Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bardziej niepokoi fakt, że za minimalny poziom zaliczenia przedmiotu uznano zaledwie 30 proc. punktów, a uczelnie akceptują zdanie egzaminu z przedmiotu kierunkowego na danym wydziale na poziomie podstawowym za wystarczający, by otrzymać indeks. Kuriozum natomiast okazała się decyzja ministra, dzięki której wystarczy mieć np. dwa punkty z języka polskiego, 30 z historii i 60 z nauki o tańcu, by maturę mieć w kieszeni.
Warto przypomnieć, że gdyby kilka tysięcy edukatorów programu "Nowa Szkoła" (wykształconych przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli, co jest zasługą dyrektora Mirosława Sielatyckiego, w czerwcu wyrzuconego z pracy przez ministra edukacji), przygotowało nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych w zakresie nowoczesnych metod nauczania i oceniania, wyniki matur mogłyby być znacznie lepsze. Tak właśnie dzieje się w krajach "starej Unii", które szczycą się znacznie lepszymi niż Polska wynikami. Tam jednak powszechnie stosuje się m.in. pracę metodą projektów, samoocenę uczniów, a nauczyciele dawno odeszli od represyjnych metod wychowawczych.
Nie załamujmy jednak rąk. Badanie anal-fabetyzmu funkcjonalnego dorosłych w Polsce w 1995 r. dało wyniki szokujące: 2/3 Polaków nie rozumiało, co czyta. Tymczasem międzynarodowe badania PISA z 2003 r. pokazały największy postęp Polaków właśnie w czytaniu ze zrozumieniem. Najsłabiej w badaniu wypadło jednak "rozwiązywanie problemów" i rozumowanie matematyczne, co znaczy, że polska szkoła nadal nie uczy w dostatecznym stopniu myśleć i wnioskować, a preferuje wiedzę pamięciową i stosowanie gotowych rozwiązań.
Zaręczam, że psucie oświaty jest łatwe. Dopiero budowa pożądanego stanu rzeczy trwa lata, rzutując na stan państwa w niedocenianych zazwyczaj rozmiarach.
JANINA ZAWADOWSKA, prezes Towarzystwa Rozwijania Inicjatyw Oświatowych TRIO, dyrektor CODN w latach 1992-97