Pokusa

„Pan powiedział do Mojżesza: (...) twój lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej, postąpił wiarołomnie (...) odlali sobie cielca, oddali mu pokłon, złożyli ofiary (...).

30.03.2020

Czyta się kilka minut

Widzę, że jest to lud twardego karku. Zostaw Mnie teraz, niech Mój gniew zapłonie przeciwko nim. Wytracę ich, ale ciebie uczynię wielkim narodem” (Wj 32, 7-10).

Jakaż pokusa. Poczuć się lepszym niż Lud Boga. W chwili, gdy ten Lud okazał się wiarołomny. Gdy dopuścił się grzechu – równie jawnego jak ciężkiego. I powszechnego.

Jaka pokusa. Pomyśleć – nawet będąc (jak Mojżesz) przed Bogiem na modlitwie – jestem lepszy niż ten Kościół. Ja jestem w porządku. Jestem wierny. Po chwili może ona przyjąć formę jeszcze gorszą: „Ode mnie się zacznie”. „Dopiero ze mnie wyrośnie prawdziwy Lud Boży/Kościół” – „dopiero ja dam mu prawdziwie ewangeliczny początek”. „Mnie Bóg uczyni fundamentem nowego Kościoła”.

Mojżesz wie, że od niego nic się nie zaczyna. Ten Lud – Lud Boga ma pół tysiąca lat: zaczął się od kogoś innego. Mówi więc do Boga: „Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na siebie samego, i powiedziałeś im: »Rozmnożę wasze potomstwo jak gwiazdy na niebie«”. Mojżesz ma głębokie poczucie przynależności i zakorzenienia – w wierze Abrahama, Izaaka i Jakuba, który stał się Izraelem. Nie rozumie siebie samego poza wspólnotą wiary. W zestawieniu z nią jakżeż biednie musiałaby wyglądać formacja zaczynająca się od niego, i kosztem tamtej.

Więc pierwsza reakcja Mojżesza na wiadomość o grzechu Ludu Boga to nie odcięcie się od niego, lecz wielka modlitwa wstawiennicza: „Mojżesz błagał Pana, swego Boga: »Panie, dlaczego Twój gniew płonie przeciwko Twojemu ludowi?«”. I dalej – z narastającą, wręcz heroiczną determinacją: „Lud ten popełnił wielki grzech, bo zrobili sobie boga ze złota. Ale teraz odpuść im ten grzech. Jeżeli nie, to wymaż mnie z Twojej księgi, którą napisałeś” (Wj 32, 31-32).

Wszystko w tym jest. Jest jasne rozeznanie co do ogromu popełnionego zła; jest też nazwanie go po imieniu, z dotarciem do źródła nieszczęścia. Ale jest także miłość do Kościoła – absolutne poczucie przynależności. Mojżesz nie chce być zbawiony bez Ludu Bożego. Nie chce. Nie potrafi. Nie potrafi o nim pomyśleć i mówić o nim inaczej jak tylko: „Mój Kościół”, „Mój Lud Boga”. Jest w tym miłosierna miłość. Jest wierność. Odpowiedzialność. I pokora.

Mojżesz „był człowiekiem bardzo pokornym, najpokorniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi” (Lb 12, 3). ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2020