Niekończąca się historia

Nadmiar tajemniczości w sprawie lustracji nie wzmocni autorytetu biskupów. Choć czasem mamy do czynienia z sięganiem po lustrację w celu podważania ich autorytetu, to trudno wszystkie badania historyczne wrzucać do tego samego worka.

17.03.2009

Czyta się kilka minut

Komunikat z 11 marca 2009 r., ogłoszony po niedawnym zebraniu Konferencji Episkopatu, informuje m.in., że:

Prace Kościelnej Komisji Historycznej i Zespołu ds. Oceny Etyczno-Prawnej zgromadzonych w archiwach IPN dokumentów, dotyczących duchownych katolickich będących obecnie biskupami dobiegły końca.

W październiku 2008 r. sprawozdanie z wyników tych badań zostało przekazane Stolicy Apostolskiej.

Stolica Apostolska przeanalizowała przesłane materiały.

Stolica Apostolska nie znalazła podstaw do oskarżenia członków Episkopatu Polski o zawinioną i dobrowolną współpracę ze służbami bezpieczeństwa PRL.

W związku z tym biskupi uznają tę sprawę za zamkniętą.

W przyszłości Konferencja Episkopatu Polski nie zamierza zajmować stanowiska wobec tego rodzaju materiałów.

Biskupi wyrażają przekonanie, że wierni nie ulegną próbom podważania moralnego autorytetu Kościoła i Jego Pasterzy, ale będą modlić się za Kościół i budować go swoją postawą wierności.

Po ogłoszeniu streszczonego w ramce komunikatu pojawiło się sporo wątpliwości i komentarzy niekiedy pełnych irytacji. Przy najlepszej woli trudno nie postawić Autorom kilku pytań. Najpierw jednak krótkie przypomnienie.

18 października 2006 r. Konferencja Episkopatu powołała Komisję Historyczną, która we współpracy z istniejącymi komisjami diecezjalnymi miała zbadać historię prześladowania Kościoła w powojennej Polsce.

12 grudnia 2006 r. Komisja zadeklarowała możliwość badania indywidualnych przypadków podejrzeń o współpracę z organami bezpieczeństwa PRL na wniosek zainteresowanych lub na prośbę Konferencji Episkopatu. Wyniki badań miała przedstawiać Konferencji Episkopatu Polski.

27 czerwca 2007 r. ukazał się komunikat podsumowujący wyniki badań Kościelnej Komisji Historycznej. Informował, że w udostępnionych jej przez IPN materiałach dotyczących "żyjących biskupów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce (stan na 20 czerwca 2007 r.) znajdują się informacje o tym, że kilkunastu spośród nich zostało zarejestrowanych przez organy bezpieczeństwa PRL jako tajni współpracownicy lub kontakty operacyjne, względnie kontakt informacyjny, a jeden został zarejestrowany jako agent wywiadu PRL. Ponadto niektóre osoby zostały zarejestrowane jako kandydaci na tajnych współpracowników". Podkreślono, że zachowane materiały są "niekompletne i chaotyczne", co "nie pozwala rzetelnie określić zakresu, intensywności i szkodliwości ewentualnej rzeczywistej i świadomej współpracy tych osób z organami bezpieczeństwa". Sprawozdania dotyczące poszczególnych spraw zostały za pośrednictwem ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia przedstawione Prezydium Konferencji Episkopatu Polski oraz osobom, których te sprawozdania dotyczą.

Jesienią 2007 r. Rada Stała KEP zakomunikowała, że "postanowiła opublikować istotne wyniki tych badań ze względu na ich wielkie znaczenie historyczne oraz zastosowaną metodę zmierzenia się z przeszłością, która może być pomocą dla innych grup społecznych".

Bp Stanisław Budzik, sekretarz Episkopatu, zapowiadał, że materiały zostaną opublikowane w książce, która ukaże się w pierwszym kwartale 2008 r. Zapowiedziano też, że publikacja nie będzie zawierać listy nazwisk biskupów "zarejestrowanych jednostronnie przez SB", gdyż "w odbiorze społecznym mogli być potraktowani jako agenci".

W październiku 2008 r. wyniki prac Kościelnej Komisji Historycznej - jak również Zespołu ds. Oceny Etyczno-Prawnej (wyniki prac Kościelnej Komisji Historycznej dotyczące poszczególnych biskupów zostały poddane ocenie Zespołu ds. Oceny Etyczno-Prawnej, kierowanego przez ks. prof. Andrzeja Szostka z KUL; zespół ten przygotował odrębną opinię na temat każdego indywidualnego przypadku) - po przetłumaczeniu na język włoski przekazano do Stolicy Apostolskiej. Watykan otrzymał także materiały dotyczące konkretnych biskupów, których akta zostały zbadane.

Sekretariat Stanu odpowiedział listem przesłanym na ręce abp. Józefa Michalika. Treść listu nie została podana do publicznej wiadomości. Zapoznali się z nią biskupi zgromadzeni na marcowym zebraniu plenarnym. "Po zapoznaniu się z przesłanymi materiałami Stolica Apostolska nie odwołała żadnego z biskupów. Nie widzi ku temu żadnego powodu", powiedział w wywiadzie dla "Dziennika" abp Michalik. Badania Kościelnej Komisji Historycznej - informował bp Budzik - nie potwierdziły w odniesieniu do żadnego z biskupów zarzutu świadomej współpracy z organami bezpieczeństwa.

***

Prześledzenie kolejnych etapów prac Komisji nasuwa pytanie, z czego wynikła decyzja, że "w przyszłości Konferencja Episkopatu Polski nie zamierza zajmować stanowiska wobec tego rodzaju materiałów". Skoro Komisja stwierdza, że materiały są "niekompletne i chaotyczne", co "nie pozwala rzetelnie określić zakresu, intensywności i szkodliwości ewentualnej rzeczywistej i świadomej współpracy tych osób z organami bezpieczeństwa", na jakiej podstawie wykluczono możliwość odkrycia w przyszłości nowych, poważnych materiałów? Czy nie wystarczyło podanie informacji o decyzji Stolicy Apostolskiej, bez zarzekania się na przyszłość?

Druga kwestia dotyczy zakresu przekazanych informacji. Sprawa jest delikatna, bo wiadomo, z jakim trudem są przyjmowane informacje o niewiarygodności esbeckich dokumentów. Jednak, skoro już poinformowano, że "kilkunastu spośród nich [biskupów] zostało zarejestrowanych przez organy bezpieczeństwa PRL jako tajni współpracownicy lub kontakty operacyjne, względnie kontakt informacyjny, a jeden (...) jako agent wywiadu", to czy nie należało nieco szerzej wyjaśnić tych informacji? Zapowiedź (która padła z wysokiego szczebla KEP) opublikowania raportu z prac Komisji także odeszła w zapomnienie.

Nadzieja, że "wierni nie ulegną próbom podważania moralnego autorytetu Kościoła i Jego Pasterzy, ale będą modlić się za Kościół" jest uzasadniona. Obawiam się jednak, że nadmiar tajemniczości w tej sprawie nie wzmocni moralnego autorytetu Pasterzy. I choć rzeczywiście czasem mamy do czynienia z sięganiem po lustrację w celu podważania ich autorytetu, to jednak trudno wszystkie badania historyczne wrzucać do tego samego worka.

***

Konferencja Episkopatu - co należy z uznaniem podkreślić - sama, z własnej inicjatywy powołała Komisję i z własnej, nieprzymuszonej woli przystąpiła do dzieła autolustracji.

Tak jak miała prawo ją podjąć, tak ma prawo ją zakończyć. Można wnosić, że jeśli ją zakończyła, to nie ma powodów do obaw. Wiadomo, że archiwa IPN nadal pozostają dostępne dla badaczy nie zawsze dla biskupów łaskawych, a czasem wprost przeciwnie: zawzięcie dążących do podważenia wiarygodności biskupów i Kościoła.

Wszystko to jest tym ważniejsze, że według oceny Rady Głównej KEP przyjęta przez Episkopat metoda zmierzenia się z przeszłością może być pomocą i przykładem dla innych grup społecznych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2009