Reklama

Ładowanie...

Opowieści z Mariupola

Opowieści z Mariupola

24.04.2022
Czyta się kilka minut
Szacunki mówią, że zginąć mogło dotąd dwadzieścia kilka tysięcy mariupolan. Rosjanie zbierają ciała, wywożą i chowają w masowych grobach.
Sześcioletni chłopiec uciekający razem z rodziną z Mariupola do Lwowa, 22 kwietnia 2022 r. Fot. ED JONES/AFP/East News
S

Sonia i Lizka nie mogły przypuszczać, że to przedstawienie teatralne, w którym jakiś czas temu zagrały główne role, okaże się na swój sposób prorocze. Że za jego sprawą usłyszy o nich ktoś więcej poza ich bliskimi i przyjaciółmi.

Sonia i Lizka (to zrobienie imienia Elżbieta), uczennice podstawówki w Mariupolu, uczęszczały na warsztaty dla dzieci, które prowadził tamtejszy Teatr Koncepcja. W przedstawieniu opartym na książce „Lew, czarownica i stara szafa” dziewczynki zagrały wspólnie małą Łucję. Bohaterami tej książki C.C. Lewisa – pierwszego tomu w cyklu „Opowieści z Narnii” – jest czworo brytyjskich dzieci, które podczas II wojny światowej zostają ewakuowane z bombardowanego Londynu. Na wiejskiej prowincji, z dala od piekła wojny, odkrywają swój własny świat baśni. Najpierw odkrywa go właśnie Łucja, najmłodsza, a potem jej rodzeństwo. Świat baśni również jest niedoskonały – ale przynajmniej na koniec dobro zwycięża tam nad złem.

Opowieści z Mariupola nie mają tak dobrego zakończenia. W sobotę 23 kwietnia Teatr Koncepcja podał, że jego małe aktorki, Sonia Amelczikowa i Lizka Oczkur (na zdjęciach poniżej), zginęły podczas rosyjskiego ostrzału. Zginęła też mama Soni, Andżelika.


Fot. facebook.com/conception.theater

Fot. facebook.com/conception.theater

Dzień później minęło 60 dni od chwili, gdy zaczęła się bitwa o Mariupol. W ruinach oblężonego miasta, które przed 24 lutego 2022 r. liczyło 440 tys. mieszkańców, pozostało ich może kilkadziesiąt tysięcy. Relacje cywilów, którym udało się wydostać, przypominają opowieści z powstania warszawskiego.

Po dwóch miesiącach walk Rosjanom udało się wprawdzie zająć większość miasta, ale Ukraińcy bronią się nadal w kilku ważnych punktach: wiążą siły rosyjskie i uniemożliwiają wykorzystanie Mariupola jako komunikacyjnego zaplecza (tamtędy biegną drogowe i kolejowe połączenia między okupowanym Donbasem a Krymem).

Szacunki mówią, że zginąć mogło dotąd dwadzieścia kilka tysięcy mariupolan. Ilu dokładnie, tego być może nigdy nie uda się ustalić. Z dostępnych źródeł – jak zdjęcia satelitarne, przechwycone rosyjskie rozmowy telefoniczne, a także relacje ocalonych – wynika, że w zajętych dzielnicach Rosjanie zbierają ciała, wywożą i chowają w masowych grobach.


Wojciech Konończuk: Jak długo potrwa ta wojna?


 

Centrum oporu stanowią wielkie zakłady metalurgiczne Azovstal. Gdy je budowano w czasach Związku Sowieckiego, powstało pod nimi jakby podziemne miasto: sięgający ośmiu pięter w głąb system bunkrów, które w czasach zimnej wojny mogły dać schronienie nawet dla 40 tys. ludzi – pracowników huty i ich rodzin. Teraz chronią się w nich obrońcy i cywile: od kilkuset do 2 tys. ukraińskich żołnierzy, tysiąc kobiet i dzieci oraz szpital polowy z pięciuset rannymi.

Obrońcy odrzucili kilka rosyjskich ultimatów i błagają przywódców świata o ratunek. Prezydent Zełenski powiedział, że jeśli Rosjanie zabiją tych ludzi, Ukraina zerwie wszelkie rozmowy z Moskwą.


Arkadij Babczenko: Byłem rosyjskim żołnierzem


https://www.tygodnikpowszechny.pl/atak-na-ukraine

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r....

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]