Niewidomy przewodnik

Niektóre osoby oczekują, że droga ich duchowego wzrostu, dojrzewania wiary, zbliżania się do Boga przypominać będzie komfortową autostradę, którą łatwo znaleźć w bezbłędnych atlasach, a w dotarciu do celu pomagać im będzie mnóstwo doskonale widocznych drogowskazów. Tymczasem droga do Światła przypomina raczej powołanie Abrahama, który wyruszając z ziemi rodzinnej nie wiedział dokładnie, dokąd dotrze.

06.03.2005

Czyta się kilka minut

---ramka 347411|prawo|1---Mojżesz, wyprowadzając Izraelitów z Egiptu, znał jedynie ogólny kierunek, w którym ma podążać do Ziemi Obiecanej. Aby się przekonać, co jest za widnokręgiem, musiał ruszyć z miejsca. Im dalej szedł, tym więcej wiedział o drodze, którą zmierza. Gdyby powołany przestraszył się czekających trudów i towarzyszących drodze niepewności, straciłby szansę, by dotrzeć do celu swojej wędrówki.

Na fragment Ewangelii św. Jana, mówiący o uzdrowieniu człowieka niewidomego od urodzenia, można spojrzeć jak na historię człowieka, który zostaje powołany do wyruszenia w drogę. Inicjatywa należy do Chrystusa, który nakłada mu błoto na oczy i każe się obmyć w sadzawce Siloe. Posłuszeństwo wobec słowa Jezusa sprawia, że ociemniały zaczyna widzieć. Dalsze fragmenty tej opowieści opisują, jak sprostał on kolejnym wyzwaniom, które przed nim stawały, i jak coraz bardziej przybliżał się do Źródła swojego uzdrowienia. Wobec osób znajomych potrafił zaświadczyć, że sprawcą cudu był człowiek zwany Jezusem. To doprowadziło go do konfrontacji z zakłamaniem faryzeuszy, wobec których uzdrowiony wyznał, że Uzdrowiciel nie jest zwykłym człowiekiem, ale prorokiem posłanym przez Boga. Uczciwość wobec krewnych i znajomych oraz odwaga wobec faryzeuszy przygotowały go na osobiste spotkanie z Jezusem i otworzyły serce na przyjęcie Dobrej Nowiny o Mesjaszu.

Symbolika tego cudu wskazuje na nowe stworzenie, dlatego w starożytnym Kościele fragment ten odczytywano katechumenom przygotowującym się do chrztu. Gdy zatem czytasz o przeprowadzeniu niewidomego z ciemności do światła, pamiętaj, że “Bóg rzekł: »Niechaj się stanie światłość«". Gdy czytasz, że Jezus “splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego", pamiętaj, że “Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi". Gdy czytasz polecenie “Idź obmyj się w sadzawce Siloe", pamiętaj, że przez chrzest “zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego".

Jako ochrzczony “niegdyś byłeś ciemnością, lecz teraz jesteś światłością w Panu: postępuj, jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda". Niewidomy od urodzenia jest dla Ciebie przewodnikiem na drodze, na którą zaprosił Cię Chrystus, nauczycielem posłuszeństwa łasce powołania i wykorzystywania szans, które stawia przed Tobą Bóg. Przekonuje on, że najlepszym sposobem przygotowania do tego, co czeka Cię jutro, jest podjęcie zadań, które spotykają Cię dzisiaj. Dlatego się mówi: “Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus".

---ramka 347410|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2005