Książka tygodnia: wielka powieść Miklósa Bánffyego

Rzeczywistość, tak szczegółowo i tak zmysłowo odmalowana przez pisarza – ach, te bale, polowania, wyścigi i romanse – znajduje się u progu końca.

13.02.2024

Czyta się kilka minut

Węgierskie odkrycie
Węgierskie odkrycie

Najpierw ostrzeżenie: całość, na którą przyjdzie jeszcze poczekać, liczy ponad półtora tysiąca stron. Proszę się jednak nie przerażać: to się czyta wspaniale! Węgierskie późne ogniwo wielkiej europejskiej tradycji powieściowej jest prawdziwym odkryciem – docenione już w kilku krajach, dzięki upartym staraniom świetnej tłumaczki dotarło i do nas.

Teraz o autorze: w wydanym za Peerelu zarysie historii literatury węgierskiej Bánffy (1873-1950) jest nieobecny, choć znalazło się miejsce dla wyklętego emigranta Máraiego. A chodzi nie tylko o wybitnego pisarza, ale też niebywale wszechstronną osobowość twórczą. Potomek siedmiogrodzkiego rodu arystokratycznego i dziedzic ogromnego majątku, w tym zamku w Bonchidzie i miejskiego pałacu w Kolozsvarze (Klużu), nie tylko pisał, ale też malował i komponował, był reżyserem i scenografem. No i zajmował się polityką – był ministrem spraw zagranicznych w latach 1921-22 – oraz działalnością społeczną w Siedmiogrodzie (Transylwanii), który po I wojnie przypadł Rumunii. Ostatnie lata spędził w nędzy, czekając, by władze rumuńskie pozwoliły mu wyjechać do Budapesztu i zmarł wkrótce po przyjeździe na Węgry.

Trylogia siedmiogrodzka ukazała się w latach 1934-40 i jest rozległym freskiem portretującym schyłek węgierskiej świetności czasu dualistycznej monarchii: od lat 1904-06 (tom I) do wybuchu wielkiej wojny. Tytuły kolejnych tomów nawiązują do biblijnej przestrogi, słów „mane, tekel, fares”, które miały się pojawić na ścianie pałacu króla Baltazara. Bo rzeczywistość, tak szczegółowo i tak zmysłowo odmalowana przez pisarza – ach, te bale, polowania, wyścigi i romanse, zwykle nieszczęśliwe – też znajduje się u progu końca. Dwaj bohaterowie „Policzonego”, kuzyni Bálint Abády i Laszló Gyerőffy, młodzi, zamożni, przystojni i wykształceni, nie są tego świadomi, a Abády, który zgodził się posłować do parlamentu, nie wie tak naprawdę, jakie reguły rządzą światem polityki.

Jest to więc trochę elegia – jak „Marsz Radetzky’ego” Josepha Rotha, bardziej jednak ostrzeżenie. Przed naiwnością, brakiem wyobraźni, samozadowoleniem, a i populizmem. Proza o wielu rejestrach, w której są humor i ironia, wyczucie psychologii postaci, a przede wszystkim wrażliwość na urodę świata.

Miklós Bánffy, Trylogia siedmiogrodzka tom I. Policzone
Przełożyła Irena Makarewicz. Officyna, Łódź 2023, ss. 644.

Literatura faktu i eseje, poezja, powieści i opowiadania. Recenzje nowości wydawniczych i rozmowy z twórcami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Węgierskie odkrycie