Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak jak w Zakładach w Mościcach musiało dziać się w tysiącach miejsc w całej Polsce. Bo pięć lat okupacji nie oduczyło ludzi postaw, dzięki którym wcześniej budowali swoje odzyskane państwo. Ale co z tego zostało po niemal półwiecznej lekcji PRL? Od dwudziestu lat próbujemy na to sobie odpowiadać.
Jedną z odpowiedzi (a są ich setki codziennie) znajduję akurat w poczcie: to następny z corocznych konkursów Polcul Foundation, Niezależnej Fundacji Popierania Kultury Polskiej im. Jerzego Bonieckiego w Australii, do której jury od kilku lat należę. Wiązanka społecznych rekomendacji do nagród i wyróżnień inicjatyw z samego środka polskiego życia codziennego. Wypróbowane w długiej praktyce odpowiedzi na społeczne potrzeby, na biedy duchowe i fizyczne, ale i na pustkę duchową wołającą o zapełnienie, albo na wyzwania, które naglą. Nauczycielka historii w ukraińskiej szkole koło Lwowa, która od lat organizuje wymianę z uczniami po stronie polskiej, budując skrawek optymistyczny trudnego sąsiedztwa. Emerytka zmieniająca swoje mieszkanie w miejsce wspólnoty ludzi ratujących się przed poczuciem, że nikomu nie są już potrzebni. Zakonnik budujący łaźnię i pralnię dla bezdomnych. Rodzice niepełnosprawnego dziecka, ratujący siebie i innych, tak samo doświadczonych, przed bezradnością. Jedna po drugiej krótkie relacje o staraniach, które rysują coraz dokładniej mapę Polski nieobojętnej. Jest taka - meldunki z Polculu to tylko skrawek, też za mało widoczny, a przecież tak ważny i pocieszający.