Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co takiego się dzieje, że jest tak dobrze, mamy tyle pieniędzy, a nie możemy pomóc tym ludziom, którzy od kilkudziesięciu dni siedzą w Sejmie i czekają na pomoc? – zapytała pani z widowni.
Wydatki państwa w tym roku mają się zamknąć w 397,2 mld zł, z czego 41,4 mld zł rząd będzie musiał pożyczyć. Bywały głębsze dziury budżetowe. W 2016 r. w kasie zabrakło 46,2 mld zł, rok wcześniej 42,6. W relacji do PKB deficyt wygląda jeszcze lepiej – pożyczamy już poniżej 3 proc. PKB, a dekadę wcześniej rzadko udawało się nam zejść poniżej 4 proc. PKB.
Rząd faktycznie nie ma więc pieniędzy na podwyżki dla osób niepełnosprawnych, w tym sensie, że w budżecie – jak w kasach większości krajów świata – nie ma nadwyżki. Ale nie było jej też na 500 plus i inne projekty gabinetu PiS. Niechęć władzy do sfinansowania z długu postulatów opiekunów osób niepełnosprawnych może wynikać po prostu z ignorancji. Może jednak mieć źródło także w polityce. Władza albo boi się, że zgoda na żądania jednych zachęci innych do postawienia kolejnych, albo nie chce stracić w oczach swoich wyborców szorstkiego uroku gospodarza, któremu nikt nie będzie mówić, co ma robić. Nawet jeśli chodzi o zrobienie czegoś dobrego. ©℗
Czytaj także: Janina Ochojska: Ten protest zmieni nasze myślenie