Młody inteligent u progu dorosłości

Kończący studia humanistyczne mężczyzna zastanawiał się, czy pisać pracę magisterską. Cztery lata studiów dały mu sporo wiedzy, chociaż nie zawsze takiej, jakiej oczekiwał wstępując do wszechnicy. Kosztowały go sporo, bo studiował w programie opłacanym z własnej kieszeni. Starał się nie korzystać ze szczodrości rodziców. I teraz, tuż przed dyplomem, stanął wobec dylematu, jaki odsłoniła mu znikoma przydatność stopnia magistra humanistyki.

13.11.2005

Czyta się kilka minut

Nie dostrzegał szans na uzyskanie stypendium doktoranckiego. Podobnie zresztą jak na następny stopień naukowy. Poza tym kontynuowanie nauki przedłużyłoby o następne cztery lata jego zależność od rodziców. Czy nie lepiej - pytał - wydać pieniądze na zdobycie zawodu kierowcy i uprawnień do prowadzenia TIR-a?

Prowadzenie wielkiego samochodu po niekończących się drogach Europy, Azji czy innego kontynentu ukazało mi się nagle jako pociągająca przygoda rodem z filmów drogi. Kojarzyło mi się bardziej z życiem nomadów niż z wielokilometrowymi kolejkami na granicy. Bardziej ze wspomnieniem młodzieńczych lektur, których bohaterowie sami zmagali się z przeciwnościami nieogarniętej przestrzeni, niż z wielotygodniową rozłąką z najbliższymi. Kierowca wielkiej ciężarówki to przecież jakby nękany romantycznymi dylematami wędrowiec, prawie błędny rycerz, w średniowiecznej legendzie pokonujący zło z pomocą męskich cnót.

Mój rozmówca przytoczył jednak inny argument. W jego rozważaniach za wyborem zawodu kierowcy ciężarówek przemawiała perspektywa zarobienia pieniędzy. To dochodowe zajęcie, utrzymywał, a dochody - jak mniemał - zapewnią mu swobodę życiową i pożądaną pozycję w społeczeństwie. Będzie mógł kupić mieszkanie, wyprowadzić się od rodziców, jeździć atrakcyjnym samochodem, a dziewczęta będą bardziej skłonne przyjąć zaproszenie na przejażdżkę tym pojazdem niż na spacer po Plantach.

Zrobiło mi się smutno i skłonny byłem uznać, że spotkałem jeszcze jednego młodego człowieka, który przedkłada posiadanie nad bycie. Staram się jednak, jak mogę, nie być starym zrzędą i nie ronić łez nad marnymi wynikami wychowywania młodego pokolenia. Co jednak mogę wiedzieć o wartościach, jakie chcieli przekazać mojemu rozmówcy jego rodzice? Albo o tym, w jaki sposób usiłowali to robić? Przypomniałem też sobie innych młodych ludzi, którzy w tej samej fazie życia zdecydowali się łączyć rozwój naukowy z wakacyjnym zarabianiem pieniędzy, zbierając truskawki w Anglii lub czyszcząc ryby w Szwecji. Znam młodych doktorantów, którzy nadal muszą poświęcać każdą wolną chwilę na zarabianie pieniędzy na życie, mieszkanie, rodzinę. I widzę, jak tego czasu brakuje ich żonom i dzieciom.

Współczesny młody mężczyzna - może lepiej ostrożnie: współczesny młody inteligent - znalazł się w trudniejszej sytuacji niż kobieta “dwuetatowa". Jeśli pominąć zbieranie środków na luksus kariery naukowej i fanaberię zakładania rodziny, ma jeszcze “trzeci etat", mało powiązany z poprzednimi dwoma. Może mój rozmówca ma słuszność. Przynoszące dobre zarobki zajęcia można wykonywać będąc filozofem, religioznawcą czy filologiem klasycznym. Wykształcenie humanistyczne nie przeszkadza też zapewne w inwestowaniu na giełdzie. Samego wykształcenia nie da się jednak w ten sposób zainwestować.

Ten młody magistrant tkwi być może nadal w adolescencyjnym zadaniu formowania własnego sposobu bycia mężczyzną. Może zmaga się z tradycyjnym wzorem zdecydowanego i radzącego sobie w każdej sytuacji silnego chłopa, któremu nikt się nie sprzeciwi ani nie oprze. A może wręcz przeciwnie, dostrzega w otaczającej rzeczywistości konieczności i ograniczenia. Może nie tyle wybiera “mieć", ile “być w ogóle". I tak wola przetrwania hamuje ewolucję mężczyzny po feminizmie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2005