Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Obecny system pieczy zastępczej nad dziećmi w sytuacjach kryzysowych jest nieskuteczny i dopuszcza praktyki niezgodne z ustawą” – ustaliła Najwyższa Izba Kontroli.
Co to są pogotowia? Stanowią część tzw. pieczy zastępczej – przeznaczonej dla dzieci, którymi z jakiegoś powodu nie mogą zajmować się rodzice biologiczni. W tym systemie pogotowia (instytucjonalne albo rodzinne) mają najbardziej interwencyjny charakter – trafiają tu dzieci odebrane z rodzin w trybie nagłym. Czasem głodzone, często bite, zawsze przerażone. O dowolnej porze – nawet czwartej nad ranem – bo trzeba było je ratować. Do miejsca, które wedle polskiego prawa ma być tymczasowe (wyłączając wyjątkowe sytuacje, do trzech-czterech miesięcy).
W Polsce – ustaliła NIK – tymczasowe nie jest. Dzieci przebywają tu średnio 8,5 miesiąca. Co więcej, zdarza się, że te najmniejsze trafiają – wbrew prawu – do placówek. Przyczyna ta sama od lat: brakuje rodzin zastępczych, także tych interwencyjnych. Powiaty nie radzą sobie z pozyskiwaniem kandydatów, państwo samorządu nie wspiera. Cierpią dzieci: z przytaczanych przez NIK badań wynika, że „wydłużony pobyt (...) w placówkach opiekuńczych i rodzinach zastępczych wpływa na spowolnienie ich rozwoju fizycznego i emocjonalnego, powoduje też deficyty umiejętności społecznych, w tym dotyczące funkcjonowania w rodzinie”. ©℗
Czytaj także: Przemysław Wilczyński: Życie w poczekalni