Opera mydlana z dramatem w tle

W minioną niedzielę i poniedziałek, wieczorem, na ekranach ośmiu i pół miliona niemieckich telewizorów znów tonął nazistowski parowiec "Wilhelm Gustloff". W najlepszym czasie antenowym telewizja publiczna ZDF pokazała dwuczęściowy film fabularny pt. "Gustloff": historię dramatu, w którym śmierć znalazło 9 tys. Niemców, w większości uciekinierów z Prus Wschodnich. Zginęli 30 stycznia 1945 r. w lodowatych wodach Bałtyku, gdy sowiecki okręt podwodny storpedował wypełnionego do granic możliwości "Gustloffa"; uratowano tylko 1200 rozbitków. Była to największa morska katastrofa w historii.

06.03.2008

Czyta się kilka minut

Weekendowy pokaz ZDF wykreowała na wydarzenie medialno-społeczne: w metrze pojawiły się plakaty reklamujące emisję, w gazetach ogłoszenia, w telewizji puszczano filmy dokumentalne. W jednym z berlińskich kin urządzono specjalny pokaz dla posłów Bundestagu; zjawiła się na nim także kanclerz Angela Merkel.

"Gustloff" to trzeci film fabularny, wyprodukowany przez publiczną telewizję i poświęcony cierpieniom Niemców pod koniec II wojny światowej; poprzednie dwa opowiadały o nalocie na Drezno ("Dresden" z 2006 r.) i o ucieczce ludności cywilnej przed Armią Czerwoną ("Die Flucht" z 2007 r.). Podobnie jak dwa poprzednie, także i ten zawiera wszelkie ingrediencje wzruszającego melodramatu: mamy historię miłosną, a także narodziny dziecka w szalupie ratunkowej czy nawet wątek szpiegowski. Nie mamy natomiast - warto to podkreślić, pisząc dla polskiego czytelnika - relatywizowania niemieckiej odpowiedzialności za wojnę. "Gustloff" nie jest hymnem na cześć niewinnych niemieckich ofiar, nikt nie stawia tu tezy, że zatopienie statku było zbrodnią wojenną (tak bywało w przeszłości), bohaterowie są zróżnicowani, mowa jest o tym, że teraz to Niemcy płacą za wojnę, którą zaczęli. W sumie: opera mydlana na historycznym tle.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2008