Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Takimi opłatami nie obłożono ani Rosjan, ani Ukraińców - ich rządom udało się wynegocjować niższe stawki. Rząd Aleksandra Łukaszenki jest mniej skory do rozmów, ale dlaczego płacić za to mają zwykli obywatele? Inna sprawa, że płacą też polscy handlarze ze ściany wschodniej - ich obroty z tygodnia na tydzień radykalnie topnieją.
Ostatni rok na Białorusi stał pod znakiem likwidacji ulg socjalnych. Większość z nich była pozostałością komunizmu, a żadne państwo nie może sobie pozwolić na taką hojność. Jednak te ulgi pozwalały wielu Białorusinom wiązać koniec z końcem. Traf chciał, że wprowadzenie wysokich opłat za wizy zbiegło się w czasie z tymi posunięciami reżimu. Niedawno okazało się też, że istnieje lista Białorusinów, którym zakazano wyjazdu z kraju - po co jeszcze UE ma komplikować sąsiadom kontakt z demokratycznym światem i przez to wpisywać się w politykę Aleksandra Łukaszenki?
Premier Donald Tusk zapowiadał w exposé ożywienie stosunków z Kremlem i dialog z Rosją "taką, jaka ona jest". Otóż system polityczny, który zbudował Władimir Putin, jest już tak samo niedemokratyczny i represyjny jak system władzy Łukaszenki. Zatem rozmawiajmy też z Białorusią, "taką, jaka ona jest". Nie można wymuszać na Łukaszence ustępstw, nie podejmując z nim dialogu. Popiera go wszak większość Białorusinów, a opozycja nie jest w stanie ich do siebie przekonać. Oczywiście, demokratom należy pomagać - to powinność UE. Jednak większy wpływ na zmianę nastrojów na Białorusi mogą mieć nie kolejne stypendia dla działaczy opozycji, lecz gesty, które odczuje całe społeczeństwo.