List od przyjaciela

Siostra Jeannine Gramick z zakonu loretanek od ponad pół wieku pomaga w USA osobom LGBT+. Tę działalność docenił papież, dziękując zakonnicy za „bliskość i współczucie”.

26.09.2022

Czyta się kilka minut

Siostra Jeannine Gramick. Warszawa, 1 grudnia 2016 r. / KAMIL PIKLIKIEWICZ / EAST NEWS
Siostra Jeannine Gramick. Warszawa, 1 grudnia 2016 r. / KAMIL PIKLIKIEWICZ / EAST NEWS

Aktywiści z założonej w 1977 r. przez s. Jeannine Gramick oraz o. Roberta Nugenta katolickiej organizacji New Ways Ministry (Nowe Drogi Duszpasterstwa) napisali do papieża list. Chcieli przedstawić w nim historię swojej organizacji oraz cel jej działalności – budowanie mostów pomiędzy społecznością LGBT+ i ­Kościołem katolickim.

Zrobili to, choć nie wiedzieli, jakiej odpowiedzi mogą się spodziewać. W przeszłości Watykan i większość amerykańskich hierarchów spoglądali na działalność s. Jeannine Gramick zdecydowanie krytycznym okiem.

Nic dziwnego, że s. Gramick bardzo się ucieszyła, gdy otrzymała odręcznie napisaną odpowiedź od Franciszka. – Czułam się, jakbym dostała list od przyjaciela – wyznaje.

Normalni ludzie

Dokładnie pamięta tamtą chwilę – w 1971 r. jako doktorantka matematyki na Uniwersytecie Pensylwanii podczas domowej mszy spotkała 25-letniego wówczas Dominica Basha. Dominic od wczesnych lat swojego życia wiedział, że jest gejem. W tamtych czasach jednak o tym się po prostu nie mówiło. Gorzej: gdy rodzice Dominica dowiedzieli się o jego orientacji, wyrzucili go z domu. Już jako nastolatek czuł powołanie do życia konsekrowanego; wstąpił do zakonu franciszkanów. Jednak po krótkim czasie opuścił zgromadzenie – nie mógł pogodzić swojej orientacji seksualnej („takiej, z jaką stworzył mnie Bóg”) z nauczaniem Kościoła. Wiedział, że gdyby podczas spowiedzi powiedział o swoim homoseksualizmie, zostałby wyrzucony z konfesjonału. Czy tak można żyć?

Po tamtej mszy powiedział do s. Gramick, że ma wielu przyjaciół, którzy chcieliby być na tej mszy, ale się boją. Myślą, że Kościół ich nie chce. Siostra zaproponowała: „Dlaczego nie zrobimy domowej mszy w twoim mieszkaniu, a ty zaprosisz na nią swoich gejowskich przyjaciół?”. Tak zaczęły się cotygodniowe liturgie w mieszkaniu Dominica. – Wiedziałam, że to jest coś, co Kościół po prostu musi zrobić dla tych ludzi – mówi s. Gramick.

Co wówczas wiedziała o osobach homo­seksualnych? Znała to słowo ze słyszenia, ale ledwie wiedziała, co ono oznacza. W głowie miała mity i stereotypy, żywe w tamtych czasach w amerykańskim społeczeństwie. Lesbijki i geje? Uważano powszechnie, że wielu z nich to zapewne dobrzy ludzie, ale jednak w jakiś sposób są niezrównoważeni psychicznie.

Kiedy jednak poznała Dominica i jego przyjaciół, wydali się normalnymi ludźmi. Siostra Gramick pamięta zwłaszcza pewną młodą prawniczkę – bardzo ją podziwiała za jej mądrość. Pomyślała wtedy: „Ta kobieta na pewno nie jest niezrównoważona”.

Dominic pozostał bardzo pobożny – wstąpił ostatecznie do Kościoła episkopalnego (Kościół anglikański w USA). Jego mieszkanie było pełne symboli religijnych. Stał się wpływowym aktywistą – zbierał fundusze na badania nad AIDS oraz na rzecz praw osób LGBT+. Gdy w 1993 r. umierał, powiedział s. Gramick, że się nie boi. Życie było dla niego jak kolejka górska. Czuł, że w chwili śmierci będzie na jej szczycie, a potem bez tchu rzuci się w otwarte ramiona kochającego Boga.

Trudne relacje

Siostra Gramick przyznaje: – Kontakty z amerykańskimi hierarchami od początku działalności New Ways Ministry były trudne.

Gdy pod koniec lat 70. XX w. razem z o. Robertem Nugentem zaczęła organizować na terenie całego kraju warsztaty edukacyjne dla katolików na temat genezy homoseksualizmu, jego aspektów medycznych oraz homofobii (w ciągu ponad dekady odbyły się one w trzech czwartych wszystkich amerykańskich diecezji), arcybiskup diecezji waszyngtońskiej kard. James A. Hickey zwrócił się do przełożonych siostry o przeprowadzenie dochodzenia i zalecenie odpowiednich kar. Prośbę tę ponowił jeszcze dwukrotnie – jednak wszystkie przełożone generalne zgromadzenia s. Gramick konsekwentnie odmawiały. – W czasie gdy byłam siostrą ze zgromadzenia Notre Dame, moje przełożone wspierały to dzieło – wspomina siostra.

Nazwę warsztatów – „New Ways” – s. Gramick i o. Nugent wzięli z listu pasterskiego bp. Francisa Mugavera, w którym mówił on o potrzebie znalezienia „nowych dróg” niesienia prawdy o Chrystusie lesbijkom i gejom. – Podczas warsztatów analizowaliśmy wszystkie negatywne cytaty biblijne dotyczące homoseksualizmu i pokazywaliśmy, jak bibliści sobie z nimi radzą – wspomina s. Gramick. – Mówiliśmy także o teologicznych wykładniach dotyczących orientacji i zachowań seksualnych.

Wedle niej od końca lat 60. do początku lat 80. XX w. wśród amerykańskich katolików panowała ekscytacja spowodowana Soborem Watykańskim II oraz ideą sprawiedliwości społecznej. – ­Biskupi w USA byli raczej zachowawczy, ale księża, zakonnice i świeccy, odpowiedzialni za instytucje katolickie, wykazywali dużą gotowość do przyjęcia czegoś kontrowersyjnego lub po prostu nowego – mówi. – Sytuacja radykalnie się zmieniła, gdy na początku lat 80. i 90. Jan Paweł II mianował nowych biskupów. Od tej chwili katoliccy liderzy, choć nadal bardzo otwarci i przyjaźni wobec osób LGBT+, bali się tego, co może powiedzieć ich biskup.

Siostra Gramick pamięta, że w tamtym czasie wielu biskupów uniemożliwiało prowadzenie warsztatów. – Odbywały się one głównie w domach matek wspólnot kobiecych lub w ośrodkach rekolekcyjnych. Z radością mogę powiedzieć, że siostry zakonne jako pierwsze w Kościele poruszały kwestię homoseksualizmu.

Ostatecznie kard. James A. Hickey zwrócił się do Watykanu, aby wywarł odpowiedni nacisk na przełożonych s. Gramick w celu zakończenia jej posługi. Kongregacja Nauki Wiary powołała w 1985 r. komisję do zbadania sprawy. Jej prace trwały do 1999 r. W ich efekcie s. Gramick i o. Nugent otrzymali zakaz wykonywania jakiejkolwiek pracy duszpasterskiej związanej z osobami LGBT+. W przesłanym zawiadomieniu watykańska komisja stwierdziła, że prezentowane przez nich treści na temat homoseksualizmu nie przedstawiały „wewnętrznego zła aktów homoseksualnych i obiektywnego zaburzenia tego rodzaju skłonności”.

W wyniku tej decyzji Jeannine Gramick opuściła wspólnotę sióstr Notre Dame i wstąpiła do sióstr loretanek, aby kontynuować swoją posługę. Ten okres swojego życia wspomina jako trudny, pełen stresu. Patrząc wstecz, wydaje jej się, że cierpiała wówczas na depresję.

Postęp mimo wszystko

Więzi między archidiecezją Waszyngtonu a New Ways Ministry (organizacja ma siedzibę w graniczącym z Waszyngtonem mieście Mount Rainier w stanie Maryland) w latach 80. i 90. praktycznie nie istniały. – Jednak od 2000 r., gdy kard. James A. Hickey przestał być arcybiskupem Waszyngtonu, zaczęliśmy mieć dobre, prywatne relacje z każdym z jego następców, w tym z obecnym arcybiskupem, kard. Wiltonem D. Gregorym – mówi s. Gramick.

Według amerykańskich aktywistów LGBT+ Kościół rzymsko­katolicki, ­największa denominacja chrześcijańska w Stanach Zjednoczonych (jej ­liczebność szacuje się na 62 mln członków), w ­ostatnich trzech dekadach coraz bardziej akceptował w życiu kościelnym gejów i lesbijki żyjących w celibacie, oferując im jak najpełniejsze przyjęcie. Od niedawna jednak nietolerancja nawet wobec tych wiernych znów rośnie – choć wszystko zależy od konkretnego miejsca. Są w USA takie diecezje i parafie, które z zasady odmawiają wsparcia w swoich strukturach osobom i rodzinom LGBT+. Zdarzały się również przypadki zwolnień pracowników LGBT+ z katolickich szkół i instytucji parafialnych.

Siostra Jeannine Gramick: – Przyznaję, że nadal nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być jako Kościół. Mimo wszystko jednak postęp się dokonuje: 50 lat temu nie można było w Kościele nawet powiedzieć słowa „gej”.

Rzeczy najważniejsze

Choć s. Gramick dodaje, że ów postęp dokonuje się bardzo powoli – nawet w chwili pisania listu do papieża wielu katolików w USA wciąż uważało, że New Ways Ministry nie jest organizacją katolicką. – Przewodniczący Konferencji ­Biskupów Katolickich USA, kard. Francis E. George z Chicago, stwierdził, że nie jesteśmy organizacją katolicką, ponieważ opowiadamy się za małżeństwami cywilnymi dla lesbijek i gejów.

Tym większa była radość, gdy nadeszła odpowiedź od papieża – i to już po dwóch tygodniach. W kolejnym liście aktywiści z New Ways Ministry wraz z s. Gramick napisali do papieża, że nie chcą robić niczego bez jego zgody. Odpowiedź na to pismo nadeszła w ciągu zaledwie tygodnia. Wtedy korespondencja zaczęła przybierać bardziej osobiste tony – w pierwszym liście, który s. Gramick napisała do Franciszka we własnym imieniu, przedstawiła się i opowiedziała mu o swojej babci (ma zarówno ze strony ojca, jak i matki polskie korzenie). Wiedziała – tłumaczy – że papież obdarzał swoją babcię wielką miłością.

We własnoręcznie napisanej po hiszpańsku odpowiedzi Franciszek pochwalił ją za „gotowość do cierpienia w imię miłości” – bez strachu przed bliskością, bez potępiania kogokolwiek, z „czułością siostry i matki”. Napisał, że jej posługa jest „w Bożym stylu”, a list zakończył słowami: „Dziękuję, siostro ­Jeannine, za całą twoją bliskość i współczucie”.

Siostra Gramick: – Za sprawą papieża Franciszka w Kościele nastaje nowa era. ­Ludzie mogą czuć się bardziej wolnymi.

Jaką widzi przyszłość osób LGBT+ w Kościele? W wywiadzie dla jednej z amerykańskich gazet wyraziła niedawno nadzieję, że przyjdzie taki dzień, gdy będą się oni czuli częścią Kościoła, jak każdy inny wierny. Bo tak naprawdę, według niej, liczy się to, czy ktoś podąża za błogosławieństwami. Czy pomagasz ubogim? Czy odziewasz ludzi, którzy są nadzy? Czy odwiedzasz tych, którzy są w więzieniu? Czy jesteś miłosierny?

– To jest – mówi – najważniejsze, a nie czyjaś płeć, tożsamość płciowa czy orientacja seksualna. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz oraz tłumacz z języka niemieckiego i angielskiego. Absolwent Filologii Germańskiej na UAM w Poznaniu. Studiował również dziennikarstwo na UJ. Z Tygodnikiem Powszechnym związany od 2007 roku. Swoje teksty publikował ponadto w "Newsweeku" oraz "… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2022