Krzyżowanie trwa

Arcykapłani i słudzy zawołali: "Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! (...) My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym". J 19, 6n.

16.03.2010

Czyta się kilka minut

Fanatyzm, którego wyrazem było bojówkarskie "ukrzyżuj", ubierał początkowo zwykłą nienawiść w szaty pobożności, w której pojawiały się zarówno odsyłacze do Prawa, jak i święte oburzenie, że Jezus czynił siebie Synem Bożym. Wnioski płynące z tej pobożnościowej retoryki były identyczne z postulatem, który wcześniej sformułował Kajfasz, odwołując się do przesłanek narodowo-

-pragmatycznych, by usprawiedliwić zasadę "cel uświęca środki". Argumentował wtedy: "lepiej jest, (...) gdy jeden człowiek umrze za naród" (J 11, 50). Jego słowa stanowią świadectwo, że nienawiść prowadzi do tych samych następstw, bez względu na to, czy ubierze się ją w stylizowany strój narodowego patriotyzmu, czy też w pozory pobożności.

Kiedy Piłat zachowywał dystans wobec podobnych prób uzasadniania nienawiści, zastosowano wobec niego kolejny typ argumentacji - demagogię polityczną. "Poza Cezarem nie mamy króla" - wołali ci sami krzykacze, którzy jeszcze niedawno specjalizowali się we wznoszeniu patriotycznych okrzyków sławiących wolność zabraną przez Rzymian. Aby zniszczyć Niewinnego, można przy odpowiednim wysiłku wytoczyć przeciw Niemu obszerny zbiór wzajemnie wykluczających się zarzutów.

Nierzadko doświadczamy także i obecnie równie głębokich zmian wartościowań inspirowanych nienawiścią. Zaskakują swym radykalizmem wolty, w których pojawiają się oceny krańcowo różne od formułowanych niedawno przez te same środowiska. Świadczy to tylko, że nie wszyscy miłośnicy okrzyku "ukrzyżuj Go" mieli odpowiednie warunki, by wypowiedzieć się wyraźnie na wzgórzu Golgoty. Niektórzy czynią to z opóźnieniem dopiero dziś, łącząc styl przyjaciela, plotkarza, moralisty. Dramat Krzyżowania trwa. Jedna Golgota nie wystarczy dla wszystkich, którzy pragną pokrzyczeć, aby wyrazić swoje oburzenie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2010