Pochodnie
Pochodnie
Zachowało mi się z tego wyjazdu tylko jedno zdjęcie, na którym leżymy w śniegu w samych gatkach: Paweł, Mirek i ja, a obok nas w pełnym ubraniu Staszek, który jeszcze wtedy nie był księdzem.
Pamięć czasem nie chce się "odwinąć". Nie prowadzę dziennika; kilka razy próbowałem, ale utykałem w okresach nudy, kiedy nie było co zapisywać, i pomysł upadał. Pisać wtedy, kiedy coś się dzieje, nie potrafię; a kiedy nic się nie dzieje, nie mam o czym. W ten sposób zdany jestem wyłącznie na wspomnienia. Czyli - na otulinę wydarzeń. Możliwe, że najszczęśliwszych momentów życia w ogóle się nie pamięta, a to, co się pamięta, to już nie są one. Tylko ta otulina.
To było w okolicach Pewli, to pewna. W drewnianej chacie, gdzie mycie było w miednicy i chyba nawet bez prądu, ale tego już sobie nie przypominam. Na biegówkach dowoziliśmy picie i jedzenie,...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]