Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Spekulacje wokół powodów złożenia dymisji przez ministra środowiska Macieja Nowickiego są już bez znaczenia, choć trudno uwierzyć w wersję, że minister odszedł z rządu przed zakończeniem kadencji, ponieważ wypełnił swoje zadania. Polityczne życie toczy się dalej, nowym ministrem jest Andrzej Kraszewski, fachowiec z Politechniki Warszawskiej i zdolny negocjator. Przed nim gordyjski węzeł kłopotów, z których generalny brzmi następująco: w ekipie Donalda Tuska zwycięża przekonanie, że ekologia to uciążliwy obowiązek, który w obliczu kłopotów gospodarczych musi zejść na dalszy plan. Właśnie takim myśleniem podyktowana była decyzja o wycofaniu projektu obowiązkowych opłat recyklingowych za zużywane w Polsce reklamówki. Projekt gospodarki opakowaniami został okrojony z pomysłu Nowickiego, ponieważ część ministrów uznała, że uderzy w obywateli i firmy zajmujące się produkcją opakowań. Na tym nie koniec: rząd wespół z samorządowcami odwleka rozszerzenie granic Białowieskiego Parku Narodowego. Pomysł okrągłego stołu w sprawie powołania Mazurskiego Parku Narodowego upadł zupełnie. Całkiem realna jest groźba, że ruszy budowa stopnia wodnego w Nieszawie, który według ekologów spowoduje nieodwracalne zmiany w ekosystemach Dolnej Wisły. Lista zaniechań i błędów jest znacznie dłuższa.
Pierwsze deklaracje min. Kraszewskiego brzmią obiecująco. Miejmy nadzieję, że jego umiejętności negocjacyjne pomogą w przekonaniu pozostałych ministrów, iż ekologia może być kołem zamachowym gospodarki, a nie kłodą rzuconą pod nogi przedsiębiorców i obywateli.