Poezja

18.05.2003

Czyta się kilka minut

Bawić i uczyć

Zycie nie zwraca na siebie uwagi,
chociaż z karnawałem bywa inaczej.
Zwłaszcza ciało wygląda zabawnie
pod światło i w pełnym mroku.

Chociaż z karnawałem bywa inaczej
pożegnanie wypada żałośnie.
Pod światło i w pełnym mroku
zajmuje pierwsze lepsze miejsce.

Pożegnanie wypada żałośnie
według relacji zblazowanej strony.
Zajmuje pierwsze lepsze miejsce
po wyśmianiu innych deklaracji.

Według relacji zblazowanej strony
wszystko upada z lekka komicznie.
Po wyśmianiu innych deklaracji
pozostaje zapaść się pod ziemię.

Wszystko upada z lekka komicznie
skoro zdradza dramatyczne objawy.
Pozostaje zapaść się pod ziemię
bez obawy o prawdę i gnój.

Skoro zdradza dramatyczne objawy
lepiej oddać się w posiadanie.
Bez obawy o prawdę i gnój
sparzyć się na wiarę i słowo.

Lepiej oddać się w posiadanie, gdy
życie nie zwraca na siebie uwagi.
Sparzyć się na wiarę i słowo, bo
zwłaszcza ciało wygląda zabawnie.
Z końcem

Leży nagi przygotowany do mycia z końcem
dnia, który podchodzi pod wasze okna.
Nie podchodź zbyt blisko, bo światło
jakie pada mu prosto na twarz
zasłania cienie pod jego oczami
i operuje w okolicy ust bez pamięci.

Dużo zrobiliście na rzecz błogiej pamięci.
Dużo podobnych historii karmi się swym końcem.
Dużo za mało, jeśli spojrzeć trzeźwymi oczami
na zasłaniane w pośpiechu okna,
które pokazują zupełnie nową twarz
w chwili, gdy odjąć im marne światło.

Miło jest o was wiedzieć, gdy odbite światło
wiedzie was na oślep do granic pamięci,
za którymi nie czeka na was żadna twarz.
Nie możecie tego widzieć, ale waszym końcem
zachwycone są wszystkie jasne okna,
które śnią o was z otwartymi oczami.

Nic innego nie kryje się za tymi oczami,
nic doskonalszego ponad popiół i sztuczne światło!
Nie pytajcie, co na to rozbite okna.
Wystarczy odrobina dziur w pamięci
i wszystko układa się przed końcem,
który sprokuruje wam niema twarz.

Nie ma bladego pojęcia, co to twarz
patrząca na niego błagalnymi oczami.
Nie kojarz się specjalnie z jego końcem,
skoro w lepszym czasie zgaśnie twoje światło
i z goła nic nie zostanie ci w pamięci
poza widokiem z wypaczonego okna.

Możesz teraz uchylić wasze okna,
zamknąć za sobą noc i obmyć twarz.

Na wszelki wypadek złap go za rękę, gwoli pamięci.
Raz jeden uwierz w niego i z zamkniętymi oczami
pomyśl, że to tylko źle ustawione światło
i słowo, które niewiele znaczy przed końcem.

Możecie przecież zejść się z lepszym końcem. Okna
rzucą wam od niechcenia światło w twarz!
Przyszłość świecić będzie za was oczami bez pamięci.

KRZYSZTOF SIWCZYK (1977) - poeta. Autor tomów wierszy „Dzikie dzieci” (1995), „Emil i my” (1999), „Wiersze dla palących” (2001), „Dane dni” (2001), „Zdania z treścią” (2003). Mieszka w Gliwicach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2003