Metoda na element

Pani Elżbieta Sobolewska w tekście “Milczeliśmy..." (dodatek “Nasz bratanek: Węgry", “TP" nr 23/05) pisze o akcjach wysiedleńczych na Węgrzech. Co zrozumiałe, również w innych krajach obozu, także w Polsce, praktykowano takie metody. Niektórych niewygodnych dla PPR Polaków objęła, oficjalnie dotycząca wyłącznie Ukraińców, akcja “Wisła". Skala zjawiska doprowadziła do zgłoszenia w Sejmie przez PSL w 1947 r. wniosku o powołanie specjalnej komisji obejmującej kompetencją szereg powiatów w trzech województwach. W tym czasie lider opozycji Stanisław Mikołajczyk miał stwierdzić na wojewódzkim zjeździe swej partii w Lublinie, że w obozie rządzącym przygotowywany jest “projekt dekretu o przymusowym wysiedlaniu Polaków z ziem wschodnich na zachód".

Znawca stosunków polsko-ukraińskich Grzegorz Motyka podaje, że po zakończeniu akcji “Wisła" planowano wysiedlenie 6 tys. “najbardziej szkodliwego polskiego elementu reakcyjnego" z województw rzeszowskiego i lubelskiego. W rzeszowskim instrukcja władz PPR groziła też wyrzuceniem z ziemi osobom osiedlającym się na gospodarstwach poukraińskich poza kontrolą partii komunistycznej. Z kolei w październiku 1947 r. na posiedzeniu władz krakowskiej PPR, wzorując się zapewne na ZSRR, proponowano wysiedlenie rodzin kontynuujących działalność zbrojną polskich partyzantów.

Do przymusowych przesiedleń zwolenników opozycji wykorzystywano przepisy o zamieszkaniu w pasie nadgranicznym. Według znawcy dziejów zachodniopomorskiej opozycji Stanisława Łacha na tej podstawie z województwa szczecińskiego zmuszono w latach 1946-48 do opuszczenia miejsc zamieszkania kilkaset osób, m.in. liderów PSL. Podobnie jak na Węgrzech, wysiedlenie (lub grożenie nim) PZPR wykorzystywała przy kolektywizacji wsi. Jak podaje Dariusz Jarosz, historyk, tylko w ciągu kilku miesięcy 1951 r. i tylko w województwie opolskim wyrzucono z gospodarstw 1941 chłopów. Metodę tę stosowano także wobec Kościoła, np. 3 sierpnia 1954 r. z polecenia PZPR wysiedlono 1,5 tys. sióstr zakonnych. Ich klasztory zlikwidowano.

Ograniczanie skali niektórych wysiedleń nie wynikało z pobudek, nazwijmy to, humanitarnych. W krakowskiem w 1947 r. nie doszło do proponowanego przez niektórych lokalnych działaczy komunistycznych przymusowego przesiedlania na Ziemie Odzyskane, ponieważ, jak stwierdził II sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PPR: “to byłoby w dzisiejszej sytuacji pociągnięciem bardzo niezręcznym. (...) Przymus mógłby być tylko wykorzystany jako argument propagandowy PSL i naszych zagranicznych wrogów". Jak wynika z tekstu pani Elżbiety Sobolewskiej, fatalny wydźwięk propagandowy tego typu akcji brali pod uwagę także komuniści węgierscy.

TOMASZ SKRZYŃSKI (Kraków)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2005