Nic w historii nie jest biało-czarne

Zajmowanie się sobą nie jest najlepszym zajęciem dla pisma. Czasem jednak są sytuacje typu "nie chcem, ale muszem".

22.02.2011

Czyta się kilka minut

Właśnie ukazuje się książka Romana Graczyka o inwigilacji środowiska "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku" w czasach PRL. Autor przedstawia podstawy, na których opiera budowane przez siebie hipotezy. Niemal na początku pisze, że co prawda "nie ubiega się o status nieomylnego, będzie się jednak domagał zawsze prawa do przedstawienia motywów swojej interpretacji, a czasem do podzielenia się z Czytelnikami swoimi wątpliwościami". To dlatego książka może wywołać dyskusję, nie widzę jednak powodu, by miała budzić oburzenie. Interpretacje Graczyka można konfrontować z innymi opracowaniami. Autor nie odżegnuje się od merytorycznej dyskusji.

Bardzo interesującym zjawiskiem jest uciecha niektórych autorów, że książka rzuca cień na obraz "Tygodnika". Że nareszcie ktoś się ośmielił zamachnąć na "świętą krowę", którą rzekomo miałby być "Tygodnik". W moim odczuciu, jeśli mamy się trzymać porównań zoologicznych, bardziej pasowałaby tu "łysa kobyła", na której jeździł kto chciał i kiedy chciał. My sami zamieściliśmy materiały dotyczące sporów redakcji z Prymasem Stefanem Wyszyńskim, polemiczną korespondencję Naczelnego z przyszłym Papieżem i różne inne materiały dotyczące przeszłości.

O tym, jaka była w latach PRL-u rola "Tygodnika Powszechnego", pisali przede wszystkim inni. Historia "Tygodnika Powszechnego" może, jak sądzę, drażnić zarówno tych, którzy pewnie w imię wzniosłych ideałów poszli na daleko idącą współpracę z reżimem (jak np. PAX), jak też tych, którzy nic nie robili, oraz tych, którzy dzielnie walczyli z reżimem, ale widzieli, że ich działanie znajduje znikomy oddźwięk w społeczeństwie.

"Tygodnik" istniał legalnie i - chcąc nie chcąc - akceptował istnienie cenzury, której przedkładał materiały przeznaczone do druku. Cecylia Kuta w wydanej przez IPN książce "»Działacze« i »Pismaki«" cytuje sprawozdanie z pracy Grupy III Wydziału IV za drugie półrocze 1962 r., w którym "kontrola prasy dokonała w »Tygodniku Powszechnym« około 150 ingerencji, w tym w całości zostało zdjętych

28 artykułów. Liczba ingerencji w »TP« w ciągu 1963 r. wynosiła 301, w tym 41 zdjętych artykułów w całości". I choć relacje "Tygodnika" z władzami przechodziły rozmaite fazy, to "Tygodnik" zawsze był postrzegany jako miejsce wymagające specjalnej inwigilacji, poważnie zagrażające ustrojowi. Marek Lasota w opublikowanej przez Wydawnictwo Znak książce o zainteresowaniu służb Karolem Wojtyłą cytuje dokumenty dotyczące osoby Metropolity Krakowskiego, które wskazują jako źródło siły jego oddziaływania m.in. bliski związek ze środowiskiem "Tygodnika".

Książka Graczyka - wydawana w czasie, gdy lustracyjne emocje znacznie opadły - pokazuje, jak skomplikowana była epoka PRL-u. Przy wszystkich krytycznych sądach, jakie padają na jej temat w tym numerze, warto zauważyć, że nie kwestionuje ona wielkiej roli "Tygodnika" w tamtej epoce - raczej przypomina, że nic w historii nie jest biało-czarne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2011