Pięć monologów

Debiut prozatorski zaskakująco dojrzały: mocny językowo, starannie skomponowany i kreujący rzeczywistość, o której po lekturze nie da się zapomnieć.

27.03.2017

Czyta się kilka minut

Pięć monologów. Kto mówi? Najpierw sobowtór Freddiego Mercury’ego. Kiedyś odnosił sukcesy, razem z Wojtyłą, Alexis z „Dynastii”, Joe Pennym z „Gliniarza i prokuratora”, Violettą Villas i Marylą Rodowicz. Był też Lenin, ale Wojtyła, szef grupy, pozbył się go, bo Lenin grzebał w cudzych bagażach. Potem wszystko się posypało, teraz Freddie jest sam, starszy od pierwowzoru w chwili śmierci, w dodatku amputowano mu obie nogi...

Narratorka opowiadania „Stiszowity” nogi wciąż ma, ale ma też afazję po udarze. Słyszymy jej monolog wewnętrzny (w sensie ścisłym, bo jedyne zdanie, jakie potrafi wypowiedzieć, to „Nie ma jajek, nie ma jajek”), skierowany do ptaka przylatującego na jej okno – chyba kruka (Poe?).

Następny jest znów mężczyzna, oczko w głowie mamusi, który tejże mamusi obcina głowę siekierą. Matka bez głowy nadal jednak gotuje pyszny rosół, a nawet próbuje dokończyć haft z baletnicą tańczącą na jeziorze podczas pełni.

Samanta, „dobra kurwa Jezusa Chrystusa”, pisze list do papieża Franciszka, ujmując się za przyjaciółmi, karłem Kubą, apostołem i niedoszłym księdzem, oraz opóźnionym w rozwoju Kowbojem.

I na koniec cudownie uzdrowiony z raka krtani Stanisław, małomiasteczkowy kamienicznik, snujący pełną dygresji opowieść o swoim życiu i o nieżyjącym przyjacielu-uzdrowicielu.

Więc groteska, świat zasługujący jedynie na szyderstwo i kpinę? Otóż nie. Owszem, opowiadania „Oczko w głowie” nie powstydziliby się mistrzowie makabry i czarnego humoru, ale narratorzy prozy Grzegorza Bogdała budzą w nas w miarę lektury coraz więcej empatii i współczucia. Bo to przecież jest nasz świat! Janusz Rudnicki, rekomendując tę książkę na okładce, sypie cytatami – nie mam na to miejsca, mogę jedynie wyrazić podziw dla słuchu językowego autora. Przypadek zaś, który rządzi naszymi losami, sprawił, że parę tygodni temu pisałem tu o „Słonecznym mieście” – powieści Tove Jansson, twórczyni Muminków. Ta powieść dzieje się na Florydzie, w jednym z sun cities, w którym dożywają swoich dni zamożni amerykańscy emeryci. U Bogdała tytułowa Floryda – nieziszczalne marzenie o idealnej przyszłości – stanowi jeden z wątków spajających całość. Dzięki Jansson wiemy, że to wytęsknione miejsce też może okazać się pułapką. I tego się trzymajmy. ©℗

Grzegorz Bogdał, FLORYDA, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017, ss. 132.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2017