Nekropolia w Ossowie

Spór wokół pomysłu architektonicznego - na początek użyjmy określenia możliwie neutralnego - na bolszewicki cmentarz wojenny w podwarszawskim Ossowie zamienił się w kolejną w ostatnich miesiącach debatę zastępczą.

24.08.2010

Czyta się kilka minut

Istota problemu zeszła na plan dalszy, a wielu uczestnikom dyskusji zależy głównie na tym, aby przywalić adwersarzowi, tym razem "Ossowem". Przykładowo, komentatorzy "Gazety Wyborczej" zdają się twierdzić, że kto krytykuje architektoniczny kształt tego miejsca, ten w ogóle odmawia bolszewikom prawa do mogiły, jest więc człowiekiem bez czci i moralności. Z kolei drugie ekstremum (np. niszowa prasa prawicowa, niektórzy blogerzy) doszukuje się ukrytych intencji, które miałyby przyświecać inicjatorom budowy ossowskiej nekropolii, imputując im fałszowanie historii w imię pseudopojednania z Rosją Putina itd., itp. Apogeum tej skrajności była forma protestu przeciw odsłonięciu ossowskiej nekropolii.

Tymczasem istotą problemu nie jest tu pytanie, czy w ogóle należy budować cmentarze najeźdźcom (przeglądając głosy najbardziej nawet zajadłych krytyków "Ossowa", trudno doszukać się takowych), ale: jak powinny wyglądać cmentarze, na których spoczywają ci, którzy najeżdżali Polskę? To pytanie uniwersalne: dotyczy nie tylko bolszewików z roku 1920, ale też np. żołnierzy Wehr­machtu. Odpowiedź jest prosta: oczywiście powinno się godnie chować również wrogów. Także bolszewickich prekursorów "wojny totalnej" - warto bowiem odnotować, że zanim pojęcie to opisał teoretycznie Erich Ludendorff ("Der totale Krieg", München 1935), a następnie zastosował Adolf Hitler, w praktyce realizowała je systemowo armia Lenina i Trockiego podczas wojny domowej w Rosji i wojny z Polską. Niemniej także im, najeźdźcom z roku 1920, należy się, jak pisał Zbigniew Herbert w wierszu "17 września", "sążeń ziemi pod wierzbą - i spokój".

Wolno, a nawet trzeba dyskutować natomiast o tym, jak powinny wyglądać cmentarze najeźdźców. Zresztą, taka dyskusja dzisiaj jest w pewnym sensie wyważaniem drzwi już otwartych. Odbyła się ona wkrótce po roku 1989, a dotyczyła spoczywających w Polsce żołnierzy Wehrmachtu. Jej efekt można obejrzeć np. w Siemianowicach, Przemyślu, Modlinie, gdzie założono zbiorowe cmentarze, przenosząc na nie szczątki kilkuset tysięcy Niemców poległych na terenie Polski podczas II wojny. Kto chce, może obejrzeć ich zdjęcia w internecie. Cechuje je maksymalna powściągliwość w formie, połączona z maksymalną prostotą architektoniczną. A przecież nikt nie powie, że brak tym miejscom godności - w obliczu śmierci.

Te niemieckie cmentarze powinny być "wzorcem ­z ­Sevres" dla wszystkich budowanych dziś w Polsce cmentarzy wojennych, na których mieliby spocząć najeźdźcy. Także dla cmentarza w Ossowie, gdzie dwa lata temu podczas prac ziemnych znaleziono szczątki 22 żołnierzy Armii Czerwonej, poległych w sierpniu 1920 r.

Tak się jednak nie stało. Oglądając założenie architektoniczne ossowskiego cmentarza, trudno oprzeć się konkluzji, że jego autorzy nie stworzyli wojennego cmentarza, który powinna w tym przypadku cechować, powtórzmy, maksymalna prostota. W Ossowie powstał - naprawdę, nie sposób uniknąć tego określenia - pomnik, zresztą architektonicznie dość udany. I, niestety, w tym akurat miejscu zupełnie nieadekwatny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2010