Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ostatnio na planecie Ziemia pojawił się ogromny problem: czy aktorzy mogą grać kogoś, kim nie są? Wielka Helen Mirren została przywołana do porządku przez koleżankę z castingu, że ośmieliła się zagrać Goldę Meir pomimo braku odpowiedniego pochodzenia. Mirren jest angielską damą pochodzącą z rosyjskiej arystokracji. Zaprosiła właściwego pochodzenia koleżankę do przedyskutowania sprawy przy herbacie, zauważając jednocześnie, że warto może poczekać na premierę filmu. Kto powinien zagrać kogo? Oto jest pytanie, coraz mniej merytoryczne, a coraz bardziej ideologiczne. Aktorzy niesłyszący oburzają się, że słyszący aktorzy grają postacie, które nie słyszą, aktorzy-geje starają się zabronić niegejom grania ról homoseksualistów – wkrótce nie będzie już filmów fabularnych, tylko dokumentalne.
Teresa Budzisz-Krzyżanowska swego czasu u Wajdy zagrała Hamletę. Trudno mi powiedzieć, czy była bulwersacja na widowni, byłem naonczas małym chłopcem, ale teraz zapewne Hamleta u Wajdy musiałby zagrać Duńczyk. Czy Ian McKellen w roli Gandalfa to nie skandal? Jak powinien był wyglądać casting do roli Chewbakki? Czy George Lucas powinien był się udać na planetę Kashyyyk i tam poszukać aktora o odpowiednim pochodzeniu? Casting na R2D2 też nie był właściwy, nieprawdaż? Czy Aleksandra Śląska miała moralne prawo grać Włoszkę w „Królowej Bonie”? A Grigorij Saakaszwili z „Czterech pancernych i psa”? Czy Włodzimierz Press urodził się w Kwiriketi?
Wszystkie filmy biograficzne powinny być albo autobiograficzne, albo zakazane. Jeśli chodzi o teatr, właściwie we wszystkich tekstach klasycznych mamy do czynienia z wołającym o pomstę do nieba kulturowym przywłaszczeniem. To się musi skończyć! Edypa ma grać Grek, najlepiej starożytny, Makbeta Szkot, a Tamerlana – Tamerlan (i to wielki). Tyle rzeczy w kulturze trzeba postawić z głowy na nogi, tyle było nadużyć... A co z Dominiką Bednarczyk w roli Konrada? Chyba kurator Nowak ma rację, że to się po prostu nie godzi. ©