Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Warto żyć, nawet jeśli „Boga nie ma”, to przecież istnieją powody, aby istnieć. Znamy ludzi, którzy żyją nie tylko po to, żeby zachłannie konsumować rzeczywistość, ale ją tworzyć, nawet czy również za cenę własnego życia, a nie cudzego. Ukraińcy, jak też ochotnicy innych narodowości, idący na front i tracący życie, walczą nie dla idei, ale mówiąc mszalnym językiem, swoim ciałem i krwią osłaniają tych, od których otrzymali i którym dali życie. Umierając, cierpiąc niewolę, okaleczenie fizyczne i psychiczne, odsłaniają trudną prawdę, o której nie chcemy pamiętać, że im dłużej żyjemy, tym mocniej się zadłużamy u ludzi i w ostatecznym rozrachunku, nawet o tym nie wiedząc, u Boga. Tego długu, zaciągniętego u naszych wierzycieli, nie jesteśmy im w stanie bezpośrednio spłacić. To, co możemy, to pamiętając o nich, o cenie, jaką oni zapłacili za to, że żyjemy, nie zamykać oczu na świat – na to, co dzieje się w nas i wokół nas.
Reporterka CNN Christiane Amanpour mówi: „W Bośni narodziła się moja mantra »prawda, nie bezstronność«. Tam zrozumiałam, że poznanie prawdy zobowiązuje cię do pokazania jej na zewnątrz – i stałego przypominania o niej. W Bośni nauczyłam się odróżniać ofiarę od agresora, to, co moralne, od tego, co niemoralne. Uważam, że dla dziennikarza ogromnym niebezpieczeństwem jest próba stworzenia »neutralności« tam, gdzie jej nie ma. Prowadzi to do tworzenia fałszywych odpowiedników rzeczywistości i przysłaniania prawdy”. To zagrożenie czyha nie tylko na dziennikarzy, ale na każdego i dotyczy niekończących się wojen i wojenek rodzinnych, sąsiedzkich, partyjnych, kościelnych, światopoglądowych i nie wiem jakich jeszcze. Dla agresorów każda dziedzina życia jest do wykorzystania. Zaczyna się od mamienia ludzi obietnicami bez pokrycia, których realizację gwarantują, powołując się na własną lub boską wszechmoc. Zapewne niejeden z tych, których sumienie obciąża śmierć milionów ludzi, bez skrupułów umieściłby na swoich pieczęciach i pałacach napis z monety, którą pokazano Jezusowi: „Tyberiusz Cezar, syn boskiego Augusta”, oczywiście w miejsce Tyberiusza wstawiając swoje imię. Podobnie „piastujący władzę” w Kościele też próbowali i próbują bywać Cezarami, co papież Franciszek nazywa światowością i klerykalizmem.
„Wiecie o tym, że rządzący uciskają ludzi, a wielcy dają im odczuć swoją władzę. Nie tak ma być między wami. Jeśli ktoś z was chce być wielki, niech będzie waszym sługą. A jeśli ktoś z was chce być pierwszy między wami, niech się stanie waszym niewolnikiem. Tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie jako okup za wielu” – mówi Chrystus. ©