Noworoczna panorama

12.01.2003

Czyta się kilka minut

Świat po 11 września 2001 roku uległ zasadniczej przemianie. Rozpoczęło się wiele nie bardzo pocieszających procesów, które rozprzestrzeniły się na kulę ziemską. Wprawdzie pomiędzy straszliwymi przechwałkami al-Qaidy a rzeczywistymi efektami jej działań widać duży rozziew i nie zdarzyło się dotąd nic, co można by porównać z atakiem na Manhattan, ale w postawie Stanów Zjednoczonych pojawiły się pewne zastanawiające zmiany.

Czytałem w „Heraldzie” - wolność prasy to jednak zbawienna siła w Ameryce - że postępowanie z aresztowanymi terrorystami czy podejrzanymi o terroryzm jest, delikatnie mówiąc, karygodne. Kiedy kilka lat temu w Izraelu wprowadzono jako metodę przesłuchań okropne potrząsanie, wszyscy bardzo się gniewali i świat uznał to za rzecz niedopuszczalną. Teraz w bazach amerykańskich w Bahrajnie i na wyspie Diego Garcia powstały ośrodki (eksterytorialne, to znaczy nie podlegające jurysdykcji sądów amerykańskich), w których podejrzanych o terroryzm próbuje się złamać przy pomocy deprywacji snu, zmuszania do długotrwałego stania albo unieruchomiania w bardzo niewygodnej pozycji. Jeśli się to nie uda, więźniów oddaje się w ręce państw arabskich, w których, jak na przykład w Egipcie, tortury są rzeczą zwyczajną. Przedstawiciele władz amerykańskich tłumaczą, że metody te są pożyteczne, pozwalają bowiem uzyskać dane zapobiegające przyszłym zamachom. Można to zrozumieć, trudniej zaaprobować, bo mamy jednak do czynienia z drastycznym naruszeniem zasady habeas corpus i tak dalej.

Dziennikarze amerykańscy życzliwie podsuwają al-Qaidzie coraz to nowe scenariusze możliwych ataków terrorystycznych. Ostatnio sprawdzano, czy wielkie centrale atomowe w Stanach wytrzymałyby uderzenie jumbo-jeta podobnego do tych, które trafiły w wieże World Trade Center. W komputerze wytrzymałyby - ale wątpliwości pozostają. Podobna wątpliwość dotyczy wznowienia szczepień przeciw ospie, która także mogłaby stać się bronią terrorystów.

Prezydent Bush, który jest człowiekiem upartym, skierował w rejon Zatoki Perskiej trzeci i czwarty już lotniskowiec, mimo że inspektorzy ONZ niczego na razie w Iraku nie znaleźli (izraelski premier Szaron twierdzi, że Saddam zręcznie pochował w sąsiednich państwach wszystko, co ma najgorszego). Stany Zjednoczone prą do wojny i atak nastąpi najprawdopodobniej niedługo. Tymczasem Korea Północna nagle wypędziła kontrolerów międzynarodowych, zdjęła urządzenia kontrolne i wznowiła, jak twierdzi, produkcję plutonu.

Niektórzy sądzą, że to wyłącznie chwyt szantażowy i że Korea zgodzi się na porozumienie, jeśli otrzyma odpowiednią ilość oleju opałowego. Północnoko-reański szantaż wpłynął na sytuację na południu półwyspu, gdzie po wyborach, trochę jak w Niemczech lat 60., rozkwitnął ruch antyamerykański i w masowych demonstracjach domag ano się, by Amerykanie usunęli z terytorium Korei Południowej swoich żołnierzy, których jest około 37 tysięcy. William Safire, dobry zresztą publicysta, napisał zirytowany: „Zabierajmy ich wszystkich, zobaczymy, co się stanie”. Teraz żądania te gwałtownie osłabły, ponieważ Koreańczycy z Południa jednak się przestraszyli. Amerykanie negocjują tymczasem z Chinami i Rosją, by państwa te spróbowały coś wskórać u Kima, o którego sposobie życia opowiada się różne brzydkie rzeczy.

W kolejnej opresji znalazł się kanclerz Niemiec Schroeder razem z Joschką Fischerem jako ministrem spraw zagranicznych. Przed wyborami obaj się zarzekali, że o żadnej współpracy wojskowej z Ameryką w przypadku jej wyruszenia na Irak nie ma mowy, kwestionowali nawet prawo Amerykanów do korzystania z baz lotniczych w Niemczech. Teraz rura im zmiękła, choć wiedzą, że zmiana frontu pogorszy ich stosunki z elektoratem Zielonych. Niemcy niedadzą ani jednego żołnierza, to już solennie obiecali, ale pojazdy typu Fuchs - i owszem.

Niemcy znalazły się niespodziewanie w głębokiej recesji, w landach wschodnich liczba bezrobotnych sięga 18 procent - to już jest skala polska! Obserwujemy spadek kursu dolara, jakiego od dawna nie było. Podobno wpłynęła nań wojna w Afganistanie i fakt, że tak zwanych warlords, czyli watażków afgańskich, po prostu przekupywano kwotami rzędu pięciu milionów dolarów na głowę, by zechcieli nie działać na rzecz al-Qa-idy, tylko słuchali się Amerykanów.

Po ataku na siedzibę rządu prorosyjskiego w Groznym widać, że i w Czeczenii dalej jest niespokojnie. Nie wiem, czemu Rosjanie uparli się, by prowadzić latami tę wojnę, która nie całkiem słusznie została utożsamiona z walką z terroryzmem - to był politycznie zręczny chwyt Putina. Rosja pod jego rządami ma się zresztą nieźle, wzrost dochodu narodowego brutto przewidywany jest w tym roku na siedem procent. Gospodarce rosyjskiej pomogła gwałtowna zwyżka cen ropy, wywołana między innymi strajkami w Wenezueli. Równie ważne jest jednak porozumienie dotyczące napływu zagranicznego kapitału na teren Rosji. Nikt się tam jakoś obcego kapitału nie boi. U nas za to wszyscy się boją tego, czego się nie należy bać, a nie boją się tego, czego się bać powinno.

Ludwik Stomma napisał w „Polityce” złośliwie, że miłość do chłopów polskich zniszczy nam motoryzację, Sejm nakazał bowiem ustawowo wlewać do benzyny jakieś rzepakowe paskudy. Sektorowi rolnemu zawdzięczamy 3 procent dochodu narodowego - a ci, którzy wypracowują przeważającą część pozostałą, będą teraz dodatkowo poszkodowani. Skoro już zeszliśmy na sprawy polskie; rząd Millera stara się doprowadzić Polskę do Unii i wziąć niepewną przeszkodę referendum, a równocześnie nie uruchamia żadnych reform i wszystko, co było kiepskie, kiepskie zostało. Obietnice przedwyborcze SLD rozwiały się bez śladu. O sprawach polskich nie warto jednak mówić, bo oprócz irytacji niczego się człowiek nie nabawi.

Jakie więc są perspektywy? Sądzę, że argumenty mające przesądzić o ataku na Irak Bush tak czy inaczej zdobędzie, ponieważ bardzo tego chce. Natomiast historia z Koreą Północną stanowi niejako cios z boku. Ostatnio zaczęto też pisać, że również Iran dopomaga, choć pośrednio, terrorystom. Zgadza się to z przyjętą przez Busha koncepcją osi zła, czyli trzech państw obrzydliwych i w najwyższym stopniu szkodliwych. Irak da się w końcu zapewne pokonać, ale ludzie bardziej dalekowzroczni zastanawiają się, co będzie z nim potem? Czy się rozpadnie na część szyicką, sunnicką i kurdyjską? Byłoby to niebezpieczne.

Przeszedłbym natomiast do porządku nad niepoważnymi bredniami o rzekomym sklonowaniu pierwszych dzieci. Raelianie, którzy o tym trąbią, wzięli się, jak wiadomo, stąd, że niejaki pan Rael, z zawodu kierowca wyścigowy, spotkać miał kosmitę wzrostu metr dwadzieścia i ten mu powiedział, że 25 tysięcy lat temu sklonowali nas, ludzi, przybysze z Kosmosu. Tego rodzaju obwieszczeń, może niekoniecznie tak wariackich, spodziewam się więcej, ponieważ przed każdą nową technologią unosi się mętny obłok bajań i bredni. Panów, którzy będą pokazywali piszczące niemowlęta i twierdzili, że zostały one przed chwileczką sklonowane, pojawi się jeszcze wielu, nie traktowałbym ich jednak serio. Zwłaszcza zaś ustawodawcy nie powinni być pochopni, ponieważ zachodzi niebezpieczeństwo zdławienia zabiegów służących wyprowadzeniu z komórek macierzystych nowych ratunkowych metod leczniczych; nie należy robić z igły wideł. Ciekawa skądinąd rzecz, że nie ma takiej bzdury, której nie byłaby gotowa zawierzyć część bałwanów kręcących się po świecie.

Jestem wybitnie zadziwiony, jak mało miejsca poświęca się w naszej prasie ogólnoświatowym zaburzeniom i zmianom napięć. Pomysły Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony zapełniają za to całe płachty druku, dużo się też pisze - to akurat nie jest dziwne! - o poczynaniach Lwa Rywina, który od Michnika zażądał monstrualnej łapówki. A przecież jesteśmy cząstką świata i znajdujemy się nieomal w oku cyklonu; jak wiadomo, jest tam najspokojniej, gdy dookoła przetaczaj ą się wielkie fale...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 2/2003