Ks. Michał Heller: refleksje homiletyczne
Czytaj więcej: ks. Michał Heller - refleksje homiletyczne
Podczas gdy jeden z jego niższych rangą dowódców imieniem Uriasz był na wyprawie wojennej, król uwiódł jego żonę, a gdy ona poczęła jego dziecko wysłał list do głównodowodzącego wyprawą - i to jeszcze paskudniejsze, bo przez samego Uriasza - list z poleceniem, by tak pokierował wojennymi wypadkami, żeby Uriasz został zabity w walce. I tak się właśnie stało. A gdy dla żony Uriasza minął czas żałoby po mężu, Dawid sprowadził ją do siebie i pojął za żonę. Postępek Dawida był tym bardziej godny potępienia, że Uriasz był jego wiernym i niezwykle oddanym sługą. Dzisiejsze pierwsze czytanie wyjęte z 2 Księgi Samuela opisuje finał tego wydarzenia, skruchę Dawida pod wpływem napomnienia proroka Natana. Dawid uznaje: zgrzeszyłem wobec Pana. To krótkie zdanie musiało wyrażać jego głęboką przemianę, bo grzech Dawidowi został odpuszczony. A dzisiejsza Ewangelia przedstawia wydarzenie niejako paralelne. Miejska prostytutka pada do stóp Jezusa, nie wypowiada ani jednego słowa, ale całą sobą prosi o przebaczenie. Zgorszonemu faryzeuszowi Jezus mówi: „widzisz tę kobietę? Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała”. Zestawmy ze sobą te dwa zdania: Dawidowe „zgrzeszyłem wobec Pana” i Jezusowe do grzesznej kobiety „Twoje grzechy są odpuszczone, Twoja wiara Cię ocaliła, idź w pokoju”. Te dwa odległe od siebie w czasie wydarzenia spina ze sobą komentarz Pawła Apostoła z drugiego czytania dzisiejszej liturgii, wziętego z listu Pawła do Galatów. Paweł pisze: „Bracia, człowiek osiąga usprawiedliwienie nie poprzez wypełnianie Prawa, lecz jedynie przez wiarę w Chrystusa”.
Moralne zło, któregośmy się dopuścili, jest czymś tak wielkim, ze jesteśmy wobec niego całkowicie bezsilni. Ale możemy się go pozbyć, unieważnić, dzięki Jezusowi Chrystusowi. Potrzeba aż tak niewiele, a równocześnie aż tak dużo, bo tylko dwóch rzeczy: po pierwsze, „zgrzeszyłem wobec Pana”. Te słowa są łatwe, mogą nawet wejść w rutynę, ale uznanie ich treści za głęboką prawdę może wymagać przeorania samego siebie. I potem jeszcze to drugie: ponieważ bardzo umiłowała. To właśnie ten akt, akt miłości ma tę oczyszczającą moc. Zło roztapia się w miłości. I nie ma spraw beznadziejnych, bo miłość Boga ku człowiekowi nie ma granic. Dzisiejsza liturgia słowa jest małym traktatem teologicznym o odpuszczeniu grzechów. W naszym wyznaniu wiary, w naszym credo, przy końcu mówimy: wierzę w grzechów odpuszczenie i żywot wieczny. I to może nawet być trochę zaskakujące: owszem trzeba wierzyć w Boga, w życie wieczne, kto nie wierzy, nie może być chrześcijaninem? Ale czy to musiał się znaleźć w wyznaniu wiary? Oczywiście tak, musiało, bo to jest częścią naszej wiary, naszej filozofii życia. A w konfrontacji z naszą małością, z ciemna stroną naszej natury, to jest niezwykle optymistyczna prawda wiary. Właściwie wiara w człowieka, wiara we mnie samego, opiera się na wierze w odpuszczenie grzechów. „On zaś rzekł: twoje grzechy są odpuszczone. Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: któż on jest, że nawet grzechy odpuszcza. On zaś rzekł do kobiety: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju”. Wierzę w grzechów odpuszczenie.
Transkrypcja kazania wygłoszonego przez ks. prof. Michała Hellera w parafii pw. św. Maksymiliana w Tarnowie.
Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Masz konto? Zaloguj się
365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)