Ten jest z ojczyzny mojej | Polacy z pomocą Żydom 1939-1944

Sądzę, że w sprawie tak ważnej i bardzo jeszcze żywej, jak współdziałanie Polaków z Żydami podczas okupacji, mamy moralny obowiązek dać możliwie najpełniejsze świadectwo prawdzie.

23.03.2010

Czyta się kilka minut

"TP" nr 12/1963 /
"TP" nr 12/1963 /

Tekst Władysława Bartoszewskiego i towarzyszący mu wiersz Antoniego Słonimskiego ukazały się w "TP" nr 12/63. W następnych latach autor wraz z Zofią Lewinówną, polonistką i edytorką, gromadzili i opracowywali relacje, które po czterech latach ukazały się nakładem wydawnictwa Znak w książce "Ten jest z ojczyzny mojej". Książka wywołała ogromny rezonans; jak pisał w recenzji na łamach "Kultury" Józef Czapski, "jest naszym obowiązkiem - każdego Polaka i każdego Żyda - tę książkę nie tylko posiadać, ale przeczytać od początku do końca i szerzyć". Drugie wydanie, mimo trudności wywołanych przez antysemicką i antyizraelską politykę władz PRL, ukazało się w 1969 r., poszerzone m.in. o relacje emigrantów.



Antoni Słonimski
Ten jest z ojczyzny mojej

Ten, co o własnym kraju zapomina

Na wieść, jak krwią opływa naród czeski,

Bratem się czuje Jugosłowianina,

Norwegiem, kiedy cierpi lud norweski,

Z matką żydowską nad pobite syny

Schyla się, ręce załamując z żalem,

Gdy Moskal pada - czuje się Moskalem,

Z Ukraińcami płacze Ukrainy.

Ten, który wszystkim serce swe otwiera,

Francuzem jest, gdy Francja cierpi - Grekiem,

Gdy naród grecki z głodu obumiera.

Ten jest z ojczyzny mojej. Jest człowiekiem.

1943

Antoni Słonimski (1895-1976) był poetą, dramatopisarzem i publicystą. W latach międzywojennych współtwórca grupy poetyckiej Skamander i współpracownik "Wiadomości Literackich", wojnę spędził we Francji i Wielkiej Brytanii. Po powrocie do kraju m.in. prezes Związku Literatów Polskich (1956-59) i patron wielu przedsięwzięć opozycyjnych, m.in. Listu 34. Symbol i autorytet liberalnej inteligencji, pod koniec życia jeden z inicjatorów jej zbliżenia z Kościołem. Od 1970 r. do śmierci felietonista "Tygodnika Powszechnego".

 



TEKST WŁADYSŁAWA BARTOSZEWSKIEGO Z "TP" NR 12/1963

Sprawa stosunków pomiędzy Polakami a Żydami w okresie okupacji należy do tych historycznych już problemów, wokół których narosło wiele nieporozumień, szczególnie za granicą. Byliśmy w ostatnich latach świadkami pewnych niesprawiedliwych wystąpień i publikacji na Zachodzie, które wywierały niewątpliwie wpływ na formowanie się zupełnie błędnych opinii o stanie rzeczy w Polsce w latach 1939-44. Jednostronne i uogólniające sądy o postawie społeczeństwa polskiego, tego społeczeństwa, które obok Żydów najdotkliwiej ucierpiało w latach ostatniej wojny, wyrażali przy tym najczęściej ludzie, którzy okrucieństw okupacji sami nie doświadczyli. Tu i ówdzie dochodziła do głosu nawet tendencja obciążania społeczeństwa polskiego współodpowiedzialnością za los Żydów w Polsce, tendencja zresztą nienowa, gdyż znajdowała ona już wyraz w konkretnych poczynaniach propagandy hitlerowskiej. Głośne książki amerykańskiego pisarza Leona Urwisa - "Exodus" i "Mila 18", niektóre wypowiedzi w czasopismach amerykańskich, brytyjskich i NRF, a nawet pewne audycje telewizyjne w Stanach Zjednoczonych, poświęcone w zasadzie pozytywnej sprawie pokazania ludzi, którzy pomagali Żydom w okupowanej Europie, pomijają milczeniem udział Polaków w tej akcji, przypominając natomiast, że właśnie na terenie naszego kraju znajdowały się obozy zagłady.


CZYTAJ TAKŻE

JAK CENZUROWANO BARTOSZEWSKIEGO: Z legendarnego apelu pt. „Ten jest z ojczyzny mojej” cenzura w 1963 r. wycięła kilka zdań. Dzięki „Tygodnikowemu” archiwum możemy je teraz przeczytać >>>


Nie byłoby z pewnością słuszne negowanie czy przemilczanie krzywd wyrządzonych w latach okupacji w Polsce Żydom oraz dopomagającym im Polakom przez elementy przestępcze, kryminalne, współdziałające z policją niemiecką, które spowodowały niemało złego, były ścigane i tępione przez patriotyczne organizacje podziemne, piętnowane przez opinię publiczną. Ale przecież ci z nas, którzy sami doświadczyli okrucieństw okupacji, wiedzą, z iloma aktami życzliwości, pomocy, przyjaźni, a nawet poświęcenia z narażeniem własnego życia - w imię nakazu miłości bliźniego lub szlachetnego poczucia solidarności ludzkiej - spotykali się Żydzi, stopniowo osaczani i wreszcie skazani przez Niemców na śmierć.

Należy tu przypomnieć pewne podstawowe fakty:

Społeczeństwo polskie, samo poddane ustawicznemu działaniu masowego terroru (łapanki, rewizje, aresztowania, egzekucje, deportacje do obozów koncentracyjnych), nie miało oczywiście możliwości uratowania przed zagładą ogółu Żydów zamkniętych w gettach i obozach, podobnie jak nie mogło uratować setek tysięcy Polaków więzionych na terenie Polski - w Oświęcimiu czy na Majdanku, rozstrzeliwanych na ulicach miast, katowanych na Pawiaku, Montelupich czy Zamku Lubelskim.

Polska była jedynym krajem w okupowanej Europie, w którym karano śmiercią za udzielanie ukrywającym się Żydom jakiejkolwiek pomocy: noclegu, pieniędzy, żywności. Represje te uwzględniano konsekwentnie i bezwzględnie, mordując nierzadko całe rodziny polskie wraz z kobietami i dziećmi.

Z własnej inicjatywy - tysiące Polaków w miastach i na wsi: inteligencji twórczej - uczonych i artystów, lekarzy, nauczycieli, księży, sióstr i braci zakonnych, działaczy społecznych, robotników i rzemieślników, chłopów i ziemian - pomagało bezpośrednio prześladowanym i przyczyniało się do ich ratowania. Towarzyszyły temu liczne, a nieznane szerzej akty prawdziwego poświęcenia, wielkiego serca i oddania człowiekowi.


WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI: STULECIE URODZIN | CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE JUBILEUSZOWYM >>>


Brak jest dotychczas poważniejszych opracowań historycznych sprawy współdziałania Polaków z Żydami w podziemiu. Wielu spośród udzielających pomocy prześladowanym, jak również korzystających z niej, nie dożyło końca wojny lub zmarło w pierwszych latach po jej zakończeniu. Ci, którzy wojnę przeżyli, nie zawsze chcą powracać myślą do tragicznych przeżyć. Wielu wreszcie ludzi uważa swój udział w akcji pomocy prześladowanym za proste spełnienie obowiązku; skromność osobista powstrzymuje ich od zabierania głosu na ten temat.

Niejednokrotnie już na łamach "Tygodnika Powszechnego" pojawiały się apele do Czytelników o nadsyłanie wypowiedzi ankietowych czy konkursowych związanych z różnymi problemami społecznymi, moralnymi czy obyczajowymi. Spotykały się one z zainteresowaniem i nader żywym oddźwiękiem. Sądzę, że w sprawie tak ważnej i bardzo jeszcze żywej, jak współdziałanie Polaków z Żydami podczas okupacji, mamy moralny obowiązek dać możliwie najpełniejsze świadectwo prawdzie. Nie tylko dla doraźnego przeciwstawienia się fałszywym sądom podyktowanym nieznajomością rzeczy lub złą wolą, ale przede wszystkim ze względów historycznych i wychowawczych: w celu utrwalenia dla przyszłości przykładów pięknych postaw ludzkich nacechowanych prawdziwym humanizmem - pełnym poszanowaniem życia i godności człowieka, bez względu na jego pochodzenie, poglądy, wyznanie czy narodowość.

Rok bieżący, w którym nie tylko w Polsce, ale i w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu, a także w wielu innych krajach obchodzone będzie niebawem dwudziestolecie tragicznego i bohaterskiego oporu zbrojnego Żydów w getcie warszawskim (kwiecień-maj 1943) czy białostockim (sierpień 1943), a w którym przypada zarazem dwudziesta rocznica ostatecznej zagłady wielkich skupisk żydowskich w różnych częściach naszego kraju (Kraków, Lublin, Radom, Częstochowa i in.), wydaje się szczególnie odpowiednim momentem do wydobycia z doświadczeń i pamięci uczestników i świadków wydarzeń owych lat wszystkiego, co mimo znacznego upływu czasu da się jeszcze od zapomnienia ocalić.

Zwracam się przeto z serdecznym apelem do Czytelników i Przyjaciół "Tygodnika" - w Polsce i za granicą, a także do wszystkich znanych im osób dobrej woli, chrześcijan i niechrześcijan, które mogą i zechcą dopomóc w tej sprawie, o nadsyłanie wspomnień osobistych, jak również relacji i informacji o cudzych (ale tylko na pewno i dobrze sobie znanych) doświadczeniach i przeżyciach związanych z różnymi formami pomocy niesionej Żydom przez Polaków w okresie okupacji na terenie całego kraju. Ważne i cenne są wszelkie konkretne przykłady, proste opisy wydarzeń i faktów, poparte w miarę możliwości datami, nazwami miejscowości, nazwiskami pomagających i tych, którym pomagano, lub świadków, ewentualnie odpisami dokumentów i fotografiami.


Władysław Bartoszewski (ur. 1922) był historykiem, politykiem i publicystą. W latach okupacji więzień Auschwitz, zwolniony dzięki działaniom Czerwonego Krzyża, został pracownikiem Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, działał także w Radzie Pomocy Żydom "Żegota" przy Delegacie Rządu RP na Kraj. W czasach stalinowskich więzień polityczny. Współpracownik "TP" od 1957 r., członek jego zespołu redakcyjnego do 2007 r. W 1966 r. odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata (3 lata wcześniej odebrał podobny medal w imieniu "Żegoty"). W III RP dwukrotnie minister spraw zagranicznych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]