Peter Eötvös: "Drei Schwestern"

Najpierw była okładka: w odcieniach zieleni, z trzema uchwyconymi w grymasie twarzami. Później pierwsze spotkanie z brzmieniem dzieła: niespokojnym i kuszącym. Wreszcie uważna lektura z librettem. I wszystko zaczynało się coraz bardziej rozjaśniać.

07.09.2003

Czyta się kilka minut

Peter Eötvös (rocznik 1944) to Węgier mieszkający w Niemczech. “Trzy siostry" miały premierę w Opéra de Lyon 18 marca 1998 roku. Autorem libretta jest kompozytor oraz Claus N. Henneberg, rosyjskiej wersji - Krzysztof Wiernicki. Niby luźne zestawienie Czechowowskich wątków i dialogów buduje wyraźną dramatyczną strukturę, siatkę oplecioną wokół jednego ciągu zdarzeń oglądanego trzykrotnie z różnych perspektyw. Opera ma bowiem trzy sekwencje: “Irena", “Andrzej", “Masza"; całość poprzedza prolog trzech sióstr: “Przyjdzie czas i dowiemy się, po co to wszystko, po co te cierpienia... Ale ci, co przyjdą po nas, zamienią nasz ból w radość...".

Pierwsza fraza - “Muzyka gra tak radośnie" - obudziła już moje pierwsze zdziwienie i zachwyt: trzy siostry śpiewają głosem kontratenorów (Alain Aubin, Yvatcheslav Kagan-Paley, Oleg Riabets); podobnie Natasza (Gary Boyce), służąca Anfisa zaś jest basem. W tej operze, a może lepiej - w tej rejestracji - nie ma kobiet. Tak chciał kompozytor (w inscenizacji Istvana Szabo z Budapesztu role żeńskie wykonują kobiety), który tym samym gra z konwencją opery barokowej z jednej strony, z drugiej - z teatrem kabuki (prapremierę przygotowywał Japończyk Ushio Amagatsu).

Muzyka jest delikatna, miękka, silnie liryczna (jakby ilustrowała nadzieję sióstr), także sarkastyczna (głównie w scenach z Nataszą). Partie wokalne pisane są różnymi środkami: od Sprechgesang i recitativo, przez ariosa i arie (wielki monolog Andrzeja), po duety i ansamble (“madrygał na 13 głosów"). 18 instrumentów głównej orkiestry (Kent Nagano) tworzy niezwykłą i ciągle zmienną powłokę; w pierwszej sekwencji, w scenie odejścia wojskowej baterii, pojawia się jeszcze druga, 50-osobowa, prowadzona przez kompozytora. “Wykorzystałem określone interwały, rytmy i grupy instrumentalne, by pomóc widzom-słuchaczom przejść przez mój język" - mówi Eötvös.

Każda z postaci opisywana jest brzmieniem jednego instrumentu: Irena - rożek angielski, Olga - flet, Masza i Kułygin - klarnet, Andrzej - fagot, wojskowi - dęte blaszane (Tuzenbach - rogi, bo “jest Niemcem" - jak mówi Eötvös). Najcudowniejszy jest Oleg Riabets jako Irena - eteryczny, zmysłowy, cierpiący najbardziej, bo zawsze i do końca samotny; siłą i głębią barytonowego głosu przyciąga Wierszynin Wojtka Drabowicza. Zresztą wszyscy śpiewacy są bezwzględnie bez zarzutu.

Dwupłytowy album jest rejestracją live; kończy go przewodnik - z wybranymi muzycznymi fragmentami - w trzech językach: angielskim, niemieckim i francuskim. Kilka tygodni temu na kanale Mezzo oglądałem premierową rejestrację “Trzech sióstr". Do pięknych i wzruszających dźwięków doszedł jeszcze przejmujący (w japońskim stylu) obraz. “O, jak gra muzyka! Oni opuszczają nas, całkowicie i na zawsze". Może tak, ale one nigdy...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2003