Ostatni rok prezydenta

Czwarta rocznica zaprzysiężenia Andrzeja Dudy przebiega pod hasłem powrotu do korzeni: podporządkowania prezydenta partii rządzącej.

09.08.2019

Czyta się kilka minut

Andrzej Duda, Belweder, lipiec 2019 r. / Fot. Piotr Molecki/East News /
Andrzej Duda, Belweder, lipiec 2019 r. / Fot. Piotr Molecki/East News /

Nie ma śladu po konfliktach Dudy ze Zbigniewem Ziobrą o ustawy sądowe czy z Antonim Macierewiczem o kontrolę nad armią. Prezydent bez szemrania wysyła ziobrystów do Sądu Najwyższego. Po dymisji Macierewicza zniknął też konflikt z MON. Dziś Duda bezkrytycznie aprobuje działania nowego ministra Mariusza Błaszczaka, dlatego prezydencki doradca wojskowy gen. Jarosław Kraszewski rzucił papierami. Wcześniej, gdy Macierewicz próbował wymusić jego dymisję, Duda bronił doradcy niczym niepodległości.

Czasem tylko prezydent zawarczy przy bardziej kontrowersyjnej ustawie PiS, jak niedawno w sprawie kodeksu karnego. Ale zazwyczaj i tak ją podpisuje albo – umywając ręce – wysyła do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie PiS może dziś zrobić, co zechce. Ostatnie weta Duda zastosował w 2018 r. Gdy zawetował ustawę degradującą wojskowych z czasów PRL, partia odpłaciła mu odrzuceniem wniosku o referendum konstytucyjne. Drugie zeszłoroczne weto – ordynacji do Parlamentu Europejskiego – trudno uznać za opór wobec PiS. Prezydent ratował obóz władzy, bo przyjęte przepisy były najpewniej niezgodne z unijnym prawem.

Duda już dostał obietnicę poparcia Kaczyńskiego w staraniach o drugą kadencję. Został mu jednak niespełna rok na przekonanie wyborców spoza PiS. Kaczyński, by rządzić, potrzebuje nieco ponad 40 proc. głosów. Duda musi dostać ponad połowę.

Dlatego festiwal budowania wyborczego wizerunku już ruszył. W ostatnim wywiadzie dla Polsatu prezydent skrytykował loty marszałka Kuchcińskiego, mrugnął też do wyborców liberalnych, sugerując, że może poprzeć ustawę ułatwiającą życie parom homoseksualnym. Jak na polityka PiS, to deklaracja zaskakująca.

Na razie jest faworytem. Podzielona opozycja nie ma pomysłu na dobrego konkurenta. Donald Tusk nie chce startować, obawiając się porażki – a część opozycji nie chce jego startu. Rafał Trzaskowski? Może, choć zmniejszył swoje szanse zaangażowaniem po stronie LGBT+. Albo inny samorządowiec?

Na razie Duda może więc spać spokojnie.        ©

Autor jest dziennikarzem Onet.pl, stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz Onetu, wcześniej związany z redakcjami „Rzeczpospolitej”, „Newsweeka”, „Wprost” i „Tygodnika Powszechnego”. Zdobywca Nagrody Dziennikarskiej Grand Press 2018 za opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” artykuł „Państwo prywatnej zemsty”. Laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2019