Nad Dnieprem i Nigrem. Wagnerowcy zabijają i giną także w Afryce

Rosyjscy żołnierze z korporacji Wagnera zaczynają ponosić ofiary w wojnie z afrykańskimi dżihadystami. Zaciągnęli się na nią, by zdobyć dla Kremla polityczne poparcie Afryki, a także jej najcenniejsze skarby.
w cyklu STRONA ŚWIATA

29.04.2022

Czyta się kilka minut

Żołnierz w pobliżu szkoły podstawowej w gminie Gossi. Mali, 14 kwietnia 2022 r. / FOT. Tanguy Vabatte/Le Pictorium/East News /
Żołnierz w pobliżu szkoły podstawowej w gminie Gossi. Mali, 14 kwietnia 2022 r. / FOT. Tanguy Vabatte/Le Pictorium/East News /

Ugrupowanie na Rzecz Wsparcia Islamu i Muzułmanów, filia dżihadystycznej międzynarodówki Al-Kaidy w afrykańskim Sahelu, ogłosiło, że wzięło do niewoli rosyjskiego najemnika z powiązanej z Kremlem korporacji Wagnera. Dżihadyści twierdzą, że wpadł w ich ręce w pierwszym tygodniu kwietnia w górzystym regionie Segou, w środkowej części Mali.

Wzięty do niewoli żołnierz jest pierwszym Rosjaninem i pierwszym najemnikiem, który został jeńcem dżihadystów z Sahelu. Znawcy tamtejszych ruchów partyzanckich uważają, że porywacze najpierw skontaktują się przez pośredników z malijskimi władzami i spróbują wytargować za Rosjanina okup albo uwolnienie ich towarzyszy broni przetrzymywanych w więzieniach w krajach Sahelu. Dopiero jeśli targu nie uda im się dobić – zwykle się udaje – mogą jeńca zgładzić.

O pojmaniu Rosjanina mówi komunikat dżihadystów wydany w języku arabskim. Ten sam komunikat w wersji francuskiej mówi, że dżihadyści wzięli do niewoli więcej Rosjan. Dżihadyści twierdzą też, że w zeszłym tygodniu zabili rosyjskiego żołnierza w zasadzce na drodze w pobliżu miasta Hombori w regionie Mopti. Rosjanin jechał w wojskowej kolumnie malijskiego wojska rządowego i został ciężko ranny, gdy jego pojazd trafił na podłożoną przez partyzantów minę. Malijski rząd potwierdził śmierć Rosjanina, ale zapewnia, że przebywał w Mali jako wojskowy doradca, a nie najemny żołnierz.

Dżihadyści z Sahelu nazywają rosyjskich żołnierzy zbrodniarzami i oskarżają ich, że na przełomie marca i kwietnia zabili prawie pół tysiąca cywilów podczas kilkudniowej operacji pacyfikacyjnej w miasteczku Moura w regionie Mopti.

Rosjanie w Timbuktu

Najemnicy Wagnera pojawili się w Mali jesienią. Zastąpili Francuzów, którzy wylądowali w Mali w 2013 r., by udaremnić dżihadystom zdobycie malijskiej stolicy Bamako i przejęcie kontroli nad całym krajem. Francuzom udało się powstrzymać zwycięski pochód dżihadystów, rozpoczęty w 2011 r. z ogarniętej wojną domową Libii, ale w partyzanckiej wojnie na pustyni i sawannach okazali się bezradni. Mimo wysłania do Sahelu 5 tysięcy żołnierzy, wspieranych przez kilkanaście tysięcy błękitnych hełmów ONZ oraz kilka tysięcy żołnierzy z zaprzyjaźnionych z Francją krajów Sahelu, powstanie dżihadystów rozlało się na okoliczne kraje, przede wszystkim sąsiadujące z Mali Burkina Faso.

Zuchwałość dżihadystów i rosnąca liczba ich ataków i ofiar zrażała coraz bardziej miejscową ludność do bezsilnych Francuzów. Rok temu, widząc, że Amerykanie dogadują się z talibami, byle  tylko wyplątać się z afgańskiej wojny, która zdawała się nie mieć końca, także Francuzi ogłosili, że wycofują z Sahelu połowę swoich wojsk, a pozostałe pełnić tam będą dalej jedynie rolę doradców i instruktorów.

Na decyzję Francuzów wpłynęły ich coraz ostrzejsze spory z malijskimi wojskowymi, którzy przejęli władzę w Bamako. Jesienią junta z Bamako wyprosiła Francuzów z Mali, a na ich miejsce zaprosiła Rosjan. Zachodni znawcy twierdzą, że Kreml przysłał do Mali około tysiąca najemników z korporacji Wagnera (jej sponsor, oligarcha Jewgienij Prigożyn, zbił majątek dzięki życzliwości Kremla, a dług wdzięczności spłaca, skrzykując fabryki internetowych trolli i utrzymując najemniczą korporację). Wojskowi z Bamako twierdzą, że nie sprowadzili z Rosji najemników na wojnę z dżihadystami, ale instruktorów i doradców, którzy mają wyszkolić malijskie wojsko.

W złym świetle

Napływające z Mali wieści świadczą, że Rosjanie uczestniczą jednak w walkach i operacjach pacyfikacyjnych, a odkąd się pojawili w Bamako, Timbuktu i Mopti, tamtejsza wojna rozpaliła się jeszcze bardziej.

19 kwietnia Francuzi wycofali się z kolejnej bazy wojennej w Gossi na północy kraju i przekazali ją malijskiemu wojsku. Następnego dnia francuski bezzałogowy samolot zwiadowczy zarejestrował białych żołnierzy, którzy tuż obok opuszczonej przez Francuzów bazy grzebią w piasku ludzkie zwłoki. Francuskie dowództwo podniosło alarm, że to Rosjanie z Wagnera chowają trupy, żeby oskarżyć o masakrę Francuzów i w ten sposób odwrócić uwagę od zbrodni, jakich sami dopuszczają się w Mali.

Malijskie wojsko rzeczywiście ogłosiło, że w Gossi znaleziono zbiorową mogiłę i że wszczęto w tej sprawie śledztwo. Oskarżyło też Francuzów o pogwałcenie przestrzeni powietrznej Mali i szpiegostwo, a popularnym tu francuskim rozgłośniom radiowym France 24 i Radio France International odebrano licencje pod zarzutem, że rozpowszechniają wiadomości stawiające malijskie wojsko w złym świetle.

Pożytki z wagnerowców

Mali jest kolejnym z afrykańskich państw, w którym wylądowali najemnicy z korporacji utworzonej w 2014 r. podczas rosyjskiej napaści na Krym i Donbas. W ciągu ostatnich kilku lat Rosjanie pojawili się w Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie, Libii, Mozambiku i na Madagaskarze. Poza kontraktową zapłatą za ochronę rządzących i zwalczanie ich przeciwników, najemnicy Wagnera żądają licencji na wydobycie cennych surowców.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


W Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie czy Mali jest nim złoto (okazało się bardzo przydatne, by szykując się do kolejnego najazdu na Ukrainę, Rosja mogła przygotować się do spodziewanych zachodnich sankcji), w Libii i Mozambiku – pola naftowe. W Sudanie, poza złotem, Rosjanie dostali też bazę wojenną w Port Sudanie. Wyprawa wojenna do Mozambiku i skok na tamtejsze pola gazu ziemnego zakończyła się za to upokarzającą porażką najemników, którzy nie tylko nie zdołali pokonać działających na północy kraju dżihadystów znad równika, ale sami zostali rozbici i musieli ratować się ucieczką.

Zresztą najemnicy Wagnera programowo unikają raczej udziału w zbrojnych kampaniach i ograniczają się do roli straży przybocznej afrykańskich przywódców i wartowników, pilnujących kopalni i zaganiających tubylców do niewolniczej pracy. Tak działają w Republice Środkowoafrykańskiej, którą przerobili w rosyjski protektorat w Afryce; głównym doradcą panującego prezydenta jest Walery Zacharow, były oficer KGB, nazywany „wicekrólem znad Ubangi”.

Także w Libii najemnicy Wagnera, posłani na pomoc watażce z Tobruku, samozwańczemu marszałkowi polnemu Chalifie Haftarowi, w wojnie przeciwko rządowi z Trypolisu ponieśli spektakularną porażkę i dziś zajmują się niemal wyłącznie oddanymi im w zapłatę polami naftowymi na południu kraju.

Poza zarobkiem i afrykańskim skarbami, wagnerowcy służą też Kremlowi do przekabacania Afryki przeciwko Zachodowi i promowanym przez niego wartościom – liberalnej demokracji, wolności słowa, prawom człowieka i rządom prawa. Rosja odwołuje się do świeżej pamięci Afryki o niewolniczym, kolonialnym i postkolonialnym wyzysku i mając czystą kartę z przeszłości, przedstawia się jako alternatywa dla Zachodu i wszystkiego złego, co się Afrykanom z Zachodem kojarzy.

Znajduje sympatyków głównie wśród wyklinanych na Zachodzie dyktatorów i uzurpatorów, przejmujących władzę w zamachach zbrojnych, ale rosyjskim argumentom przysłuchują się także prawowici przywódcy, szukający sposobu, by uniezależnić się od bogatego Zachodu, traktującego dalej Afrykę jako zagłębie surowców i taniej siły roboczej. Dzięki poparciu krajów afrykańskich Rosja zdobywa strategiczne wpływy, wybija się na rolę światowego mocarstwa i unika międzynarodowej izolacji, jaką Zachód próbuje ją ukarać za najazd na Ukrainę.


PODKAST POWSZECHNY: WEŹ, SŁUCHAJ!

WOJCIECH JAGIELSKI: JAK UCIEC Z ROSJI? O SANKCJACH, EMIGRACJI I PUTINOWSKIEJ CENZURZE (STRONA ŚWIATA #4) >>>


Gdy w ONZ głosowano nad rezolucją potępiającą Rosję, przeciwko głosowała co prawda tylko Erytrea, ale aż 17 państw afrykańskich wstrzymało się od głosu, a drugie tyle w ogóle nie stawiło się na głosowanie. Pod koniec kwietnia, podczas utrzymywanej w dyskrecji wizyty w Moskwie, umowę o współpracy wojskowej z Rosją podpisał minister obrony z Kamerunu Joseph Betti Assomo.

Powrót nad Dniepr

Najazd na Ukrainę, który w planach Kremla miał wyglądać jak wojna błyskawiczna, zakończona wspaniałym zwycięstwem, przerodził się jednak w przewlekłą wojnę na wyczerpanie. W dwa miesiące zginęło więcej rosyjskich żołnierzy niż podczas 10-letniej wyprawy wojennej na Afganistan z lat 1979-89.

Wysokie straty i brak żołnierzy sprawiły, że Kreml postanowił ściągnąć z Afryki najemników Wagnera i posłać ich na wojnę nad Dnieprem. Powołując się na zachodnie źródła wywiadowcze, gazeta „Financial Times” twierdzi, że z Libii odwołano 200 najemników, a także tysiąc Syryjczyków zwerbowanych przez wagnerowców. Wagnerowcy zostali bowiem wcześniej posłani przez Kreml także do ogarniętej wojną domową Syrii, do ochrony oddanych im pól naftowych. Kolejnych 200 najemnych żołnierzy odwołano także z Republiki Środkowoafrykańskiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej