Metody

To już właściwie stało się regułą: jak ktoś w sporze politycznym chce ośmieszyć, poniżyć lub w taki czy inny sposób ustawić sobie przeciwnika, odwołuje się do komunizmu.

05.10.2010

Czyta się kilka minut

"Rządy A to recydywa PRL-u", mówią politycy partii B, puszczając oko do swoich zwolenników. "To partia B jest jak PZPR", odcinają się działacze A i wyliczają: kult jednostki, czystki w szeregach, autorytaryzm. Co rusz ktoś konstatuje, że poczynania jakiejś osoby lub instytucji przypominają mu peerelowską cenzurę; ciekawe, że o ograniczeniach wolności słowa zawsze najgłośniej krzyczą ci, którzy tracą wpływy w mediach. Ale największą popularnością cieszy się fraza "ubeckie metody".

"Ubeckie metody" są wtedy, kiedy ktoś zrobi coś nie po naszej myśli, np. kiedy dziennikarze ujawnią fakty, które my wolelibyśmy ukryć przed opinią publiczną. Władza z kolei stosuje "ubeckie metody", kiedy np. usuwa cichcem krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego. Od razu pojawia się komentarz: "Te działania kojarzą się z czasem stanu wojennego, pora też jest charakterystyczna, rano zawsze odbywały się zatrzymania". Mnie tam się nie kojarzą: co innego zabrać krzyż z jednego miejsca i umieścić go w innym, a co innego najść czyjeś mieszkanie o świcie i zabrać jednego z domowników w nieznane, nie mówiąc ani słowa sterroryzowanej rodzinie. "Ubeckie metody" stosuje też władza, kiedy jej służby tropią przestępstwa gospodarcze albo kiedy politycy z komisji śledczej zadają tendencyjne lub agresywne pytania. "Moskiewskich procesów politycznych nie trzeba będzie zasadniczo modyfikować", pisze jeden z publicystów, stwierdzając, że poseł X "dorównuje prokuratorowi Andriejowi Januariewiczowi Wyszyńskiemu w popisywaniu się przed publicznością językiem prawniczym". Owszem, pytania członków komisji bywają tendencyjne, nie zawsze służą wyjaśnieniu sprawy, czasem chodzi o zwykłe popisy - ale wszystko odbywa się w świetle kamer, konfrontowane są różne wersje i opinie, a przesłuchiwani nie są wcześniej "przygotowywani" w celi przez oprawców...

Naprawdę czuję zażenowanie, niesmak, a nawet oburzenie, ilekroć słyszę i czytam tego typu porównania. Oburzenie - bo są one w moim odczuciu czymś w rodzaju zdrady wobec ofiar komunizmu, zwłaszcza ludzi, którzy oddali zdrowie i życie, żebyśmy my dzisiaj mogli korzystać z wolności słowa. Niesmak - bo takie porównania to łatwizna i bijąca w oczy próba zmanipulowania opinii publicznej. A zażenowanie - bo ta bezmyślność, niefrasobliwość kosztuje. Zaciera się obraz PRL-u jako państwa, w którym władza kontrolowała wszystko, co chciała, w którym była - lub przynajmniej bywała - okrutna, z przeciwnikami politycznymi rozprawiając się bezwzględnie, i w którym duża część społeczeństwa, próbując ułożyć sobie normalne życie, codziennie zderzała się ze światem o absurdalnych regułach, nierzadko stając przed naprawdę dramatycznymi wyborami.

Stosunek do komunistycznej przeszłości przestanie być kiedyś argumentem w politycznym sporze. Ale kto może przewidzieć, czy młodzi - którzy słyszą dziś wokół siebie, że za komunizmu było mniej więcej tak samo, jeśli nie lepiej, a "ubeckie metody" to po prostu postępowanie kogoś, z kim się nie zgadzam - nie zapragną kiedyś, jako dorośli ludzie, raz jeszcze powtórzyć tamten eksperyment.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2010