Muniek Staszczyk: coś pozytywnego

EWELINA BURDA: Czterdzieści lat temu wymyśliliście z kumplami, że będziecie rockandrollowcami.
MUNIEK STASZCZYK: Brzmi jak niezła prehistoria.
Jest rok 1982, w Polsce stan wojenny.
Mam wtedy 19 lat, chodzę do IV liceum częstochowskiego. W moim życiu jest nuda, a na drugim biegunie wściekłość i wkurwienie. Grałem już wtedy w kapeli Opozycja, z którą osiągnęliśmy sukces, bo wystąpiliśmy w Jarocinie w 1981 r. Mimo że byłem małolatem, to na mieście w środowiskach muzycznych mnie znali.
Co wymyśliłeś później?
Chciałem założyć kapelę bardziej alternatywną, postpunkową. Jestem wychowany na podwórku, robotnicza dzielnia Raków. Tam i krew się lała z nosa, i tanie wina obalaliśmy na ławkach, i na gitarach chłopaki grali. Normalne życie. Nikt nie był specjalnie bogaty, byliśmy średnią peerelowską. I stamtąd chyba wyniosłem taką...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]