Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wielki sukces
„Grupka politycznych hejterów próbowała zakłócić otwarcie Igrzysk Europejskich” – skomentował w mediach społecznościowych minister aktywów państwowych oraz pełnomocnik rządu ds. wspomnianych igrzysk Jacek Sasin po tym, jak w czasie ceremonii został wygwizdany. Z innym fragmentem wpisu, w którym nazwał tę modelowo nieudaną imprezę „wielkim organizacyjnym sukcesem Polski”, Sasin mógłby nawet w Igrzyskach Europejskich wystartować, gdyby stworzono dlań jakąś specjalną dyscyplinę, np. „kuriozalne diagnozy”.
Sukces do przerwy
Wtedy konkurowałby z wcześniejszym o kilka dni występem piłkarza Jana Bednarka. „Myśleliśmy, że ten mecz dogra się sam do końca” – stwierdził reprezentant Polski po przegranym z Mołdawią spotkaniu, w którym grał do samego końca. Polacy do przerwy wygrywali 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:3. Mołdawia w rankingu FIFA sklasyfikowana była do niedawna na 171. miejscu, uznając wyższość m.in. Fidżi, Barbadosu i Botswany.
Porażka po przerwie
W rywalizację z Sasinem i Bednarkiem włączył się w weekend poseł Konfederacji Grzegorz Braun, którego koledzy – dbający o wizerunek partii zajmującej się głównie ekonomiczną wolnością – nie zdołali tym razem upilnować. Braun na konwencji partii straszył: Żydami, Niemcami, dewiantami, eurokołchozem, segregacją sanitarną, a także banderyzacją Polski. Igrzyska Europejskie potrwają do 2 lipca.©℗
Czytaj także: Igrzyska Europejskie w Krakowie: dar i dno