Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dobry wieczora!” – tak papież Franciszek rozpoczął swoje drugie wieczorne spotkanie przy Franciszkańskiej 3. W Oknie Papieskim pojawił się wcześniej niż poprzedniego dnia, już po dwudziestej. Mówił krótko, niewiele ponad dziesięć minut, po hiszpańsku. Z nieba momentami siąpił lekki deszcz.
– Powiedziano mi, że na tym placu jest dużo świeżo poślubionych małżonków. Teraz, kiedy rozmawiam z młodą dziewczyną, która wyszła za mąż, albo z młodym chłopakiem, który się ożenił, mówię: oto są ludzie, którzy mają ogromną odwagę – powiedział, a oklaski zagłuszyły jego kolejne słowa.

– Dlatego że dzisiaj nie jest łatwo stworzyć rodzinę. Nie jest łatwo całe swoje życie oddać drugiemu, związać się na zawsze. Trzeba mieć odwagę. I dlatego Wam gratuluję, bo jesteście ludźmi odważnymi.
Papież mówił, że często jest pytany o to, co zrobić, żeby rodzina nieustannie wzrastała i pokonywała trudności.
– Chciałbym wam zaproponować, żebyście praktykowali trzy słowa, które pomogą wam dobrze przeżyć życie małżeńskie, dlatego że to życie jest trudne. Małżeństwo jest tak piękne, że powinno być otaczane wielką troską, dlatego, że jest na zawsze – podkreślał.
Te trzy słowa to: „proszę pozwól”, „dziękuję”, „przebacz”.
Permiso. – Czyli prośba o przyzwolenie. Polega na tym, żeby zawsze pytać współmałżonka, co myśli o moim zdaniu, co myśli o danej sytuacji – tłumaczył Franciszek.
Gracias. Drugie słowo to wdzięczność. – Ileż to razy mężczyzna powinien mówić do swojej żony: „Dziękuję Ci”. I ileż to razy również i ona, małżonka, powinna mówić do swojego męża: „Dziękuję”. Dziękować sobie nawzajem. Dlatego że sakrament małżeństwa jest tym sakramentem, który celebrują, który sobie ofiarują nawzajem współmałżonkowie.
Perdón. I ostatnie słowo, czyli „proszę o wybaczenie”, „proszę wybacz mi”. – To jest słowo, które bardzo trudno wypowiedzieć. W małżeństwie obydwie strony popełniają jakieś błędy. Trzeba je rozpoznać, przyznać się do nich i prosić o przebaczenie – to wszystko sprawia ogromne dobro w naszym życiu – mówił, podkreślając, że te rady dotyczą wszystkich, zarówno tych, którzy dopiero niedawno zawarli związek małżeński, jak i tych, którzy miłość przed Bogiem ślubowali już jakiś czas temu.
– Proszę, zapamiętajcie te trzy słowa, które tyle pomagają w życiu małżeńskim: „proszę o pozwolenie”, „proszę o przebaczenie”, „dziękuję”. Powtórzymy je razem – zachęcał Franciszek. Zebrani odpowiedzieli. – Trochę silniej proszę! – Na placu zrobiło się jeszcze głośniej.
– Czasem łatwo powiedzieć: te słowa są bardzo piękne. Ale wszyscy pamiętajmy, że życie małżeńskie również jest i trudne, i czasami te problemy będą nam się zdarzały. W pewien sposób to jest normalne, naturalne, kiedy małżonkowie mają małą sprzeczkę, podnoszą głos. A czasami idą w ruch talerze – dodał ze śmiechem, co jeszcze bardziej rozentuzjazmowało tłum.
Franciszek radził, by nie bać się takich sytuacji, nie panikować, kiedy one przyjdą. Prosił o jedno – by nigdy nie kończyć dnia bez zgody i przebaczenia sobie nawzajem.
– Jak to zrobić? Jak się pojednać? Nie potrzeba tutaj wielkich dyskursów, wielkich przemów. Wystarczy jeden gest. Tyle wystarczy, ten jeden gest wszystko naprawi – udzielił ostatniej rady tego wieczoru.
Tuż przed pożegnaniem Franciszek prosił każdego, aby w intencji wszystkich małżeństw – tych, które zawarto niedawno, tych z większym stażem, jak również w intencji tych przyszłych – w swoim własnym języku odmówił „Zdrowaś Maryjo”.