Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kto oczekiwał, że wraz ze zmianą rządu nastąpi zasadnicza zmiana kursu, z mocniejszym akcentowaniem indywidualnego wysiłku i odpowiedzialności obywatela, i z mniejszą wiarą w pożytki ze wszechobecności państwa - ten się pomylił. Przekaz, jaki przy każdej okazji formułuje "kanclerz wszystkich Niemców", to łagodna kontynuacja. Zamiast euforii, startowi jej rządu towarzyszy atmosfera stłumionej powściągliwości - jakby Merkel celowo chciała wytłumić negatywne oczekiwania (socjalna "epoka lodowcowa" itd.), które przylgnęły do perspektywy rządu z udziałem liberałów. Mowa jest ogólnie o wzroście gospodarczym czy kształceniu młodego pokolenia jako o celach nowej koalicji, a najważniejsze konkrety to obniżenie podatków (na kwotę 24 mld euro; mimo potężnego zadłużenia wewnętrznego), skrócenie zasadniczej służby wojskowej z 9 do 6 miesięcy, lepsza opieka medyczna.
W polityce zagranicznej kontynuacja jest gwarantowana, nawet jeśli "świat" musi przyzwyczaić się do nowego szefa MSZ. Lider FDP Guido Westerwelle to nie tylko nowicjusz na międzynarodowym parkiecie. Mentalnie to typ polityka "nadreńskiego", jaki dominował w RFN, gdy stolicą było Bonn: zorientowanego na Zachód, nie Wschód. Gwarantem dobrych relacji Berlin-Warszawa pozostaje jednak, jak w minionych latach, Angela Merkel.