Lęk

Telewizyjne debaty dwóch kandydatów w USA, a zwłaszcza ich omówienia, komentarze i sondaże - wywołały we mnie zdziwienie, niedowierzanie, lęk.

31.10.2004

Czyta się kilka minut

Gdyby to był casting dla aktorów, konkurs na konferansjera czy na najładniejszego chłopca w miasteczku - to w porządku. Ale te debaty - jak się dowiedzieliśmy - miały znaczący wpływ na to, kto zostanie prezydentem jedynego dziś supermocarstwa. Człowiekiem, który ma wpływ na całą gospodarkę, który zaczyna i kończy wojny, który zmierzy się z wyzwaniami, jakich w ogóle nie możemy przewidzieć. Wynik zaś owych debat zależał w dużej mierze od tego, kto był lepiej ogolony, miał korzystniejszy makijaż, szybciej ripostował, nie zerkał niepotrzebnie na zegarek i nie pocił się w świetle reflektorów.

W jakim świecie my żyjemy?

Feminobel

Nagroda Nobla troszkę się ostatnio feminizuje. W wypadku Nagrody Pokojowej przyznaję, że cieszę się, kiedy odbiera ją ktoś z Trzeciego Świata, ale jego płeć jest mi obojętna. Jeżeli chodzi o inne Nagrody, w tym Literacką, jeszcze przed werdyktem mówiono w przeciekach z dobrze poinformowanych źródeł, że będzie to kobieta. Bo tak wypada z różnych obliczeń, z różnych nacisków i ze wskazań poprawności politycznej.

Jeżeli krzykliwym paniom ze światowego lobby feministycznego udałoby się tak trwale wpłynąć na jurorów, żeby premiowali nie dzieło, tylko płeć - byłoby to chyba oddanie kobietom przysługi najgorszej z możliwych.

Zegarki

Wmiędzywojennej Polsce pociągi kursowały tak punktualnie, że można było według nich nastawiać zegarki.

W PRL-u pociągi spóźniały się horrendalnie, ale zegarki można było nastawiać przed telewizorem. Wszystkie programy, z Dziennikiem na czele, zaczynały się i kończyły z dokładnością co do sekundy. Prezenterów (tych po cywilnemu i tych w mundurze) nazywano czasem: zegarynki.

W III Rzeczypospolitej pociągi też się spóźniają, a wszystkie telewizyjne programy nadawane są wtedy, kiedy kończą się reklamy. Te zaś kończą się różnie, zależnie od ich ilości. Bywa, że ktoś z charakterem rozzłości się na długie czekanie i wyjdzie ze studia. Ale na ogół zaproszeni goście, jak również słuchacze, czekają potulnie, bo wiedzą, że reklamy są najważniejsze w świecie, którym rządzi Wielki Szmal.

A zegarki? Może wrócić do słonecznych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2004