Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Widzę, że jest to lud twardego karku. Zostaw Mnie teraz, niech Mój gniew zapłonie przeciwko nim. Wytracę ich, ale ciebie uczynię wielkim narodem” (Wj 32, 7-10).
Jakaż pokusa. Poczuć się lepszym niż Lud Boga. W chwili, gdy ten Lud okazał się wiarołomny. Gdy dopuścił się grzechu – równie jawnego jak ciężkiego. I powszechnego.
Jaka pokusa. Pomyśleć – nawet będąc (jak Mojżesz) przed Bogiem na modlitwie – jestem lepszy niż ten Kościół. Ja jestem w porządku. Jestem wierny. Po chwili może ona przyjąć formę jeszcze gorszą: „Ode mnie się zacznie”. „Dopiero ze mnie wyrośnie prawdziwy Lud Boży/Kościół” – „dopiero ja dam mu prawdziwie ewangeliczny początek”. „Mnie Bóg uczyni fundamentem nowego Kościoła”.
Mojżesz wie, że od niego nic się nie zaczyna. Ten Lud – Lud Boga ma pół tysiąca lat: zaczął się od kogoś innego. Mówi więc do Boga: „Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na siebie samego, i powiedziałeś im: »Rozmnożę wasze potomstwo jak gwiazdy na niebie«”. Mojżesz ma głębokie poczucie przynależności i zakorzenienia – w wierze Abrahama, Izaaka i Jakuba, który stał się Izraelem. Nie rozumie siebie samego poza wspólnotą wiary. W zestawieniu z nią jakżeż biednie musiałaby wyglądać formacja zaczynająca się od niego, i kosztem tamtej.
Więc pierwsza reakcja Mojżesza na wiadomość o grzechu Ludu Boga to nie odcięcie się od niego, lecz wielka modlitwa wstawiennicza: „Mojżesz błagał Pana, swego Boga: »Panie, dlaczego Twój gniew płonie przeciwko Twojemu ludowi?«”. I dalej – z narastającą, wręcz heroiczną determinacją: „Lud ten popełnił wielki grzech, bo zrobili sobie boga ze złota. Ale teraz odpuść im ten grzech. Jeżeli nie, to wymaż mnie z Twojej księgi, którą napisałeś” (Wj 32, 31-32).
Wszystko w tym jest. Jest jasne rozeznanie co do ogromu popełnionego zła; jest też nazwanie go po imieniu, z dotarciem do źródła nieszczęścia. Ale jest także miłość do Kościoła – absolutne poczucie przynależności. Mojżesz nie chce być zbawiony bez Ludu Bożego. Nie chce. Nie potrafi. Nie potrafi o nim pomyśleć i mówić o nim inaczej jak tylko: „Mój Kościół”, „Mój Lud Boga”. Jest w tym miłosierna miłość. Jest wierność. Odpowiedzialność. I pokora.
Mojżesz „był człowiekiem bardzo pokornym, najpokorniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi” (Lb 12, 3). ©