„Powinien tu leżeć ołówek”

20.07.2003

Czyta się kilka minut

Pippi naprawdę jest dziwna. Jedna pończocha taka, druga owaka. Śpi z nogami na poduszce. Jednocześnie jest najnormalniejszym dzieckiem pod słońcem. Czy nigdy Was nie zdziwiło, że mając piętnaście par skarpet jakimś cudem założyliście rano dwie jednakowe? A kłopoty z bezsennością, coraz powszechniejsze wśród ludzkości, czy nie biorą się stąd, że od zarania dziejów śpimy w złą stronę? Pippi jest normalna, bo nikt nie mówi jej, co ma robić i jak ma żyć, dlatego wszystkie reguły, jakimi się kieruje, bierze prościutko od absolutu, z samego jądra człowieczeństwa. Krótko mówiąc, z sufitu, a jeżeli znajduje się na zewnątrz Willi Idylli, z nieba. Gapienie się w sufit i patrzenie w chmury to czynności medytacyjne, a medytacja prowadzi do wiedzy na skróty.

„Nie było co prawda nikogo, kto by jej mówił, kiedy ma się położyć wieczorem, ale Pippi i tu znalazła rozwiązanie: sama to sobie mówiła!” Według niej najlepszymi z reguł są chyba paradoksy. Dlatego pod każdym względem jest jak jej pończoszki: trochę taka, a trochę zupełnie inna. Nie można powiedzieć, że jest dobra, bo bywa znęcającym się nad innymi potworem. Nie można powiedzieć, że jest mądra, bo popełnia ogromną ilość głupstw. Szczera do bólu, co parę stron musi strasznie nakłamać. Dzięki temu jest osobowością pełną i prawdziwą, a nie papierową. I dlatego też powitano ją początkowo dość ozięble: jak to, bohaterka książki dla dzieci ma być krnąbrna i nie chodzić do szkoły?! A tymczasem być może wyrządzamy krzywdę dzieciom podając im reguły, a zapominając o wyjątkach. Musisz być grzeczny. Masz wrócić o dziesiątej. Ale czasem powinieneś być niegrzeczny. A jak wrócisz o drugiej, to też lepiej, niż gdyby o piątej. Pippi jest bezużyteczna dla większości idei i spraw, którym z pozoru mogłaby służyć. Bo jest pełna przeciwieństw, więc trudna do zdefiniowania. Coś było na rzeczy, kiedy Sture Lindgren, mąż Astrid, powiedział: „Pippi to nie książka. Pippi to wynalazek”. Śmierć pisarki zakończyła dyskusję, czy za ten "wynalazek" powinna dostać Nobla. Za to na słowackiej stronie internetowej znalazłem kiedyś znamienne głosy w tej dyskusji. „Czemu nie? - pytał pierwszy miłośnik ‚Pippi Dlhej Pančuchy‛. - Myślę, że to jest materiał na nagrodę Nobla. Ucieszyć dzieci dobrą książką to nie mniejsza umiejętność, niż skonstruować bombę atomową. Każdy ma talent do czegoś innego”. Drugi odparł na to: „Pippi nie jest materiałem na nagrodę Nobla. To jest materiał na strój karnawałowy”.

Ale wróćmy do: „sama to sobie mówiła!” I zajrzyjmy do Willi Idylli, tej, jak mówi Pippi, „sympatycznej chałupy, bez pcheł i w ogóle”. Jest dziewięć szans na osiem, że panuje tam kosmiczny bałagan. Od razu jednak zauważam, że skoro kosmiczny, to jakoś związany z porządkiem. Bo i co z tego, że widać ogólny rozgardiasz, z garnka na piecu sterczy parasol służący do mieszania zupy, w rondlu siedzi małpa, na środku mieszkania stoi koń, a właścicielka buja się właśnie na żyrandolu? No, co z tego wynika? Z tego wynika, że w mieszkaniu Pippi panuje chaos, czyli najwyższa forma porządku! Pippi udowadnia to co krok. Kiedy zabierała się do pisania listu, "otworzyła drzwiczki pieca i zajrzała do środka. - Powinien tu leżeć ołówek, o ile dobrze pamiętam.

Ołówek był". 

Tak samo, po krótszych lub dłuższych poszukiwaniach, znajduje się wszystko, co jej potrzebne: podwiązka (w pudełku na chleb), pigułki arbuzowe (w szafie), słomkowy kapelusz (w skrzyni na drzewo). Jeśli ktoś wciąż nie rozumie, na czym polega wyższość chaosu nad kosmosem, posłużę się przykładem poszukiwań tego właśnie kapelusza. Przejrzawszy różne prawdopodobne miejsca pobytu kapelusza, Pippi zaczęła szperać w zakamarkach zupełnie nieprawdopodobnych. „Wreszcie zajrzała na półkę na kapelusze, ale tam też nic nie było oprócz patelni, śrubokręta i kawałka sera. - Wszędzie bałagan, najmniejszej rzeczy nie można znaleźć - stwierdziła niezadowolona. - Choć co prawda od dawna brakowało mi tego kawałka sera”. 

Już jasne? Bałagan to taki rodzaj porządku, że znajduje się potrzebne rzeczy nawet ich nie szukając, co podaję ku pokrzepieniu serc nienawidzących sprzątania. Oczywiście Pippi bardzo dzielnie walczy z bałaganem, dokonuje nawet specjalnych wynalazków służących sprzątaniu, jak jazda na szczotkach ryżowych niby łyżwach, ale efekty są zwykle mierne. Potrzeba porządków służy jej często za pretekst, jak wtedy, gdy wraca z Anniką i Tommym z dalekich mórz i dzieci współczują jej, że musi spędzić noc w pustym i zimnym domu. Pippi wymiguje się koniecznością posprzątania, a tak naprawdę myśli chyba o zrobieniu porządku ze sobą. Bo co jakiś czas musi sama sobie mówić, jak zapanować nad własnym życiem, popatrzeć w podłogę i umyć sufit. Może nawet zapanować nad własną śmiercią? Astrid Lindgren: „Nie mam nic przeciwko śmierci. Umrę spokojnie, ale nie tak od razu, najpierw muszę posprzątać w domu”. 

Jacek Podsiadło
skr. poczt. 32, 45-076 Opole 1
podsiadlo@atol.com.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2003