”, albo mailem (bonowicz@znak.com.pl). Byłoby wspaniale, gdyby udało się nam zebrać jak najwięcej śladów działalności ks. Tischnera z tego ostatniego okresu – na krótko przed zamilknięciem. ©

Wojciech Bonowicz


Duch Boży wieje, kędy chce, udziela łaski wybranym. To, co w życiu człowieka jest najbardziej istotne, jest też nieprzewidywalne. Tym czymś jest Dobro. Niedziela Chrztu Pańskiego kończy okres Bożego Narodzenia. W istocie rzeczy wydarzenie Chrztu Pańskiego jest początkiem nowej historii świata.

Na czym sprawa polega? W tym momencie zaczyna się coś, co można by nazwać historią łaski. W dzieje świata wchodzi nowe doświadczenie i nowe przeświadczenie: doświadczenie łaski oraz przeświadczenie o tym, że w najważniejszych sprawach człowieka decyduje właśnie ona.

Światło nieoczekiwane

Czym jest chrzest? Łaską, która otwiera przed człowiekiem drogę do innych łask. Cóż to takiego łaska? Mówimy: to dar, dar darmo dany. Dar dany darmo, a więc dar nieprzewidywalny. Taki, na który nie możemy sobie zasłużyć. Który przychodzi do człowieka poza regułami logiki i przewidywalności. Okazuje się wtedy, że to, co w życiu człowieka najważniejsze, wymyka się regułom przewidywalności.
Dotychczasowa historia świata chciała być przewidywalna. Dała się wytłumaczyć, przynajmniej częściowo, interesami gospodarczymi, interesami władzy – jakimiś ludzkimi namiętnościami. Tymczasem od dziś wchodzi w historię świata coś, co w żaden sposób wytłumaczyć się nie da. Duch Boży wieje, kędy chce, udziela łaski wybranym. Jego działanie przewidzieć się nie daje. Oto okazuje się, że to, co w życiu człowieka najbardziej istotne, najbardziej zasadnicze, jest też nieprzewidywalne. Tym czymś jest Dobro.

Łaska jest zawsze łaską podwójną. Najpierw – łaską objawienia, która trafia do człowieka poprzez jego władze poznawcze. Objawić można coś tylko temu, kto myśli, kto widzi, kto słyszy. Objawienie usiłuje znaleźć taką drogę do człowieka, w której człowiek rozpoznaje prawdę. Często posługujemy się tutaj metaforą światła. Łaska przede wszystkim chce oświecić. Ale jest to takie światło, które przychodzi znienacka, w pewnym stopniu nieoczekiwane. Tak jak na Szawła przyszło znienacka niezwykłe światło, które go z konia zrzuciło, tak do człowieka przychodzi objawienie. A bez objawienia nie przychodzi. To znaczy – łaska jest czymś innym niż jakieś tajemnicze fatum, które usiłuje przyjść do człowieka jakby poza jego plecami, które chce go chwycić w pułapkę. Tak jak do Edypa fatum przyszło poza jego plecami, szykując najpierw pułapkę na niego, tak również do innych ludzi fatalizm historii stara się wkroczyć, omijając rozum.

Łaska jest zawsze łaską jakiegoś zbawienia, ocalenia. Można powiedzieć: ocalenia od zła, ale nie byłoby to zbyt trafne, bo wtedy łaska nosiłaby na sobie piętno zła, od którego chce człowieka uratować. Forma łaski byłaby z góry przystosowana do formy zła. Tymczasem łaska okaże się czymś więcej niż przezwyciężeniem zła. W ostatecznym rozrachunku będzie tutaj można mówić o ubóstwieniu, a więc o takiej przemianie człowieka, która czyni z niego istotę boską. Poprzez łaskę Bóg staje się ludzki. Bóg dotyka człowieka tą stroną, w której On jest najbardziej ludzki. Człowiek, przyjmując łaskę, stanie się najbardziej boski. A to wszystko jest, jako się rzekło, nieprzewidywalne.

Czyszczenie szyby

Powstaje zatem pytanie: co zrobić, żeby łaska do człowieka trafiła? Odpowiedź jest prosta: w gruncie rzeczy nie robić nic. Ale to „nierobienie niczego” jest zarazem robieniem czegoś. Mówi się tutaj o otwarciu. Kiedy człowiek się otwiera, w gruncie rzeczy nie robi nic, zaprzestaje wszelkiej działalności. Nie biegnie z miejsca na miejsce, nie otwiera kolejnej książki, kolejnego artykułu, wycofuje się z codziennej działalności. Ale takie wycofanie się jest przecież jakąś formą działalności.

Inni mówią, że człowiek wobec łaski wygląda jak zabrudzona szyba. Łaska tak czy tak działa, Bóg jest wciąż obok człowieka – ale jest jak światło. Bóg nie może przenikać do wnętrza człowieka, ponieważ szyba, którą człowiek zbudował pomiędzy sobą a Bogiem, jest brudna. Cała zatem działalność człowieka powinna polegać na przeczyszczeniu szyby, na pozbyciu się łusek, jakie nosi na oczach, zlikwidowaniu zasłon, którymi oddzielił się od światła Bożego. „Kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha” – powie Chrystus. Rzecz w tym, że człowiek ma uszy, ale są one tak pełne hałasów świata, że ta wielka muzyka Boga nie może do niego przeniknąć.

Jest więc obowiązek otwarcia, obowiązek swoistej pasywności, bierności. Działać wobec Boga znaczy: pozwolić na to, ażeby Bóg działał. I tutaj koncepcja łaski, idea łaski staje w opozycji w stosunku do dzisiejszego aktywizmu tego świata. Świat wymaga od nas aktywności, jesteśmy aktywistami tego świata. Ktoś mówi: pracujemy. Nieprawda: działamy, jesteśmy „działaczami” na rozmaitych płaszczyznach i szczeblach. Łaska domaga się od nas tego, abyśmy przestali być „działaczami”, abyśmy pozwolili, aby Bóg działał.

Początek historii

I dlatego łaska pociąga za sobą jakby nowy obraz człowieka. Mam przed sobą znowu cytat z Mistrza Eckharta. Pisze on: „Nic nie powinno być w nas zakryte, czego byśmy w pełni nie odsłaniali przed Bogiem i Jemu całkowicie nie oddawali. Zaprawdę, jeśli wszystko przed Nim odsłonimy, On sam z kolei objawi wszystko, co ma, i nie zakryje przed nami naprawdę nic z tego, czego może nam udzielić: ani mądrości, ani prawdy, ani swoich tajemnic, ani serdecznej ze sobą przyjaźni, ani bóstwa, ani niczego innego”.

Proszę zwrócić uwagę, jakimi słowami opisuje ten genialny mistyk chrześcijaństwa postawę człowieka wobec Boga. „Nic nie powinno być w nas zakryte”. Rzecz w tym, że jesteśmy wobec Boga jak Adam, który na głos Boga: „Adamie, gdzie jesteś?!”, ukrył się, wszedł w kryjówkę. „Wszystko przed Nim odsłonimy”. Gdy wszystko przed Nim odsłonimy, On sam się udzieli. Naszą postawą wobec Boga winna kierować jedna intencja – intencja otwarcia, odsłonięcia.

Chrzest jest początkiem tej historii. Chrzest jest łaską – łaską, która otwiera człowieka na inne łaski. Przeszliśmy przez przeżycie tej łaski, w naszym życiu jest obecność chrztu. Oznacza to, że jest to pierwsze otwarcie na objawienie i zbawienie. Otwarcie na Dobro tak wielkie i tak inne, że o nim „ani ucho nie słyszało, ani oko czegoś takiego nie widziało”. ©

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2016