Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tylko w 2022 r. Srebrny Glob był celem kilkunastu sond, a misji planowanych na najbliższe lata jest już kilkadziesiąt – w tym załogowe amerykańskiego programu Artemis. Z tego powodu, jak donosi „Nature”, uczeni usiłują pilnie wypracować standard mierzenia czasu dla naszego naturalnego satelity, tak aby znajdujące się wokół niego i na nim urządzenia oraz ludzie byli zsynchronizowani.
Do tej pory misje księżycowe posługiwały się czasem ziemskim, ale to rozwiązanie nie sprawdzi się dla całej floty orbiterów, lądowników i łazików, których wzajemne lokalizowanie się będzie wymagało synchronizacji z dokładnością do nanosekund. Dodatkową komplikacją jest to, że zgodnie z ogólną teorią względności zegarki na Księżycu odrobinę się spieszą względem ziemskich (o ok. 56 mikrosekund na ziemską dobę). Najpewniej trzeba więc będzie ustanowić niezależny „czas księżycowy”, odmierzany umieszczonymi na jego powierzchni zegarami atomowymi. „Czas nagli – mówi Patrizia Tavella z Międzynarodowego Biura Miar i Wag w Sèvres. – Jeśli nie zaproponujemy oficjalnego czasu księżycowego, agencje kosmiczne i prywatne firmy stworzą własne rozwiązania”. Pytanie o godzinę na Księżycu wtedy dopiero stanie się trudne. ©