Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Liturgia uczyniła nas ostatnio świadkami uzdrowienia niewidomego mieszkańca Jerycha. Zapis Łukaszowy, którego słuchaliśmy (Łk 18, 35-43), różni się w kilku miejscach od zapisu św. Marka (Mk 10, 46-52). Najpierw tym, że główny bohater wydarzenia nie został przedstawiony po imieniu (Marek go przedstawia: „Bartymeusz, syn Tymeusza”). Dlaczego Łukasz zrezygnował z tej identyfikacji? Być może chce nam powiedzieć, iż każdy z nas może (powinien?) się zobaczyć w owym żebraku spod Jerycha. Również ci, którym się wydaje, iż mają sokoli wzrok. Tamten człowiek też przecież kiedyś widział! Zapytany przez Jezusa: „Co chcesz, abym ci uczynił?” – odpowiada: (dosł.) „Panie, abym znów widział!” („znów” to grec. anablépo).
Poza tym, jego uzdrowienie nie sprowadza się jedynie do odzyskania wzroku. Owszem, Jezus mówi do niego: „Przejrzyj ponownie! Twoja wiara cię uczyniła zbawionym”; a Ewangelista stwierdza: „I natychmiast odzyskał wzrok”. Wydarzenie się jednak tym samym nie kończy. Otrzymane z powrotem zdrowie (i zbawienie!) nie sprowadza się jedynie do możliwości oglądania świata na nowo. Łukasz dodaje: „i szedł za Nim, wielbiąc Boga” (w. 43).
„Szedł za Nim” – użyte tu greckie słowo akolouthéo oznacza również: „towarzyszyć komuś w drodze jako uczeń”. Siedzący dotychczas, unieruchomiony przez swoją ślepotę przy drodze żebrak teraz staje się „uczniem w drodze”: idzie za Jezusem! Bo uczniostwo jest odwagą pójścia w drogę. Jeśli moja wiara (wzrok otrzymany od Jezusa) mnie nie uruchamia, jeśli nie szuka zmiany, jeśli rezygnuje z postępowania naprzód – to znaczy, że wcale jeszcze nie odzyskałem zdrowia. Może nawet mam większy niż dotychczas problem, bo skoro „znowu widzę”, to wszystko „jest w porządku”.
Trzeci wymiar zdrowia zawarty jest w sformułowaniu: „wielbił Boga”. Modlitwa uwielbienia jest w nas czystym owocem „pracy” Ducha Świętego. To Duch modli się w nas: „Jezus jest Panem”. To modlitwa, która całkowicie odwraca nas od samych siebie – przestajemy prosić, dziękować czy przepraszać. Koncentrujemy się wyłącznie na Nim – na tym, Kim Jest. Chcemy, by nasze życie „kręciło się” wokół Niego. By zajął w nim sobie należne, czyli Pierwsze i Najważniejsze Miejsce.
I jeszcze jeden szczegół wychwycony i dodany przez Łukasza (w porównaniu z zapisem św. Marka): taka postawa natychmiast się udziela. Jest zaproszeniem dla wszystkich, którzy są jej świadkami. Ewangelista zapisał: „Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu”.
Zacząłem od stwierdzenia, że „liturgia uczyniła nas świadkami” tamtego uzdrowienia. Zakończę pytaniem: czy udzieliło nam się uwielbienie naszego bohatera? Ile w naszym byciu przy Panu jest modlitwy uwielbienia? Czy na pewno jesteśmy zdrowi?©