Nasze Aleppo

„Najpierw [działała] jako wolontariuszka dla francuskiej organizacji humanitarnej EquiLibre” – tak się rozpoczyna „profesjonalne” CV Janiny Ochojskiej.

06.02.2017

Czyta się kilka minut

 /
/

Z tej współpracy wyłoni się potem Polska Akcja Humanitarna. Jednak idea „équilibre” pozostanie ta sama. „Équilibre” znaczy „równowaga”, „stabilność”. Bo francuska organizacja i PAH przywracają równowagę naszemu rozchwianemu światu.

Straszliwy brak równowagi między krajami bogatymi i biednymi, między ludźmi żyjącymi w skrajnym, beznadziejnym ubóstwie i tymi we względnie stabilnym dobrobycie, nie mówiąc o rozchwianej proporcji podziału bogactw (2 proc. najbogatszych ludzi posiada ponad połowę globalnego bogactwa), stanowi permanentne zagrożenie losów świata. Zaradzić tej utracie równowagi nie są w stanie nawet takie instytucje, jak Międzynarodowe Stowarzyszenie Rozwoju (IDA), działające przy Banku Światowym, przyznające pożyczki o oprocentowaniu niższym od rynkowego. O przyznaniu pożyczki decyduje kryterium dochodu narodowego danego państwa, Kryterium dziś okazuje się zawodne, bo gdy w 1990 r. 93 proc. ludzi będących w nędzy żyło w państwach o niskich dochodach, to obecnie ponad 70 proc. – aż do miliarda z najuboższych ludzi świata – żyje w państwach o dochodach średnich, państwach na ogół stabilnych, którym nie grożą rozpad ani poważne konflikty. I choć statystyki wskazują na zmniejszanie się liczby ludzi żyjących w warunkach skrajnej biedy (w 1993 r. – ponad miliard, w 2015 – „tylko” 700 mln), to liczby nadal są ogromne, a zbrojne konflikty w wielu miejscach globu proces przywracania światu równowagi skutecznie blokują. Lecz biada światu, jeśli ten proces się zatrzyma.

Ochojska kiedyś z satysfakcją stwierdziła: „Dzięki mnie i moim współpracownikom z PAH pół miliona ludzi w Afryce ma dostęp do wody, bo przez 20 lat aż tyle zrobiliśmy. Więc czuję własną siłę. Zmieniłam kawał świata”. Zważywszy, że – według danych UNICEF – 748 mln ludzi na świecie ma problem z dotarciem do czystej wody pitnej oraz że sytuacja zmienia się na lepsze, gdyż od 1990 r. około 2,4 mld ludzi uzyskało dostęp do czystej wody, wkład Polskiej Akcji Humanitarnej może się wydawać skromny temu, kto za statystykami nie widzi konkretnych, cierpiących ludzi. A warto przypomnieć, że Janina Ochojska i jej współpracownicy nie tylko kopią studnie, ale spieszą do różnych miejsc globu, zwłaszcza tam, gdzie nie docierają wielkie organizacje humanitarne, z pomocą odpowiednią do aktualnych potrzeb.

O tej właśnie pracy z Janiną Ochojską rozmawia w „Tygodniku” Wojciech Bonowicz. Ta rozmowa przypomina, czym jest solidarność z ludźmi cierpiącymi w odległych krajach. Nie da się tej solidarności – jak niegdyś, ze względu na odległość – ograniczyć do współczucia. Dzisiaj, dzięki pomocy z dalekiej Polski, jakieś dzieci w Sudanie Południowym nie umarły z braku wody (każdego dnia z tego powodu umiera ich na świecie, według danych UNICEF, około tysiąca). Uświadamia nam to, że nie jesteśmy obojętni na cierpienia innych i że nasza ofiarność, dzięki instytucjom takim jak Polska Akcja Humanitarna, staje się poważną pomocą, jak teraz, po zbiórce pieniędzy dla mieszkańców Aleppo. Ochojska ukazuje też odpowiedzialność mediów, które albo mobilizują do solidarności, albo przez milczenie spychają w niebyt dramatyczne sytuacje ludzi oczekujących ratunku, jak mieszkańcy Mosulu.

PAH jest jedną z tych polskich inicjatyw, z których jesteśmy dumni. Nie jedyną, lecz wyjątkową, bo jest Janka, założycielka i szefowa. Od wczesnego dzieciństwa niepełnosprawna (choroba Heinego-Medina), przeszła ponad 50 operacji, ostatnie całkiem niedawno, trudne i bolesne. Ale nie epatuje swoją niepełnosprawnością. Obcując z Janką, zapomina się o tym. Znającym ją z telewizji nie kojarzy się ona z wózkiem inwalidzkim i kulami. Żyje intensywniej niż wielu zdrowych i nigdy, nawet w szpitalu, nie skupia uwagi otoczenia ani swojej na własnym cierpieniu.

Powyższy tekst miałem już gotowy, gdy Janina Ochojska pojawiła się w centrum sporu wokół możliwości sprowadzenia do Polski dziesięciorga sierot z Aleppo (w rzeczywistości prezydent Sopotu Jacek Karnowski zwrócił się do pani premier „o możliwość przyjęcia osieroconych dzieci i rodzin z Aleppo”, bez podania konkretnych liczb, ile takich rodzin lub dzieci miałoby do Sopotu przyjechać).

Ochojska – ku zaskoczeniu wielu – oceniła inicjatywę jako pozbawioną sensu, bo „w społeczeństwie muzułmańskim nie ma sierot, zawsze weźmie je dalsza czy bliższa rodzina”. Później w Polsat News wyjaśniła, że jej wypowiedź „nie była przeciw przyjmowaniu do Polski uchodźców” ani „przeciwko przyjmowaniu chorych dzieci na leczenie”. Rzecznik rządu zaś oświadczył, że „rząd polski nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie, a pismo wysłane do prezydenta Karnowskiego zawierało jedynie opis obiektywnych trudności związanych z takim przedsięwzięciem. Nie zawiera jednak żadnej decyzji”. Z ostatnich wiadomości wynika, że „Polska Misja Medyczna pomoże miastu Sopot w dotarciu do syryjskich rodzin i zajmie się logistyką sprowadzenia dzieci z opiekunami do Sopotu”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2017