Nie tylko my możemy wetować
Nie tylko my możemy wetować
Ta groźba to element gry o symbole (projekt „pieniądze za praworządność” został już rozwodniony na tyle, że jest raczej bezpieczny dla PiS), ale podnoszone przez Warszawę hasła „suwerenności” i „obrony tożsamości” stanowią ryzyko, że skończy się klapą negocjacyjną. Politycznie i finansowo to gra dla nas kosztowna.
Spór toczy się o pakiet finansowy Unii składający się z przepisów o budżecie na lata 2021-27, tzw. Funduszu Odbudowy oraz rozporządzenia wiążącego wypłaty z praworządnością. Do przyjęcia tego rozporządzenia potrzeba głosów 15 z 27 krajów Unii; pozostała część pakietu wymaga jednomyślności. To daje narzędzie nacisku Polsce i Węgrom, które od września zapowiadały wetowanie pakietu, jeśli zapisy praworządnościowe uznają za niemożliwe do zaakceptowania. Tyle że podobnym narzędziem może posłużyć się Parlament Europejski i kilka parlamentów krajowych, które uprzedzają, że zablokują pakiet nieobejmujący ochrony praworządności.
Obecny projekt pozwala na zawieszanie wypłat w razie złamania zasad praworządności (lub „poważnego ryzyka” tegoż), które ma „wystarczająco bezpośredni” wpływ na zarządzanie funduszami. To może ryzykowne dla Węgier, ale z punktu widzenia Brukseli w Polsce nie dzieje się w tej kwestii nic nadzwyczajnego. Mimo to, przez wzgląd na „jastrzębie” skrzydło obozu rządowego, premier Morawiecki nie chce dać zgody bez walki.
Utrzymanie weta mogłoby – to teraz najgroźniejsze – pchnąć Unię do przekonstruowania Funduszu Odbudowy (27 mld euro dla Polski), by np. w formie „eurostrefa plus” wykluczyć blokującą Warszawę czy Budapeszt. W Brukseli o opcjach awaryjnych już się mówi, lecz jeszcze nad nimi się nie pracuje. Uwaga skupia się teraz na szukaniu „deklaracji interpretacyjnych”, które grudniowy szczyt Unii dołączyłby do przepisów o praworządności w celu „rozwiania wątpliwości” Polski i Węgier.
Taki polityczny teatr pozwoliłby Morawieckiemu i Viktorowi Orbánowi ogłosić „wygraną”. A Bruksela zyskałaby kolejne przepisy o praworządności – choć jej głównym problemem pozostanie brak woli politycznej do ich stanowczego użycia wobec „demokracji nieliberalnych”.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Dodaj komentarz
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
"Raczej bezpieczny"... Kiedy
zwyjątkiemprzec...
@oportunista
Cytuję za Wyborczą (żeby nie