Polska, kraj wizjonerów. „Sama Matka Boska załatwiła nam ten rząd, a myśmy się sprzeniewierzyli”

„Jeszcze ludzie zrozumią ten błąd wyborczy”. „Myśli Pani?”. „Ja nie myślę, ja wiem z objawienia”.

22.11.2023

Czyta się kilka minut

 /
Eliza Kącka // Archiwum prywatne

Cmentarz Północny, obchód. Ruda pruje przede mną. Na skrzyżowaniu z naszą alejką staruszka w ciemnym palcie jak mim uliczny, podejrzanie nieruchoma. Kamienny pielgrzym, wariant żałobny. Ruda mija ją, ale podchodzi młoda: „Dobrze się pani czuje?”. Bez reakcji. Równam ze staruszką, waham się, skręcam w alejkę. I powrót: stoi metr dalej, jakby ją ktoś przestawił. Ruda pruje, mija ją. Mijam i ja, ale hamuję i cofam. Pytam najdelikatniej: „Dobrze słyszałam, mówiła pani coś?”. „Sznurowadła”. „Y?”. „Sznurowadła. Niech jej pani zawiąże, bo się na litość boską wyp***doli”.

„Słyszałeś o niejakim Cukierbergu, tym od medium fejsbuk?”. „Cukier to nazwisko żydowskie”. „Dodane Berg. I teraz Polacy temu Cukrowi płacą”. „A po czemu niby?”. „Żeby ich zdjęć nie używał jako własnych”. „Absurd! Nie ma swoich?”. „Pewno poniszczył”. „Ale co on się tak na Polaków uparł?”. „Pytanie! Wszyscy na nas zawsze. A ten kanał fejsbuk to przykrywka dla lichwy”. „Ale co on ma z tymi zdjęciami?”. „A nie chciałbyś wyglądać jak Polak?”. „Chciałbym”. „No to widzisz. Cukier też chce”. 

Warzywniak, róg Belwederskiej i Dolnej. Obok gość w moim wieku, z czteropakiem pod pachą i kurczakiem z rożna w łapie. Podchodzi starszy: „Ja panu bardzo dziękuję”. „Nie ma sprawy”. „Jest, jest, starych to tylko w pęczki i na eksport...”. „Hahaha”. „A pan mi obiad kupuje. Bóg wielki zapłać”. „Ja tam jestem tylko skromnym nośnikiem, czy jak to mówią”. „Pan Bóg odpłaci”. „Wie pan: »Niech lewa ręka wie, co czyni, a prawa nie«. Ja się tym zawsze ogólnie kieruję”. „Bardzo mądre”. „Pan Jezus to miał ogólnie przemyślenia”. Stary na wzburzeniu: „Miał wiarę, nie przemyślenia!”. Młody: „Luz, się pan nie wzmaga. Wiadomo, że nie za bardzo z tym myśleniem”.

Dwie starsze w autobusie 119, jazda ku Madalińskiego. „Jeszcze ludzie zrozumią ten błąd wyborczy”. „Myśli Pani?”. „Ja nie myślę, ja wiem z objawienia”. „O?”. „Że jak Polska będzie działać zgodnie z wolą Bożą, uniknie piorunu gniewu”. „A jak nie?”. „Piorun gniewu przejdzie przez Europę”. „Mamy jakieś daty?”. „Rychło przejdzie”. „Matkojedyna, może Juda Tadeusz ubłaga...”. „Jaka tam Juda. Sama Matka Boska załatwiła nam ten rząd, a myśmy się sprzeniewierzyli”. „O! A skąd wiadomo, że załatwiła?”. „Z objawień prywatnych, licznych”. „To są takie?”. „A jak! U nas najwięcej. Czytałam, że Polska to kraj wizjonerów”. „Nie może być!”. „Może! To by się pani zdziwiła, ilu ludzi w naszym kraju ma wizje”. 

Biblioteka Narodowa, wycieczka szkolna w czytelni. Stoję przy półkach, oni czekają na oprowadzaczkę. Szumek, łapię frakcję szumku: „Ej, widzisz tę babkę? Była ze mną w toalecie”. „Jak – z tobą?”. „Oj, no w tej samej łazience”. „Aha. I co?”. „Teraz siedzi tu”. „No wysikała się i siedzi”. „W sumie tak, ale jakoś dziwnie”. „Co dziwnie?”. „W takich miejscach nie powinno się sikać”. „Sama sikałaś”. „Tak, ale ja tu nie pracuję”. „I co?”. „No nic, będę udawać, że jej nie widzę”. „Myślisz, że cię rozpozna?”. „Może nie, ale się domyśli z mojej miny, że sikała”. „No, nie wiem, to może zróbcie jakiś pojedynek w kiblu, potrzymam ci broń, czy coś. Tylko jej napisz na rewersie, że ją wyzywasz”.

Park Morskie Oko, siadam z komputerem, choć jesień, ale jasno chwilowo i ciepło. Słońce jeszcze grzewcze. Bateria szybko schodzi, więc odkładam sprzęt i wsłuchuję się w park. Na ławce w odległości nastu metrów starszy pan w bardzo sfatygowanym skórzanym płaszczu. Wymieniamy uśmiechy. Po pięciu minutach podchodzi, przysiada się. „Pani pewnie pracę zleconą wykonuje? Czy pisze?”. Śmieję się: „Jedno i drugie”. „A! Dziennikarka?”. „Nie do końca, ale też nie wiem, jak się przedstawić. Prozę piszę”. Starszy patrzy na mnie z sympatią: „Wie pani co, ja się tak zawiesiłem, bo pani mi kogoś przypomina teraz”. „Aha?”. „Nie w związku z tą prozą, ale kiedy pani powiedziała, że nie wie, jak się przedstawić, to zrobiła pani bardzo charakterystyczną minę”. „Ech jej, nieświadomie”. „Ależ świetnie, proszę się nie wycofywać. Znałem kogoś, kto robił taką samą minę. Bardzo mi przez lata imponował. W rozmowach ze mną uciekał od definiowania siebie. To jest niedzisiejsze, to nienapieranie”. „A owszem. Pewnie też osobowość...”. „Nie tylko. Po mojemu świadomość, że artysta nie musi taranować wizerunkiem, choćby miał na tym dużo stracić. Nie musi być czytelny od ręki”. „Powie pan, o kogo chodzi?”. „O moją najbliższą przyjaciółkę, malarkę i poetkę, niedawno zmarła w Szwajcarii”. „Uhm”. „Nie ułatwiała losowi. W pani też to widzę”. „Dziękuję, chociaż to trudne podziękowania”. „Ja też dziękuję”. Rozeszliśmy się. Po chwili, maszerując, zauważyłam po raz pierwszy – abonentka parku – że idę aleją Marii Jaremy. I się popłakałam. 

Dwie w autobusie 168, wiek wczesnostudencki. „Ej, on mnie znowu oznaczył”. „Gdzie?”. „No w poście”. „Huhu”. „Ale Zośka, to ja odeszłam, zamęczyłby mnie...”. „Tak, ale to nie był jego scenariusz”. „Co z tego?”. „Wszystko”. „No ale ja mu nic złego nie zrobiłam”. „Oczywiście, tyle że on nie może ci darować tego, co ci zrobił”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka, literaturoznawczyni, krytyczka. Autorka dwóch książek akademickich („Stanisław Brzozowski wobec Cypriana Norwida” oraz „Lektura jako spotkanie. Brzozowski – tekst – metoda”) i trzech prozatorskich („Elizje”, „po drugiej stronie siebie”, „Strefa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Nie taranować wizerunkiem