Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Nie jestem przekonany, że powinien być dyrektorem” – odpowiedział wicepremier i minister kultury Piotr Gliński na pytanie, dlaczego mimo wygranego w maju konkursu prof. Dariusz Stola nie został ponownie powołany na stanowisko dyrektora muzeum Polin. Pal licho, że rozwijając swoją wypowiedź, Gliński kolejny raz powtarzał nieprawdziwe informacje, jakoby „pan dyrektor odmówił symbolicznego upamiętnienia Lecha Kaczyńskiego, który był twórcą tego muzeum” (chodzi o rzekomą odmowę zorganizowania na terenie placówki konferencji poświęconej wkładowi nieżyjącego prezydenta w dialog polsko-żydowski; w rzeczywistości prof. Stola poprosił Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego o znalezienie partnera merytorycznego dla konferencji, proponując którąś z instytucji akademickich lub Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, ale na tę propozycję nie było już odzewu). Poważniejszą kwestią jest to, jak minister kultury rozumie prawa i obowiązki związane z pełnieniem powierzonej mu funkcji.
Oczywiście dobrym prawem ministra było nieprzedłużenie pięcioletniej kadencji prof. Stoli i rozpisanie konkursu na stanowisko dyrektora, nawet jeśli współodpowiedzialne za placówkę stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny i Miasto Warszawa nie uważały tego za konieczne i nawet jeśli kaskada nagród, również międzynarodowych, na równi z frekwencyjnym sukcesem świadczyły o tym, że muzeum pod rządami dotychczasowego dyrektora ma się świetnie. W sytuacji jednak gdy prof. Stola w cuglach ów konkurs wygrał, wstrzymywanie się z jego ponowną nominacją, argumentowanie tego w sposób sugerujący polityczny odwet i ryzykowanie kolejnych międzynarodowych napięć (sytuacji w muzeum bacznie przyglądają się światowe organizacje żydowskie, piszą o niej amerykańskie media) nie daje się obronić.
Parafrazując słowa wicepremiera: nie jestem przekonany, że jest on szanującym procedury konserwatystą i dbającym o powagę podlegających mu instytucji państwowcem. Jestem przekonany, że potrafię powiedzieć to dosadniej i krócej. ©℗