Reklama

Ładowanie...

Poszwendajmy się

Poszwendajmy się

12.12.2022
Czyta się kilka minut
To miejsce buduje literackość niczym kostium, który ustawia aktora, determinuje gesty, ruchy, zachowanie. A w Gdańsku o literaturę potykamy się niemal wszędzie.
Fontanna z rzeźbą Tulli Pokriefke, bohaterki powieści „Kot i mysz” Güntera Grassa. ­Gdańsk-Wrzeszcz, czerwiec 2021 r. WOJCIECH STRÓŻYK / REPORTER
U

Uwielbiam chodzić po mieście bez przewodników i map, zbaczając ze szlaków turystycznych, utartych ścieżek, ignorując wskazania bedekerów. Nie mam nic przeciwko tym pomocom, bywa, że z nich korzystam. Lubię jednak dawać się zaskoczyć, odkrywać miejsca z nowych perspektyw, burzyć wyobrażone konstrukcje. Jest w tym, być może, relikt naiwnego, dziecięcego poszukiwania, lecz nastawionego na prawdziwe poznanie. Coś z przyjemnego odurzenia ogromem nowych informacji, które nie przytłaczają, lecz układają się w oryginalną, fascynującą budowlę.

Moje miasto – Trójmiasto – a szczególnie jego najważniejsza i pierwsza cząstka, Gdańsk, pozwala się nieustannie odkrywać na kolejnych, coraz to innych, przeplatających się poziomach. Jest, jak z pewnością każde miasto i każda miejscowość, miastem literatury. Takim pisanym małą literą. Miastem literackiej codzienności. Jest dla twórczości inspiracją, tłem, pretekstem. Jednocześnie uprzywilejowanym i obciążonym swoim położeniem, historią i skalą. Nie za małym, nie za wielkim. Mieszkają tu czytelnicy, pisarze, jest sieć prężnie działających bibliotek, instytucji kultury, które wspierają odbiorców i nadawców komunikatów literackich. Są także księgarnie, te sieciowe i, co szczególnie ważne, te niezależne. Podtrzymują tlący się płomień czytelnictwa i stanowią niezbywalny element rynku książki.

Lecz – podkreślmy to raz jeszcze – miejscowościami literatury są przecież i mniejsze ośrodki. Nieoplecione siecią instytucji, a jednak literacko czynne. Bo to miejsce buduje literackość, niczym kostium, który ustawia aktora, determinuje gesty, ruchy, zachowanie.

Szwendając się po Gdańsku, o literaturę potykamy się niemal wszędzie. Spacer literacki można zafundować sobie zarówno w Śródmieściu, jak i na terenach postoczniowych, gdzie fikcja przeplata się z literaturą faktu. Nie mniej intensywnie jest w poszczególnych dzielnicach. Tropy gdańskiego bówki Brunona Zwarry wyśledzimy od Biskupiej Górki po Oliwę. Tę ostatnią warto, rzecz jasna, obejrzeć przez filtry powieści Stefana Chwina. Z kolei o Wrzeszczu, dzielnicy fascynującej, tak różnej od innych dzielnic dużych miast, można by napisać sążnisty esej. Powstały już zresztą książki o tym, jak po Wrzeszczu wędrować. To między innymi dzielnica Grassa, Huellego, Jurewicza. Bez przesady można też napisać, że to fyrtel edytorski. Siedzibę ma tam kilka oficyn wydawniczych, z wydawnictwem słowo / obraz terytoria na czele. Mieszka i pracuje tam spora grupa autorów, redaktorów, projektantów.

Na deser wejdźmy między bloki. Najpierw Przymorze, gdzie warto wybrać się pod falowiec, który pod piórem (lub klawiaturą) Moniki Milewskiej stał się miejscem literackim, miastem literatury w pigułce. I wreszcie Zaspa, gdzie zwykła prowadzać chętnych Barbara Piórkowska. To tylko skromny aperitif, przedsmak tego, co mogą zaoferować pisarze i pisarki oraz poetki i poeci z Gdańska.

Najlepiej jednak przyjąć postawę flaneuryczną i przechadzać się w poprzek. Pisać własne szlaki. Uwrażliwić zmysły na to, co poza kanonem. Poddać się miastu, by dostać od niego więcej.

Pracując nad serwisem miastoliteratury.com, chcemy sprawdzić, czy da się pisać, mówić, a przede wszystkim myśleć o Gdańsku jako Mieście Literatury, pisanym wielkimi literami. W tym celu będziemy chodzić po mieście różnymi drogami, przecinać szlaki, zaglądać na podwórka, zerkać zza węgła. Wejdziemy na salony, będziemy buszować po strychach i piwnicach. Nie zawahamy się pytać o drogę. Nadstawimy ucha, wytężymy wzrok, dotkniemy wszelkich dostępnych powierzchni. Przy odrobinie szczęścia także tych niedostępnych. ©

Autor jest członkiem redakcji serwisu miastoliteratury.com. Od ponad 20 lat związany z branżą wydawniczą. Współwłaściciel wydawnictwa Części Proste oraz imprintu Słowa na Wybiegu.

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]