Moje Żydy

Agnieszka Holland, opowiadając autentyczną historię Leopolda Sochy, ukrywającego w lwowskich kanałach grupę Żydów, stworzyła kawał mocnego kina, wciągającego widza po szyję - w brud, ciemność, wilgoć i strach.

03.01.2012

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu Agnieszki Holland pt. "W ciemności". Agnieszka Grochowska jako Klara Keller / fot. materiały prasowe /
Kadr z filmu Agnieszki Holland pt. "W ciemności". Agnieszka Grochowska jako Klara Keller / fot. materiały prasowe /

Odkąd głośno się zrobiło w kraju i na świecie o najnowszym filmie Agnieszki Holland, z różnych stron słychać podejrzliwe głosy: po co właściwie kręcić dzisiaj taki film? By zażegnać polski "kryzys piękności", wywołany przez oskarżycielskie książki Jana Tomasza Grossa, odsłaniające wstydliwe dla Polaków "obrzeża Zagłady"? By stworzyć kolejną, opartą na emocjonalnym "holo-szantażu" superprodukcję, gwarantującą miliony widzów w kinach i festiwalowe laury? Czyżby szykował się polski odpowiednik "Listy Schindlera"...?

Warto jednak porzucić spiskowe teorie i obawy związane z nazbyt pojednawczymi intencjami filmu "W ciemności". Holland, opowiadając autentyczną historię Leopolda Sochy, ukrywającego w lwowskich kanałach grupę Żydów, stworzyła kawał mocnego kina, wciągającego widza po szyję - w brud, ciemność, wilgoć i strach. Jest to kino wcale nie tak jednoznaczne, jak by się mogło wydawać. W wielu miejscach pełne bolesnej ironii.

***

W tym sensie jest film "W ciemności" trzecim ogniwem nieoficjalnej trylogii Holland, rozpoczętej "Gorzkimi żniwami" (1985), a przechodzącej potem w "Europę, Europę" (1990). W pierwszym z filmów prosty Polak ukrywający pod podłogą młodą Żydówkę nie dawał się wtrącić ani w stereotyp "sąsiada" (szabrownika, szmalcownika, biernego świadka Zagłady), ani "sprawiedliwego wśród narodów świata". Relacja Leona z Rosą opierała się na skomplikowanej dialektyce władzy, na wzajemnym wykorzystywaniu swojej przewagi. Przedstawione w filmie akty bohaterstwa wyrastały często z bardzo lichych pobudek, choć przewrotnie skazywały na bohaterstwo. Z kolei nastoletni Żyd Salomon Perel z "Europy, Europy" przetrwał wojnę w sposób bardzo nieheroiczny: dzięki szczęśliwym przypadkom, ale nade wszystko dzięki nadzwyczajnej zdolności mimikry: raz jako gorliwy komsomolec, potem jako wzorowy członek Hitlerjugend, zdradzając w jakiś sposób samego siebie i swoich najbliższych.

Ironicznie pobrzmiewa także historia kanalarza Poldka - grubo ciosanego rzezimieszka, pospolitego antysemity, który nie przepuści okazji, by obłowić się na Żydach, chowających się w kanałach w czasie pacyfikacji lwowskiego getta. Jego przemiana z szabrownika w wybawiciela, który niczym Mojżesz przeprowadza swych podopiecznych przez Morze Czerwone, wydaje się kluczowym problemem filmu "W ciemności", ale nie da się łatwo wytłumaczyć chęcią odkupienia dawnych win.

Robert Więckiewicz stworzył bohatera na miarę każdego z nas: jego bohaterstwo wynika trochę z przypadku, trochę z ludzkiego odruchu, wywołanego traumatycznymi doświadczeniami, choć przecież silniejszego niż instynkt samozachowawczy, wreszcie z pospolitej chciwości. Stoi za tym osobliwe szyderstwo losu: Socha poznał lwowską kanalizację wchodząc przed wojną w kolizję z prawem. Podczas głośnego skoku na bank znalazł dojście do skarbca właśnie przez kanały i tam też próbował ukryć swój łup. Miał też na sumieniu napad na sklep z antykami należący do wuja Pauliny Chiger - tej samej, którą potem wraz z mężem i dwójką dzieci ukrywał pod ziemią. A jednym z tych dzieci była Krysia, owa "dziewczynka w zielonym sweterku", która w książce pod tym właśnie tytułem opisała potem kanałową gehennę swojej rodziny.

Akurat tej "prehistorii" nie ma w filmie Holland, jest za to charakterystyczna wrażliwość polskiej reżyserki na sprawy dziwnie splątane i przez to niejednoznaczne. Jakim cudem chciwość nie zawładnęła postępowaniem Sochy w ekstremalnych warunkach przetrwania? To już pozostanie w filmie tajemnicą, pytaniem postawionym każdemu z nas indywidualnie, a zarazem czymś do końca niepojętym, tak jak niepojęte jest rządzące na lwowskich ulicach zło absolutne. Jednakże swojska rubaszność i pragmatyzm Sochy sprowadzają na ziemię i uwiarygodniają wszelkie górnolotne dylematy.

Czternaście miesięcy spędzone między ulicą a podziemiem pokazuje Holland nie tylko poprzez pryzmat trudnych decyzji, swoistej buchalterii ocalenia, ale jako wielkie przedsięwzięcie logistyczne, wymagające od bohatera zmysłu organizacyjnego, sprytu, znajomości rozmaitych socjotechnik, tak na górze, jak i na dole. Dość przypomnieć wieloznaczną scenę, w której Socha daje po kryjomu pieniądze Chigerowi, który w owym czasie nie jest już w stanie płacić za ukrywanie swojej rodziny. Przebiegły Polak chce, by Żyd płacił mu na oczach współtowarzyszy darowanymi banknotami - nie chce wyjść w ich oczach na frajera. I to właśnie rodzina Chigera jako jedna z nielicznych wyjdzie potem żywa z kanałów.

***

Film "W ciemności" zasysa widza. Działa nań sensorycznie, głównie za sprawą zdjęć Jolanty Dylewskiej, mistrzowsko wydobywających detal z ciemności, pozostawiających nas z nią i w niej na długie minuty. W finale razem z resztką ocalałych bohaterów zostajemy oślepieni słonecznym światłem. Wcześniej czujemy jego złudny blask, kiedy podczas pospiesznej ewakuacji w czasie powodzi Żydzi natrafiają - niczym bohaterowie wiadomego filmu Wajdy - na zakratowany wylot. W filmie Holland czuć intensywny zapach gotowanego w kanałach jedzenia, który wydobywając się na powierzchnię lada chwila może zdradzić ukrywających się. Niektóre sceny - jak cichy poród w niszy pod podłogą kościoła Matki Bożej Śnieżnej czy podziemny szabas celebrowany równolegle ze świętem Bożego Ciała na powierzchni - mają ogromny ciężar: dramatyczny i symboliczny zarazem. Imponuje pieczołowitość, z jaką odtworzono na ekranie cały podziemny mikroświat, w którym ludzie próbują zachować choćby pozory normalności - uprawiają seks, gimnastykują się, czytają książki, celebrują żydowskie święta...

Tym bardziej, na tle tak dobrze wykonanej roboty filmowej, rażą drobne szarże, jakby z innego filmu wyjęte, jak choćby rozkoszna scena erotyczna pod kanałowym prysznicem czy zilustrowanie arią umierającej Dydony z opery Purcella sceny poszukiwań Mani Keller, która trafiła do obozu koncentracyjnego na ulicy Janowskiej. Można też przyczepić się do nadobecności niemieckich aktorów i języka niemieckiego, słyszanego obok śpiewnej lwowskiej polszczyzny, ukraińskiego czy jidysz - zapewne przesądziły o tym warunki międzynarodowej koprodukcji. Nie umniejszają one jednak mocy całości, utrzymanej aż po niezwykłe zakończenie.

***

Oto po wkroczeniu Sowietów do Lwowa Żydzi wychodzą na powierzchnię niczym "jaskiniowcy, banda zwierząt pierwotnych", jak wspomina ten dzień Krystyna Chiger. Tam wita ich wódką i zakąską poczciwa Wandzia Sochowa. "Moje Żydy!" - woła jej mąż z dumą do grupy oniemiałych gapiów. Poraża absurd tej sceny, niepokoi napięcie między jej pierwszym i drugim planem. Jest w tym wszystkim coś niestosownego, niewygodnego - również dla widza. Logicznym dopełnieniem tego zakończenia staje się dopisany epilog, który informuje nas, że wkrótce potem, po tragicznej śmierci Sochy, jego rodacy (czyli ów finałowy drugi plan) komentowali ten fakt jako karę bożą zesłaną za ratowanie Żydów.

Film Holland przytłacza, choć jednocześnie niesie w sobie światło. Jego gorzka puenta nie pozbawia nas tego światła, ale jednocześnie nie pozwala moralnie poczuć się lepiej.

"W CIEMNOŚCI" ("In Darkness") - reż. Agnieszka Holland, scen. David F. Shamoon na podst. książki Roberta Marshalla "W kanałach Lwowa", zdj. Jolanta Dylewska, muz. Antoni Łazarkiewicz, wyst. Robert Więckiewicz, Kinga Preis, Benno Fürmann, Agnieszka Grochowska, Maria Schrader, Herbert Knaup, Krzysztof Skonieczny, Marcin Bosak i inni. Prod. Kanada/Niemcy/Polska 2011. W kinach od 6 stycznia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2012