Nauka, historia, kapitalizm

Przez pół wieku wydano tu pięćdziesiąt tysięcy tytułów. Filozofia, socjologia, historia, biologia, chemia, fizyka, matematyka, ekonomia, historia literatury i kultury. Encyklopedie: uniwersalne i specjalistyczne. Słowniki: od poprawnej polszczyzny po wulgaryzmy. Państwowe Wydawnictwo Naukowe, po prywatyzacji: Wydawnictwo Naukowe PWN. “Inna nazwa, nowe wyzwania, ale wciąż ta sama misja" - podkreśla dyrektor Anna Szemberg.

25.01.2004

Czyta się kilka minut

Losy PWN są związane z historią powojennej Polski. Każdy przełom historyczny pozostawiał ślad na obliczu wydawnictwa i karierach ludzi tu pracujących. Gdy kwitła nauka polska, rozkwitało, gdy podupadały uniwersytety i placówki badawcze, ono także podupadało. W czasach pierwszej “Solidarności" unowocześniło strukturę i planowało publikowanie zakazanych tytułów. W stanie wojennym znów dławiło się cenzurą. Jej likwidacja i transformacja ustrojowa pozwoliły wydawnictwu odzyskać renomę instytucji o wielkim znaczeniu dla naszej nauki i kultury. Ale pod koniec lat 90. zaczął się kryzys, który dał się odczuć także w PWN.

W Pałacu Morsztynów

PWN powstało w 1951 r. Władze deklarowały, że będzie służyć nauce i szkolnictwu wyższemu, ale, jak każda instytucja, miało też świadczyć serwituty ideologiczne.

Pierwszym dyrektorem był Tadeusz Zabłudowski, lecz rychło zastąpił go Adam Bromberg, który w latach 1953-65 doprowadził PWN do świetności. Po Październiku ’56 wydawnictwo cieszyło się sporą wolnością, skupiając najwybitniejszych uczonych: Ossowskich, Tatarkiewicza, Kotarbińskiego, Kołakowskiego. Po 1956 publikowało również dzieła uczonych zza żelaznej kurtyny. To wtedy zaczęto wydawać encyklopedie, leksykony, słowniki. Wśród ówczesnych osiągnięć wymienić należy jedenastotomowy “Słownik języka polskiego" pod redakcją Witolda Doroszewskiego i “Słownik łacińsko-polski" pod red. Mariana Plezi oraz “Słownik grecko-polski" pod red. Zofii Abramowiczówny. Do wielkich sukcesów należy Biblioteka Klasyków Filozofii, której pierwszy tom ukazał się w 1951. Tłumaczami i redaktorami serii byli wybitni filozofowie, pozbawieni często w czasach stalinizmu możliwości pracy na uniwersytetach. “Do 1989 r. byliśmy monopolistą na rynku wydawnictw naukowych, a szczególnie encyklopedii" - mówi Anna Szemberg.

W 1957 r. wydawnictwo wprowadziło się do dawnego pałacu Morsztynów na ul. Miodowej, Bromberg z zespołem snuł śmiałe wizje, lecz władze przykręcały śrubę. Bromberg był lojalny wobec władz, ale stał się jedną z ofiar nagonki na intelektualistów i “syjonistów", której kulminacją był rok 1968. Pretekstem do usunięcia go z funkcji dyrektora była “Wielka Encyklopedia PWN" i hasło o eksterminacji Żydów w obozach zagłady. Nowy dyrektor Karol Kuryluk, który próbował ocalić zespół i prestiż wydawnictwa, zmarł przedwcześnie.

Po 1968 r. pracę w PWN straciło kilkadziesiąt osób, wielu współpracowników emigrowało na Zachód, sam Bromberg w 1970 wyjechał do Szwecji, gdzie założył własną oficynę. Przestano szeroko prezentować naukę zachodnią, podejmowano fatalne decyzje programowe i kadrowe; w szczytowym momencie oficyna zatrudniała ponad 800 pracowników! Na miano cudu zasługuje fakt, że mimo wszystko udawało się kontynuować najważniejsze serie.

PWN złapało oddech z początkiem lat 80., wykorzystując szansę, jaką dała Polsce “Solidarność". Na Miodowej zrodziły się projekty zmodernizowania firmy i nadrobienia strat spowodowanych cenzurą. Te zadania pracownicy starali się realizować nawet w stanie wojennym. Czasami z powodzeniem, czasami nie. Wielu związało się wówczas z drugim obiegiem.

Życie w kapitalizmie

Nowy etap zaczął się w 1990 roku. Rada Pracownicza odwołała starego dyrektora, konkurs na nowego wygrał Grzegorz Boguta, związany wcześniej z podziemną Niezależną Oficyną Wydawniczą NOWA. Boguta na redaktora naczelnego zaproponował Jana Kofmana. To był początek przekształceń. Nastąpiła prywatyzacja. Najpierw w jednoosobową spółkę skarbu państwa, później większościowy pakiet udziałów nabyła międzynarodowa Luxemburg Cambridge Holding Group, inwestująca w środkowo- i wschodnioeuropejskich mediach, wydawnictwach i telekomunikacji. Skarb państwa posiada 1,5 proc. udziałów, pozostałą część nabyli pracownicy. Od 1997 r. oficyna jest spółką akcyjną pod nazwą: Wydawnictwo Naukowe PWN SA.

Prywatyzacja umożliwiła budowę grupy wydawniczej. Do holdingu wchodzą: Wydawnictwa Szkolne PWN, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, pwn.pl - firma wydawniczo-dystrybucyjna z siedzibą we Wrocławiu (bo PWN stawia dziś na rozwój wydawnictw i usług multimedialnych). Przed pięciu laty Wydawnictwo Naukowe PWN założyło Ogólnopolski System Dystrybucji Wydawnictw Azymut. Azymut to wyłączny dystrybutor książek PWN, a ponieważ jest największą w kraju hurtownią książkową, świadczy usługi dla innych wydawców.

W 1999 r. Boguta i Kofman odeszli z firmy. Borykano się z problemami finansowymi, które wzięły się m.in. stąd, że w 1997 r. rozpoczęto przygotowania do wydania trzydziestotomowej encyklopedii. Ponad stuosobowy zespół pracował cztery lata, nim ukazał się jej pierwszy tom. “To ogromna inwestycja" - wyjaśnia Bartłomiej Kaczorowski, pracujący od szesnastu lat w redakcji encyklopedycznej, obecnie kierujący edycją “Wielkiej Encyklopedii PWN".

“Czy to był poważny kryzys? - zastanawia się Anna Szemberg, pracująca tu od dwudziestu pięciu lat, od 2002 r. jako dyrektor wydawniczy i redaktor naczelny publikacji matematyczno-przyrodniczych. - Nie mieliśmy wielkich zysków, ale nie mieliśmy też wielkich strat. Jak większość wydawnictw, stanęliśmy przed wyzwaniami, jakie przyniósł kapitalizm". PWN przestało być monopolistą na rynku encyklopedycznym i słownikowym. Jeszcze przed 1999 r. sprzedawano 300 tys. kompletów encyklopedii, wiele słowników itd. Wpływy były kolosalne. Po 1999 rynek się załamał, wzmogła się konkurencja.

“Nauczyliśmy się żyć w kapitalizmie. Kryzys zmusił nas do ograniczenia liczby tytułów - przyznaje Anna Szemberg - dziś to ok. stukilkudziesięciu nowości rocznie, w czasach prosperity: 500, niekiedy 1500 (licząc tytuły zlecane przez uczelnie i instytucje naukowe), ale wtedy oprócz PWN książki naukowe wydawało jedynie Ossolineum, do tego ok. 300 wznowień. Wyniki ostatnich lat pozwalają wierzyć, że powoli pniemy się w górę".

Kapitalizm wymógł szereg zmian. PWN nauczyło się walczyć o klientów, ciąć koszty i obniżać ceny, drukując sporo tytułów w oprawach twardych i miękkich, ostrożnie planując nakłady - przeciętnie ok. 3 tys. Zredukowano liczbę pracowników - z 800 do niespełna 200. Zlikwidowano oddziały pozawarszawskie.

Encyklopedyści

Przez półwiecze PWN wydało 23 encyklopedie. Od małych (pierwsza w 1959) do wielkich. Od wielotomowych do dwutomowej dla klientów supermarketów. Od szkolnych (encyklopedie biologii, geografii, historii, literatury itd.), poprzez specjalistyczne do uniwersalnych. Od 19, 90 do 200 zł za tom.

Od 1980 r., co kilka lat gruntownie aktualizowana, ukazuje się “Encyklopedia popularna" (łączny nakład ok. 3 mln, trwają przygotowania do 31. wydania), od 1995 - sześciotomowa “Nowa encyklopedia powszechna" (szlagier PWN, wznawiana co dziesięć lat, właśnie w tym roku ukaże się nowa edycja, ośmiotomowa), co pokolenie publikuje się “Wielką encyklopedię PWN". Pierwsza ukazywała się w latach 1962-69, z suplementem - 13 tomów. W 2001 r. pojawił się pierwszy tom nowej “Wielkiej". To gigantyczne przedsięwzięcie: 30 tomów, 2 tys. autorów, 135 mln znaków, 140 tys. haseł (poprzednia “Wielka" zawierała ich 82 tys.). “Praca redaktora encyklopedii jest rzemiosłem, które można opanować praktykując pod okiem doświadczonych redaktorów - mówi Kaczorowski. - Zatrudniamy absolwentów kilkudziesięciu kierunków, od których wymagamy wiedzy fachowej i zdolności redakcyjnych, kultury językowej itd.". Ostatni tom ukaże się w połowie 2005, choć prace nad nim są już na ukończeniu.

Wydawnictwo Naukowe PWN publikuje też encyklopedie specjalistyczne, w r. 2003 wydano np. “Encyklopedię teatru polskiego" Bożeny Frankowskiej, multimedialną encyklopedię “Sztuka i literatura", poświęconą twórczości artystycznej od starożytności po współczesność, “Atlas zabytków architektury w Polsce" (opis 13 tys. zabytków z 7 tys. miejscowości, powstałych między chrztem Polski a 1939 r.). To PWN wydał “Encyklopedię Krakowa", największą (6,5 tys. haseł) tego rodzaju publikację o przeszłości i teraźniejszości podwawelskiego grodu.

“Wielkim sukcesem jest dziesięciotomowa »Religia« pod red. Tadeusza Gadacza i Bogusława Milerskiego, uznana przez »Nowe Książki« za tytuł roku 2003" - mówi Anna Szemberg. “Religia" powstała w rekordowym tempie: od rozpoczęcia pracy do wydania ostatniego tomu minęły trzy lata, a 80 proc. tekstu to hasła specjalnie opracowane dla tej encyklopedii! “To właśnie nasza misja - podkreśla Kaczorowski. - Wypełniać luki i tworzyć bazę naukową dla przyszłych pokoleń". Encyklopedia omawia wszystkie religie świata, analizuje je jako fenomeny kultury, psychologii, socjologii; uwzględnia wiele dziedzin nauki - od teologii przez fenomenologię po pedagogikę religii; bada więzi religii z kulturą, językiem, polityką. Skoro o religii mowa, warto wspomnieć “Cykl religioznawczy" (m. in. dzieła Bubera i Eliadego) czy serię “Mitologie świata".

Drugą specjalnością PWN są wciąż uwspółcześniane słowniki: “Wielki słownik angielsko-polski" (we współpracy z Oxford University Press; ponad 500 tys. tzw. jednostek leksykalnych; wkrótce ukaże się słownik polsko-angielski i wersja multimedialna obu słowników) oraz czterotomowy “Uniwersalny słownik języka polskiego" (100 tys. haseł, w tym nowe słowa w polszczyźnie, jak czat, blokers, stringi). Poza tym słowniki: poprawnej polszczyzny, ortograficzny, frazeologiczny, wyrazów obcych itd. Także wyrazów kłopotliwych czy wulgarnych.

PWN szczyci się podręcznikami uniwersyteckimi (fizyka, matematyka, chemia, biologia, pedagogika, historia literatury polskiej z tomami autorstwa m.in. Teresy Michałowskiej, Marii Podrazy-Kwiatkowskiej, Aliny Witkowskiej i Ryszarda Przybylskiego, Czesława Hernasa, Jerzego Kwiatkowskiego, Henryka Markiewicza, Jerzego Ziomka). “Dziś naszymi najważniejszymi czytelnikami są studenci" - wyjaśnia dyr. Szemberg. Wydawnictwo ma przedstawicieli handlowych w szkołach wyższych, prezentujących wykładowcom ofertę wydawniczą, ale też wsłuchujących się w ich sugestie i oczekiwania, co pozwala korygować program.

Z podręczników PWN korzystają też licealiści. Dla nauczycieli historii przeznaczona jest seria “Lekcje ze źródłami", z konspektami i scenariuszami korzystania ze źródeł.

***

Wydawnictwo chce nadążać za nowoczesnością, nie rezygnując z tradycji. Nadal wydaje Bibliotekę Klasyków Filozofii, która liczy już 200 tomów - wśród najnowszych tytułów pojawiły się dzieła Heideggera, Habermasa, Riceoura, Levinasa. Ostatnie lata przyniosły syntezy dawnej i nowej myśli filozoficznej, od “Dziejów europejskiej filozofii klasycznej" Stefana Swieżawskiego po pięciotomowy “Przewodnik po literaturze filozoficznej XX wieku" pod red. Barbary Skargi. Kontynuowana jest sławna Biblioteka Socjologiczna (ostatnio Weber, Elias), warto też wspomnieć uhonorowaną nagrodami “Historię myśli socjologicznej" Jerzego Szackiego. PWN znów wydaje uczonych przez lata zakazanych: wznawia Kołakowskiego (“Kultura i fetysze", “Filozofia pozytywistyczna", “Świadomość religijna i więź kościelna"), publikuje nowe dzieła Bronisława Baczki (“Hiob, mój przyjaciel").

Anna Szemberg: “Przyszłością będzie nie tylko dystrybucja książek, ale i wiedzy, toteż nie ignorujemy Internetu". Dzięki księgarni internetowej PWN sprzedaje codziennie kilkadziesiąt egzemplarzy niektórych tytułów. Internauci mogą za darmo korzystać z “Nowej encyklopedii powszechnej".

Wkrótce internetowo będą sprzedawane publikacje, których ze względów finansowych nie wydaje się “na papierze", np. “Encyklopedia fizyki współczesnej". Wystarczy zapłacić za jednorazowy dostęp lub za abonament miesięczny czy roczny.

Przez sieć będzie można nabyć zawartość słowników, encyklopedii, podręczników akademickich. Może pozwoli to uporać się z plagą nielegalnego kserowania, która naraża na wielkie straty finansowe - książki PWN należą do najczęściej kserowanych. Stąd akcja “Taniej niż ksero!", czyli publikowanie niektórych tytułów w takiej cenie, by nie opłacało się ich powielać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2004

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (4/2004)