Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ta różnica w kwocie jest w realnym wymiarze tylko drobnym gestem wobec głębszej zmiany, jaka zacznie obowiązywać również od stycznia: stawkę godzinową będą musiały uwzględniać także umowy cywilnoprawne, co oznacza kolejny krok w cywilizowaniu śmieciówek. Jak przy każdej ingerencji prawnej w najbardziej nieprzewidywalne – bo najbardziej dotknięte czynnikiem ludzkim - relacje pracy i płacy, także i teraz padamy ofiarą spekulacji co do możliwych skutków gospodarczych i społecznych. Intelektualna uczciwość nakazywałaby odczekanie, i to co najmniej kilkanaście miesięcy, bez względu na to, jak bardzo populistycznie opakowuje swoje zmiany władza. Doświadczenie wolnorynkowego ćwierćwiecza uczy, że nie ma co czekać, aż ekonomiści określą odpowiednio „dobry” moment na korektę warunków gry na korzyść świata pracy, bo ten moment po prostu nigdy nie nadchodzi.